Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2012
Format : Książka
Liczba stron: 280
Liczba stron: 280
Do kupienia: Gandalf
Duet Tuppence i Tommy'ego miałam okazję poznać przy okazji ,,N czy M?", które mnie wynudziło. Ze ,,Śledztwem na cztery ręce" było podobnie.
Tuppence narzekała na brak wrażeń, dlatego była bardzo zadowolona, gdy pojawiło się nowe zadanie dla niej i męża. Mieli wcielić się w detektywa i jego sekretarkę, by wykryć groźnych przestępców. Oprócz tego, przyjmowali też normalne zlecenia, wcielając się w rolę słynnych detektywów - Sherlocka Holmesa czy Herkulesa Poirot.
Choć książka zawiera kilkanaście spraw, którym musieli sprostać Tuppence i Tommy to niestety, ale czuję się rozczarowana tą lekturą. Powieść dla mnie była zbyt monotonna i nużąca. Stwierdziłam jednak, że skoro chcę zapoznać się z całą twórczością autorki, dotrwam do końca tej pozycji.
Wcielanie się w słynnych detektywów nie było dla mnie za bardzo śmieszne ani pomysłowe. Co prawda, sprawy były tak skonstruowane, że do końca nie było wiadomo, kto jest winien, jednak i tak nie za bardzo zmieniło to moje odczucia z lektury.
,,Śledztwo na cztery ręce" to, moim zdaniem, jedna z nudniejszych i bardziej przeciętnych książek Agathy Christie, z którymi miałam okazję się zapoznać. Dobrnęłam do końca, ale ten kryminał raczej na długo nie pozostanie w mojej pamięci.
Moja ocena: 3/6
Duet Tuppence i Tommy'ego miałam okazję poznać przy okazji ,,N czy M?", które mnie wynudziło. Ze ,,Śledztwem na cztery ręce" było podobnie.
Tuppence narzekała na brak wrażeń, dlatego była bardzo zadowolona, gdy pojawiło się nowe zadanie dla niej i męża. Mieli wcielić się w detektywa i jego sekretarkę, by wykryć groźnych przestępców. Oprócz tego, przyjmowali też normalne zlecenia, wcielając się w rolę słynnych detektywów - Sherlocka Holmesa czy Herkulesa Poirot.
Choć książka zawiera kilkanaście spraw, którym musieli sprostać Tuppence i Tommy to niestety, ale czuję się rozczarowana tą lekturą. Powieść dla mnie była zbyt monotonna i nużąca. Stwierdziłam jednak, że skoro chcę zapoznać się z całą twórczością autorki, dotrwam do końca tej pozycji.
Wcielanie się w słynnych detektywów nie było dla mnie za bardzo śmieszne ani pomysłowe. Co prawda, sprawy były tak skonstruowane, że do końca nie było wiadomo, kto jest winien, jednak i tak nie za bardzo zmieniło to moje odczucia z lektury.
,,Śledztwo na cztery ręce" to, moim zdaniem, jedna z nudniejszych i bardziej przeciętnych książek Agathy Christie, z którymi miałam okazję się zapoznać. Dobrnęłam do końca, ale ten kryminał raczej na długo nie pozostanie w mojej pamięci.
Moja ocena: 3/6
Mnie już nie porwała "I nie było już nikogo", dlatego boję się, że jakikolwiek inny kryminał tej autorki także mnie nie zachwyci. Niemniej chcę dać jej jeszcze jedną szansę, ale na pewno będę pamiętać, aby nie sięgać po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńOdkąd obejrzałam "Morderstwo w Orient Expressie", jeszcze bardziej cenię twórczość Christie.
OdpowiedzUsuń