Książek na rynku jest tyle, że nie sposób to zliczyć. Co miesiąc pojawia się co najmniej kilkanaście, ale często kilkadziesiąt nowych tytułów. Nie sposób wszystko kupić. Z pewnością też macie tak, że musicie wybierać, na którą powieść się zdecydować, gdyż nikt nie ma nieograniczonych funduszy. Dziś postaram się wyjaśnić Wam, dlaczego jedne książki kupuję, a inne nie.
Zacznę od tego, że bardzo rzadko kupuję książki po 100% cenie. Muszą to być naprawdę pozycje, które bardzo chcę mieć i wprost nie mogę się im oprzeć. Od jakiegoś czasu lubię kupować w Internecie, gdyż są tam dość spore zniżki. Jeśli już decyduję się na jakąś pozycję to zwracam uwagę na jej treść i na to, czy tak bardzo, bardzo chcę ją przeczytać, czy tylko trochę. Jeżeli bardzo zazwyczaj kupuję.
Dużą uwagę zwracam także na nazwisko autora. Jeśli już czytałam jakieś jego książki i byłam w większości zadowolona to nie waham się ani chwili. W przypadku, gdy nie kojarzę pisarza nie zawsze kuszę się na zakup. Czasem czekam na promocję, gdzie kupię coś za kilka złotych, wtedy, jeśli mi się nie spodoba nie będę aż tak stratna i nie będę aż w tak wielkim stopniu żałować swojej decyzji.
Podsumowując, po cenie okładkowej kupuję bardzo rzadko. Z małym rabatem nabywam tylko te pozycje, na których bardzo mi zależy. Te, które chcę przeczytać, ale nie w tej chwili staram się kupować za kilka złotych lub wymienić się za nie. Choć z tą wymianą też nie jest aż tak korzystnie, bo muszę wydać ok.10 zł. Pozycji, na które mam minimalną ochotę zazwyczaj nie kupuję. A jak to jest w Waszym wypadku? Macie jakieś kryteria zakupów?
Ja też: autor i promocja :) Czasem jest tak, że dostanę jakąś książkę, której sama bym nie kupiła, okazuje się, że ma ona kolejne tomy i wtedy już muszę mieć następne części ;)
OdpowiedzUsuńTo tak, czasem też kupuję 1 tom, nie wiedząc, że będzie kontynuacja, a jak mi się spodoba to gromadzę całą serię.
UsuńJa uwielbiam na żywo w stosach książek szperać. Unikam wchodzenia do popularnych księgarni, bo tam niezbyt często zniżki są, a ja i tak nie mam siły się oprzeć. Mam swój ulubiony skład tanich książek i ulubiony antykwariat (ostatnio kupiłam prawie, że nową książkę za 2zł!... No dobra, w sumie wydalam ok. 50zł, ale sporo książek zdobyłam ;)). Zwykle trafiam do swojego ulubionego działu (np. podróżniczego) i zerkam, co mi w oczy wpadnie (i tak, okładka i autor mają dla mnie znaczenie). Czasami kupuję książki polecane na blogach, ale teraz czekam już na więcej opinii, bo parę razy się na to nacięłam ;/. Zwłaszcza, że dużo osób poleca nowości, a one nie są niestety po promocyjnych cenach.
OdpowiedzUsuńJa też się kilka razy nacięłam, więc jestem teraz trochę ostrożniejsza. Czasem lubię też kupować w dużych marketach, ale zazwyczaj chodzę tylko do Biedronki, bo mam wszędzie daleko, a zawsze czytam, że w tych innych są fajne promocje.
UsuńJa obecnie odkąd zaczęłam współpracować z wydawnictwami nie kupuje żadnych książek, bo to, co mam w zupełności mi wystarcza.
OdpowiedzUsuńNo tak. Ja co miesiąc mam różnie, a czytam sporo, więc lubię mieć też inne. Poza tym współpracuję tylko z kilkoma wydawnictwami, więc nie mogę mieć wszystkiego.
UsuńHm, ja stawiam bardziej na temat (na przykład ostatnio kupiłam cztery ksiązki o Afganistanie po cenie okładkowej - trochę bolało, ale co tam :)), chociaż nazwiska autorów też grają ważną rolę przy wyborach. No i uwielbiam sklepy z tanimi książkami (przez internet zamawiam raczej rzadko, bo prawie pod nosem mam kilka tanich księgarń).
OdpowiedzUsuńJa właśnie jakoś nie trafiam na tanie księgarnie, a jak raz weszłam do antykwariatu to książki w średnim stanie o cenie wyższej, niż te w stanie idealnym.
