Z pewnością wielu z Was spotkało się już z tym, że do książek dołączona jest płyta z nagraniem. Nie nazywałabym tego jednak tak bezpośrednio audiobookiem, bo jest jednak dodatkiem do bajeczki, a nie jej głównym przekazem. Ja w swoim życiu tylko dwukrotnie się z tym spotkałam, jednak uważam to za miły dodatek.
Bardzo podoba mi się dołączanie płyt, gdyż wtedy, głównie maluch, może śledzić zarówno tekst, jak i nagranie. Można też je puścić na dobranoc przed zaśnięciem. Super sprawa moim zdaniem. Sama jestem z tego zadowolona i z wielką radością zostawiam sobie te wydania na później.
Choć nie przepadam za samymi audiobookami taka ich forma przechodzi. Jestem nią zachwycona. Dodatkowo możemy posłuchać jakichś sławnych autorów, którzy często udzielają swoich głosów w bajkach. Czasem sami autorzy opowiadań też się tego podejmują.
A Wy spotkaliście się już z takimi książeczkami z płytami? Co sądzicie na ich temat? Jestem bardzo ciekawa!
Już kilka razy spotkałam się z książkami zawierającymi płytę, było tak np w "Moje życie z Mozartem", tylko że tradycyjmy odsłuch tekstu zamieniono dziełami muzyka- według mnie genialne rozwiązanie!
OdpowiedzUsuńTo super, że Ci się podoba.
UsuńJa się już spotkałam, ale w swojej domowej biblioteczce nie mam takich książeczek. Szczególnie jeśli ktoś ma małe dzieci i na płycie jest bajka, myślę, że jest to bardzo miły dodatek. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, też tak sądzę.
UsuńUważam, że dołączanie płyt w tego typu książkach to bardzo trafiony pomysł. Jestem jak najbardziej za.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę ;)
UsuńA ja się nigdy nie spotkałam z takim czymś. Wątpię też, żeby mi to przypadło do gustu.
OdpowiedzUsuńCzyli wiesz, czego w razie czego unikać:)
Usuńja mam względem płytowych dodatków mieszane odczucia, ogólnie jest mi to obojętne :)
OdpowiedzUsuńMi w sumie też, ale fajnie mieć.
UsuńMi się popsuł odtwarzać, więc nie słucham płyt wcale.
OdpowiedzUsuńOjej, a na kompie?
UsuńJa chętnie słucham audiobooków, jeśli czytają naprawdę nieźli lektorzy. Czasem ratują nawet książkę dzięki tej dykcji i emocjom :)
OdpowiedzUsuńTo może ja akurat trafiałam na złych.
Usuńfajny wynalazek:)
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę.
Usuńja bardzo lubię takie dodatki i marzy mi się aby do książek papierowych dokładali ebooki;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się ziści ;)
UsuńUważam, że to wspaniały dodatek, naprawdę!
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że tak mało wydań ma płyty.
Usuńszczerze powiem, że nigdy jeszcze nie miałam książki z płytą, jakoś tak przywiązana jestem do tekstu czytanego :P
OdpowiedzUsuńMi się w sumie przez przypadek trafiło.
Usuńmyślę, że gdybym tak słuchała czyjegoś czytania, to zasnęłabym razem z dzieckiem :P
UsuńTeż możliwe ;)
UsuńTo świetny pomysł, bo urozmaica czytanie. Ja do jednej książki Schmitta miałam dołączoną płytę z muzyką i fajnie się jej słuchało podczas czytania :)
OdpowiedzUsuńZ płytą z muzyką też mam 2 książki, ale to już dla dorosłych.
UsuńJeszcze się chyba z czymś takim niespotkałam, jedynie z dołączoną muzyką. :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz;)
UsuńJa z czymś takim się spotkałam, dostając książkę Roberta Górskiego "Jak zostałem premierem" - na płycie były najlepsze skecze Kabaretu Moralnego Niepokoju(jednego z mojej najlepszej 3-ki polskich kabaretów )
OdpowiedzUsuńSuper.
Usuńświetny pomysł z tymi płytami, szczególnie przy małych dzieciach. Przynajmniej nieraz mama może odpocząć :)
OdpowiedzUsuńTeż racja ;)
UsuńMoże raz czy dwa się spotkałem, ale nawet już nie pamiętam przy których to książkach było. Jakoś nie zwracałem na to zbytnio uwagi :)
OdpowiedzUsuńNo tak, jak niepotrzebne to się nie zwraca.
Usuń