We wtorek ponownie wróciłam na studia, w tym celu więc udałam się już w poniedziałek do Bydgoszczy. Podroż minęła mi nawet szybko, a rozpakowywanie się nie było za bardzo kłopotliwe. Przejazd umilała mi także lektura młodzieżowej pozycji, z czego bardzo się cieszę.
Kolejnego dnia też rozpoczęłam swój nowy rok akademicki. Nie ukrywam, że chętnie bym jeszcze poodpoczywała, jednak wielkiego wyboru nie mam. Trzeba więc się wziąć do pracy:) Po południu skusiłam się jednak na ,,Przepis na szczęście" Katarzyny Michalak, który doszedł do mnie w dzień odjazdu. Mojej opinii na jej temat możecie spodziewać się już niebawem:)
W środę była inauguracja roku, a więc wolne. Skusiłam się więc na ,,Dziewczynę z piwnicy" opowiadającą prawdziwą historię Nataschy Kampusch, która była więziona przez 8 lat przez swojego prześladowcę. Po jej lekturze musiałam odpocząć, dlatego w czwartek skupiłam się na zajęciach uczelnianych i podejmowaniu gości.
Dziś zamierzam trochę odpocząć, a także nadrobić zaległości blogowe i telewizyjne. Pewnie i tak wszystkiego nie zdążę, ale postaram się, jak najwięcej. Z góry też przepraszam Was, ale nie będę zaglądała na Wasze blogi w tygodniu, gdyż zwyczajnie nie dam rady. Mam transfer, a wcześniejsze wstawanie nie wchodzi w grę, gdy idę na 7.30. Musicie mi to więc jakoś wybaczyć i tym bardziej wyczekiwać moich odwiedzin :D
Kolejnego dnia też rozpoczęłam swój nowy rok akademicki. Nie ukrywam, że chętnie bym jeszcze poodpoczywała, jednak wielkiego wyboru nie mam. Trzeba więc się wziąć do pracy:) Po południu skusiłam się jednak na ,,Przepis na szczęście" Katarzyny Michalak, który doszedł do mnie w dzień odjazdu. Mojej opinii na jej temat możecie spodziewać się już niebawem:)
W środę była inauguracja roku, a więc wolne. Skusiłam się więc na ,,Dziewczynę z piwnicy" opowiadającą prawdziwą historię Nataschy Kampusch, która była więziona przez 8 lat przez swojego prześladowcę. Po jej lekturze musiałam odpocząć, dlatego w czwartek skupiłam się na zajęciach uczelnianych i podejmowaniu gości.
Dziś zamierzam trochę odpocząć, a także nadrobić zaległości blogowe i telewizyjne. Pewnie i tak wszystkiego nie zdążę, ale postaram się, jak najwięcej. Z góry też przepraszam Was, ale nie będę zaglądała na Wasze blogi w tygodniu, gdyż zwyczajnie nie dam rady. Mam transfer, a wcześniejsze wstawanie nie wchodzi w grę, gdy idę na 7.30. Musicie mi to więc jakoś wybaczyć i tym bardziej wyczekiwać moich odwiedzin :D
Jakoś wybaczę :D powodzenia na studiach i samych 5 w indeksie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńKochana powodzenia na studiach!:)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
Usuńja na szczęście w tym semestrze tylko raz zaczynam od 8 :) a tak na 13 i na 16 zajęcia :P nie zazdroszczę wczesnego wstawania :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia życze :)
Jeden semestr też miałam na popołudnie, ale to ani przed ani po nic nie szło zrobić.
UsuńDziękuję:)
Ja też muszę znaleźć, ale jakoś mi go brakuje;p
OdpowiedzUsuńJesteśmy wyrozumiali, więc bez obaw :-)
OdpowiedzUsuńSuper;)
UsuńNo, u mnie nadrabiania nie będziesz mieć wiele :P Nie czytam tak szybko :)
OdpowiedzUsuńZaraz spojrzę ;)
UsuńCzekam na szczegółową recenzję historii Nataschy i życzę Ci udanego weekendu. Zapomniałabym, jutro będziesz miała okazję uraczyć podniebienie pysznym tortem. Jak ja Ci zazdroszczę kulinarnie uzdolnionej siostry :)
OdpowiedzUsuńAż sama sobie zazdroszczę ;) Recenzję Nataschy dodam w przeciągu tygodnia ;)
Usuńpowodzenia w nowym roku akademickim ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńPowodzenia na studiach :)) zazdroszczę, bo ten czas już za mną, a to były piękne lata.. :)
OdpowiedzUsuńMoże i tak ;)
UsuńPowodzenia! To wszystko jeszcze przede mną. O zgrozo!
OdpowiedzUsuńNajgorzej się przyzwyczaić:)
UsuńSpokojnie, nic się nie stanie, jak rzadziej będziesz wpadać :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w tym nowym roku akademickim :)
Dziękuję ;)
UsuńPowodzenia na uczelni - ja w tym roku wyjątkowo cieszyłam się z rozpoczęcia zajęć bo oznaczało to ograniczenie nieco godzin pracy :) Ale już pierwsze dni pokazały mi, że lekko na uczelni nie będzie - jak zwykle zresztą, tyle, że miałam nadzieję na trochę luźniejszy semestr, który sprzyjałby pisaniu pracy magisterskiej.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że podzielisz się wrażeniami z lektury "Dziewczyny z piwnicy" - czytałam '3096 dni" i jestem ciekawa jak historię Natashy przedstawił ktoś inny niż ona sama. :)
Podzielę się:) Ja właśnie jestem ciekawa tego 3096 dni:)
Usuń