Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2014
Format: Książka
Liczba stron:
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf
Becca Fitzpatrick nie była dla mnie całkowicie anonimową autorką, gdyż jakieś dwa lata temu chciałam zapoznać się z pierwszym tomem jej fantastycznej sagi ,,Szeptem". Niestety, nie przeczytałam za wiele, bo książka mnie nudziła. Po latach postanowiłam się skusić na ,,Black Ice", które zapowiadało się świetnie. Czy tak było?
Przed rokiem została zamordowana dziewczyna. Była kompletnie pijana, wyszła z baru z chłopakiem, którego tam spotkała. Niedługo potem zginęła. Po roku Britt ze swoją przyjaciółką wybiera się w te same góry. Niestety, w wyniku silnych opadów śniegu muszą porzucić samochód. Przez przypadek znajdują się w opuszczonym domku, w którym stają się zakładniczkami. Czy dwoje mężczyzn, którzy je przetrzymują naprawdę są w stanie je zabić?
Autorka może i miała ciekawy pomysł na fabułę, okładka też jest hipnotyzująca i przyciąga wzrok. Niestety, wykonanie tej młodzieżowej powieści bardzo mnie zawiodło. Praktycznie już od połowy domyślałam się, kto zamordował dziewczynę rok wcześniej. Nie było więc dla mnie żadnym zaskoczeniem, gdy ujawniono tożsamość mordercy. Niestety, na tym polu autorka się nie popisała.
Podobnie było z wątkiem miłosnym. Rozumiem, że jest to książka młodzieżowa, ale nie znaczy to, że w każdej tego typu pozycji od razu musi być miłość, której można się domyślać od pierwszego spotkania bohaterów. Jestem w stanie pojąć, że tego typu wątki przyciągają nastoletnich czytelników, ale nawet grupie docelowej kiedyś to się znudzi.
,,Black Ice" to dla mnie powieść z dużym, ale zmarnowanym potencjałem. Wiele osób się nią zachwyca, ale do mnie w żadnym stopniu nie trafiła. Ot, takie wieczorne czytadło, które można przeczytać w wolny wieczór.
Moja ocena: 3,5/6
Becca Fitzpatrick nie była dla mnie całkowicie anonimową autorką, gdyż jakieś dwa lata temu chciałam zapoznać się z pierwszym tomem jej fantastycznej sagi ,,Szeptem". Niestety, nie przeczytałam za wiele, bo książka mnie nudziła. Po latach postanowiłam się skusić na ,,Black Ice", które zapowiadało się świetnie. Czy tak było?
Przed rokiem została zamordowana dziewczyna. Była kompletnie pijana, wyszła z baru z chłopakiem, którego tam spotkała. Niedługo potem zginęła. Po roku Britt ze swoją przyjaciółką wybiera się w te same góry. Niestety, w wyniku silnych opadów śniegu muszą porzucić samochód. Przez przypadek znajdują się w opuszczonym domku, w którym stają się zakładniczkami. Czy dwoje mężczyzn, którzy je przetrzymują naprawdę są w stanie je zabić?
Autorka może i miała ciekawy pomysł na fabułę, okładka też jest hipnotyzująca i przyciąga wzrok. Niestety, wykonanie tej młodzieżowej powieści bardzo mnie zawiodło. Praktycznie już od połowy domyślałam się, kto zamordował dziewczynę rok wcześniej. Nie było więc dla mnie żadnym zaskoczeniem, gdy ujawniono tożsamość mordercy. Niestety, na tym polu autorka się nie popisała.
Podobnie było z wątkiem miłosnym. Rozumiem, że jest to książka młodzieżowa, ale nie znaczy to, że w każdej tego typu pozycji od razu musi być miłość, której można się domyślać od pierwszego spotkania bohaterów. Jestem w stanie pojąć, że tego typu wątki przyciągają nastoletnich czytelników, ale nawet grupie docelowej kiedyś to się znudzi.
,,Black Ice" to dla mnie powieść z dużym, ale zmarnowanym potencjałem. Wiele osób się nią zachwyca, ale do mnie w żadnym stopniu nie trafiła. Ot, takie wieczorne czytadło, które można przeczytać w wolny wieczór.
Moja ocena: 3,5/6
Szkoda, że książka okazała się taka przewidywalna. Szkoda.
OdpowiedzUsuńRanisz moje serce, bo mnie ta książka ogromnie zachwyciła.
OdpowiedzUsuńDawno temu (jeszcze jako dwunastolatka) byłam ogromną fanką powieści Fitzpatrick... dzisiaj jednak - jestem pewna, że spojrzałabym na nie o wiele krytyczniej. Jednak "Black Ice" nigdy nie przeczytałam, choć od pewnego czasu czeka na półce... i nie wykluczam, że kiedyś choćby z ciekawości / dla chwili relaksu po nią sięgnę. Na razie jednak mam na półce wiele książek, które bardziej zasługują na poświęcenie im czasu :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko jestem ciekawa, czy mi by się spodobała.
OdpowiedzUsuńCzytałam Szeptem i byłam zakochana, ale z każdym kolejnym tomem coraz mniej lubiłam cykl ;) Wiesz, że po tę książkę nieszczególnie chciałam sięgać. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.