Sarah Pearse to jedna z tych autorek, które stworzyły tak wspaniały debiut z dłuższą formą, że nie sposób oderwać się od tej lektury przed ostatnim zdaniem.
Elin od lat nie mogła wybaczyć bratu tego co stało się z trzecim członkiem ich rodzeństwa. Teraz jednak została zaproszona z partnerem na przyjęcie zaręczynowe jej brata, które miało odbyć się w hotelu w górach. Bardzo szybko okazało się, że przyszła panna młoda zaginęła i nie było wiadomo co się z nią stało.
Jest to jedna z tych książek które mogą być ciekawą lekturą na wieczór. Warto nadrobić zaległości i poznać ten tytuł w przyszłości. Polecam jednak zarezerwować sobie na niego odpowiednią ilość godzin, gdyż ja nie mogłam się od niej oderwać.
Niezwykle miło można spędzić czas z taką wciągającą, zagadkową, pełną tajemnic historią, w której pani detektyw na urlopie musiała bez żadnej pomocy policji, która nie mogła dotrzeć z powodu złych warunków pogodowych, zmierzyć się z obecną sprawą zniknięcia, ale też tajemnicą sprzed lat.
,,Sanatorium" Sarah Pearse to jedna z tych książek które przywołują na myśl klasykę kryminału. Goście odcięci od pomocy z zewnątrz, skazani tylko na siebie, a wśród nich morderca, który czyhał na swoje kolejne ofiary.
Moja ocena: 5.5/6
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.