piątek, 11 lipca 2014

Życiowe piątki.


W niedzielę, 29 czerwca, miałam już ostatni egzamin za studiach, który udało mi się szczęśliwie zaliczyć. Nie był to jednak mój koniec, gdyż pozostało mi jeszcze czekanie na obronę, która odbyła się w ten poniedziałek, 7 lipca. Niby się nie denerwowałam, ale jednak gdzieś podświadomie chyba odczuwałam stres. Na szczęście to już za mną i teraz od kilku dni oficjalnie mogę rozpocząć wakacje.

Teraz najprawdopodobniej znajduję się w Gdyni i Sopocie, gdyż wyjechałam sobie w środę na krótką wycieczkę do Gdańska. Dzięki uprzejmości Sylwii i Kasi. Już jutro z kolei wybieram się na spotkanie w Toruniu, już nie mogę się doczekać, choć obawiam się, że przez pewien czas mogę mieć wstręt do podróżowania:) W planach w lipcu mam jednak jeszcze kilka wyjazdów, o których w bliższym czasie napiszę kilka słów. Z kolei na początku sierpnia wybieram się do Łodzi, ktoś chętny na spotkanie?:)

W niedzielę pisałam też, że chciałabym już zakończyć blogowanie na Kiti. Jednak jeszcze raz przemyślałam sprawę i po Waszych komentarzach zrobiło mi się przykro i postanowiłam, że jednak zostanę. Żeby jednak nie stracić do końca radości z Kiti wpisy będą się pojawiały tylko 5 razy w tygodniu. Od poniedziałku do środy będą to wpisy książkowe, czasami pewnie po kilka książek, zależy to od tego ile przeczytam. W czwartek będziemy mogli podyskutować, a w piątek poczytać co nowego u mnie. Czy odpowiada Wam taki układ?

Tymczasem życzę Wam udanych wakacji i odpoczynku oraz samych wspaniałych lektur!
Kiti

18 komentarzy:

  1. Gratuluję pozytywnej obrony! Bardzo się cieszę, że zostajesz :) Mam nadzieję, że w Trójmieście dobrze się bawisz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dokładnie, dziś jeszcze jadę do Sopotu i do domku:)

      Usuń
  2. Gratuluje zaliczenia egzaminu i cieszę się ogromnie, że postanowiłaś jednak nie opuszczać tego bloga. Super!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że jednak zostajesz na tym blogu. Przyzwyczaiłam się do niego ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ważne z jaką częstotliwością, ale ważne, że zostajesz ):

    OdpowiedzUsuń
  5. Moim zdaniem możesz pisać nawet jeszcze rzadziej, zwłaszcza teraz, żeby odetchnąć. ;)

    Gratuluję sukcesów na studiach! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulacje obrony. Nie powinnaś opuszczać tego bloga, włożyłaś w niego tyle pracy. Cieszę się, że jednak zostajesz. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję! :) Jak już pisałam - pisz wtedy, gdy masz ochotę :))

    OdpowiedzUsuń
  8. O, ale się u ciebie pozmieniało na blogu:))
    Ja robię wpisy raz na tydzień, lub na 2 i dobrze mi z tym:)
    Blog jest dla ciebie, a nie ty dla niego.
    Buziaki, pozdrawiam xx.

    OdpowiedzUsuń