Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2019
Format: Książka
Liczba stron: 500
Do kupienia: Gandalf
Moja ocena: 5.5/6
Magdalena Witkiewicz wydała już kilkadziesiąt książek. Miałam okazję zapoznać się z kilkoma z nich i w większości przypadków byłam bardzo zadowolona z ich lektury. Postanowiłam skusić się na powieść autorki, inspirowaną jej rodzinną historią.
Adela od zawsze zakochana była we Franciszku, jednak jego najlepszy przyjaciel Janek także podkochiwał się w późniejszej żonie najlepszego kolegi. Życie miało jednak szybko zweryfikować ich życiowe plany. Nadeszła wojna, w trakcie której Franciszek wraz z Jankiem zostali zesłani na front. Czy udało im się z niego wrócić? Dodatkowo bohaterowie przyjaźnili się z Niemcem, który kochał Żydówkę, czy coś wyniknęło z ich miłości?
Magdalena Witkiewicz w swojej publikacji pokazuje, jak wyglądał wojenny Grudziądz oraz jak mogła wyglądać historia każdej rodziny. Bliscy byli wysyłani na front, z którego bardzo często nie wracali. Zdarzały się pomyłki, w wyniku których rodziny opłakiwały tak naprawdę żyjących bliskich.
Autorka dzięki swojej pozycji starała się pokazać, jak bardzo przeszłość wpływa na przyszłe pokolenia. Historia Adeli ukazywana jest jakby we wspomnieniach. Zmieszana jest z narracją jej wnuczki, która także jest zmuszona czekać na swojego ukochanego. Tylko czy naprawdę musi to robić? Czy nie lepiej uwolnić się od niedopowiedzeń i zacząć życie z kimś innym?
,,Jeszcze się kiedyś spotkamy” Magdaleny Witkiewicz to piękna, przejmująca, zmuszająca do refleksji historia, z którą zapoznałam się za jednym czytaniem. Żałuję, że zwlekałam z jej lekturą tak długo, gdyż naprawdę warto jest się z nią zapoznać.
Moja ocena: 5.5/6
Książka została przeczytana w ramach wyzwania WyPożyczone
To wspaniała książka. Uwielbiam ją.
OdpowiedzUsuń