Rozpoczęcie pisania powieści przez Marianne Cronin w takim a nie innym momencie jej życia na pewno miało wpływ na to co otrzymaliśmy. Tworzenie jej przez 6 lat sprawia, że na pewno nabierała różnych kształtów. Poznajemy Lenni i Margot, dwie kobiety, które różniło 66 lat życia, obie jednak przebywały w szpitalu na oddziale, z którego mało kto wracał do domu. Między nastolatką i staruszką nawiązała się niesamowita więź i jej zwieńczeniem był plan namalowania 100 obrazów z ich życia. Przeszłość miesza się tutaj z teraźniejszością, całość jest napisana w prosty sposób, czytelnik od początku może spodziewać się wiadomego zakończenia, co nie znaczy, że jest na nie przygotowany.
Moja ocena: 5/6
Zbyt mało wskazówek mogę podchwycić, aby przekonać się, czy książka dla mnie. Wysoka ocena wskazuje, że warto bliżej zainteresować się książką. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że musiałabym sama sprawdzić, czy mi się spodoba. Okładka mi mignęła kilka razy w sieci, ale nie wiem, czy jest w mojej bibliotece.
OdpowiedzUsuńOkładkę też kojarzę, wyróżnia się na tle innych, może ksiązka sama wpadnie mi w ręce. :)
UsuńBardzo ciekawy pomysł na fabułę. Trochę przypomina mi pomysł z książki "Oskar i pani Róża", choć trochę jednak inny, mniej emocjonalny.
OdpowiedzUsuńSzczerze po opisie nie jestem pewien czy książka przypadłaby mi do gustu. Chyba tym razem spasuje.
OdpowiedzUsuńBrzmi jak bardzo budujaca ksiazka i warta przeczytania:)
OdpowiedzUsuńTwój opis jest bardzo krótki i oszczędny. Trudno mi podjąć decyzję, czy to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńByło to udane czytelnicze spotkanie, choć tematyka nie jest łatwa.
OdpowiedzUsuńWłasnie trudniejsze lektury sprawiają więcej satysfakcji. :)
UsuńZ chęcią polecę ten tytuł mamie, lubi takie historie.
OdpowiedzUsuń