Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2012
Format : Książka
Ilość stron: 36
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, Zysk i S-ka
Bronisława Ostrowska to autorka książek dla najmłodszych czytelników.
Data wydania: 2012
Format : Książka
Ilość stron: 36
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, Zysk i S-ka
Bronisława Ostrowska to autorka książek dla najmłodszych czytelników.
Całkiem niedawno miałam okazję czytać książeczkę
zagranicznych autorów pt. ,,Martynka poznaje ptaki”. Wtedy jednak wspominałam,
że pozycja nie do końca mnie zadowoliła, gdyż były w niej zagraniczne gatunki.
Tym razem w pozycji Pani Bronisławy Ostrowskiej spotykamy się z latającymi owadami
i zwierzętami. Będzie także możliwość zapoznania się z lisem, czy kretem.
Sam tytuł może nie zachęcał mnie do przeczytania książeczki,
jednak nie oceniam książki po nazwie i postanowiłam się na nią skusić.
Korzystając z tego, że otrzymałam ją na spotkaniu postanowiłam dość szybko
zabrać się za jej czytanie, aby nie tracić czasu.
Całość jest rymowana, w krótkich zwrotkach, niektóre są mało
rytmiczne, od razu idzie to wyczuć. Trochę mi one przeszkadzały i nie jestem
z nich usatysfakcjonowana, jednak nie było
ich wiele i jakoś tak dość dobrze wtapiały się z pozostałe zwroty.
Styl autorki był prosty, zwierzęta nasze , polskie, więc
bardzo się z tego ucieszyłam. Ilustracje ładne, naturalne, nie za bardzo wyszukane
i idealne. Doskonale oddawały treść utworu i spodobały mi się.
O autorce nie słyszałam nigdy wcześniej, jednak na stronie
Wydawnictwa Zysk i S-ka zauważyłam, że jest jeszcze autorką co najmniej dwóch
pozycji. Co ważne książki nie są w zniewalającej kwocie, kosztują niecałe 10
złotych, a wydanie jest naprawdę solidne. Sztywna oprawa, dość duży wymiar książeczki.
Jak za taką cenę to bardzo ładnie to wygląda.
Lubię książki o zwierzątkach, więc ta także bardzo przypadła
mi do gustu. Może jest inna, niż pozostałe, które do tej pory czytałam, jednak
działa to tylko na jej korzyść. Dzięki niej najmłodsi czytelnicy będą mogli
zapoznać się ze zwierzętami, które będzie można obejrzeć na co dzień.
,,Dzięcioł puka, sroczka skrzeczy” to ciekawa, rymowana
pozycja nie tylko dla najmłodszych czytelnikom. Starszym także powinna się
spodobać i przypomnieć o czasach beztroskiego dzieciństwa, kiedy nic się nie
liczyło, a małe problemy urastały do miary tych wielkich.
Książka została przeczytana w ramach wyzwania
Ale fajna, rymowana książeczka. Bardzo mi się spodobała i mam nadzieję, że całość utrzymana jest w tak optymistycznym klimacie.
OdpowiedzUsuńNo fajna jest:)
UsuńOO może zakupie dla mojej chrześnicy na urodziny, które ma niedługo :0
OdpowiedzUsuńMoże tak:)
UsuńSzkoda tylko, że te rymy nie zawsze są rytmiczne. Wydaje mi się, że skoro już ktoś wpadł na taki pomysł, to powinien go dopracować. Nie jest jakąś wielką sztuką pisać rytmiczne wiersze, zwłaszcza dla dzieci. Tak mi się wydaje. Odrobinę to dziwne, ale nie umniejsza raczej całości. Bardzo miła pozycja :)
OdpowiedzUsuńNo może można, a może nie:)
UsuńCoś podobnego do Ptasiego Radia ? :)
OdpowiedzUsuńhttp://qltura.blogspot.com/
Nie mam pojęcia.
Usuńmamy już przeczytane ; ), bardzo fajna ; ))
OdpowiedzUsuńTo fajnie ;)
UsuńMój braciszek i ja uwielbiamy rymowane opowiastki! :)
OdpowiedzUsuńTo super ;)
UsuńPo takiej rekomendacji muszę koniecznie zabrać się za przeczytanie mojego egzemplarza. Czeka w kolejce. Mam nadzieję, że Nadii przypadnie do gustu.
OdpowiedzUsuńPoczekamy, zobaczymy:)
UsuńNie lubię rymowanych książeczek.. Ale okładka jest ładna. :P
OdpowiedzUsuńMasz rację:)
UsuńPlanuję się za nią zabrać po powrocie z urlopu. Mnie akurat ta okładka przyciąga ;)
OdpowiedzUsuńSuper:)
UsuńPtasie radio nie ma sobie równych :)
OdpowiedzUsuńMy jeszcze nie czytałyśmy,na razie mamy za sobą oglądanie i mi się podoba. Przypomina mi książeczki z mojego dzieciństwa.
Super:)
UsuńSzczerze mówiąc dawno nie czytałam takich książek, a może miło byłoby powrócić :) Obserwuję i jeśli będziesz miała czas, zajrzyj: kraina-ksiazek-stelli.blogspot.com
OdpowiedzUsuńOk:)
Usuń480 stron w książce dla dzieci?
OdpowiedzUsuńStrasznie dużo...
Źle napisałam, dzięki, bo nawet nikt nie zauważył.
Usuń