UsuńW chwili obecnej mam tylko dwóch autorów, których nowe książki kupuje już przy premierze - Stephen King i Joe Hill. Cała reszta - przy promocjach, wyprzedażach etc. :) Wszystkiego kupić się nie da, a nawet jeśli by się dało, to i tak nie starczy życia, by to przeczytać. Trzeba iść na pewne kompromisy :)
OdpowiedzUsuńTeż racja. To już nawet o pieniądze nie chodzi, jak o ten czas na czytanie.
UsuńJa nie mam żadnych kryteriów zakupowych. Po prostu zawsze poluję na okazję. A w cenach okładkowych to już nie pamiętam, kiedy kupowałam.
OdpowiedzUsuńMasz rację, Tobie się udaje wyszukać książki w prawdziwie okazyjnych cenach ;)
UsuńOd paru lat nie zdarzyło mi się żebym kupiła książkę za jej cenę okładkową. Jestem bardzo oszczędna ;) Niestety czasami kupuję książki pod wpływem chwili lub bardzo pozytywnej recenzji.
OdpowiedzUsuńJa niestety też i później czasem żałuję swojej decyzji.
UsuńA ja chyba nigdy, albo po prostu już nie pamiętam, nie kupiłam książki w cenie okładkowej. Z internetowym kupowaniem masz zdecydowaną rację. Nie rozumiem na przykład księgarni matras, która w sklepie stacjonarnym ma średnio o 20% wyższe ceny niż na stronie internetowej. Mój ostatni nabytek za śmieszne pieniądze to popularny ostatnio "Obsydian", który wszędzie nie schodzi poniżej 30 zł, a ja kupiłam swój nieco podniszczony egzemplarz na allegro za 3 zł (!) plus oczywiście koszty wysyłki.:)
OdpowiedzUsuńTo prawdziwa okazja. Właśnie też nie rozumiem Matrasa, jak mam możliwość to kupuję na stronie i wybieram odbiór w księgarni.
UsuńNie mam jakiś specjalnych kryteriów zakupowych, wiadomo, że lubię kiedy uda mi się trafić na jakąś okazję. Nie rzucam się też na książki, jak szalona, umiem z nich zrezygnować :) Jeśli już kupuję to staram się internetowo w Matrasie, bo się bardzo opłaca :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie też w Matrasie, choć czasem idę i w stacjonarnej też na coś się skuszę.
UsuńJa kupuję wszystko Kinga, są także inni autorzy, których chciałabym skolekcjonować, np. Christie :) Poza tym czasem kusi mnie jakaś fabuła :)
OdpowiedzUsuńAkurat tych 2 autorów nie pragnę mieć bardzo w swojej kolekcji.
Usuńogólnie kupuję pozycje, które bardzo chcę przeczytać lub np. te w taniej książce o tematyce, która mnie interesuje, w większości wypadków czekam na promocje, chyba, że chcę jakąś nowość ukochanego autora - wtedy kupuję od razu, więc w sumie podobnie jak Ty...nie wymieniam się i nie sprzedaje książek....wolę je oddać w konkursie lub po rodzinie, w przypadku jakiś okazji;) kiedyś gdy książki kosztowyły ok 15-20zł kupowałam ich ze 3 razy tyle co dziś...jednak cena robi dużą różnice, gdyż tak naprawdę przez ten czas cena książki w stosunku do ceny wynagrodzenia wzrosła o wiele bardziej, no i jak byłam młodsza i już pracowałam, to mieszkałam jeszcze u rodziców a to pozwalało na odłożenie większej ilości pieniędzy;)
OdpowiedzUsuńJa w sumie nie pamiętam ile kosztowały kiedyś książki, ale wydawały mi się jakoś droższe, niż teraz i bardziej szkoda mi było na nie wydać pieniądze :P
UsuńJa kiedyś nie kupowałam wcale. Dostawałam, wypożyczałam, pożyczałam.. I jeśli chodzi o książki dla dorosłych - w zasadzie tak mi zostało: kupuję tylko albumy, mapy, przewodniki i.. Pratchetta :P
OdpowiedzUsuńJanowi za to kupuję jak tylko coś mi się spodoba - czyli dużo za dużo
(jeśli książek w ogóle można mieć za dużo:D)
Nie, nie można mieć za dużo :P
UsuńNim dostałam czytnik, to kupowałam książki, które zawsze chciałam przeczytać, lub tek, które kiedyś czytałam, albo te w promocji. Po prostu takie jakie mi wpadły w ręce. Teraz wszystko mam w formie elektronicznej, więc kupuję takie, których nie ma w formie e-booków, albo spodobały mi się na tyle, że chciałabym mieć je w papierze.
OdpowiedzUsuńJa jednak wolę papierowe, bo nie wiadomo, jak będzie z tymi sprzętami za kilkadziesiąt lat, a książka to zawsze książka.
Usuń