Tytuł posta chyba już jednoznacznie wskazuje na to, jaki temat będę chciała dziś poruszyć. Każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, że bycie recenzentem zobowiązuje nie tylko do zapoznania się z otrzymaną pozycją, lecz także do jej opisania. Terminy nie są wyznaczone, jednak w ramach dobrego wychowania jest powiadomić, jeśli będziemy się spóźniać.
Nie wyobrażam sobie jednak, aby nabrać tych książek kilka/kilkanaście i nagle zniknąć bez podania żadnej przyczyny. Ok, każdemu może się znudzić, ale najpierw trzeba się wywiązać ze swoich zobowiązań. Jak pójdziemy do pracy to też będziemy musieli skończyć swoje zadania, a potem odejść. Dlaczego z blogiem ma być inaczej?
Rozumiem, że każdy ma swoje życie i nie zajmuje się tylko blogiem, ale dobrze jest poinformować Czytelników i Wydawców o tym, że po prostu nie damy rady zrecenzować powieści w terminie, a nie, że wchodzę na bloga, a tam żadnej informacji od prowadzącego...
Warto pomyśleć, jak my byśmy się czuli, gdyby ktoś nie wywiązał się ze swoich zobowiązań w stosunku do nas. Z pewnością nie byłoby nam miło, dlatego też uważam, że bloga można zawiesić, czy porzucić, ale dopiero wtedy, gdy na półce nie będą zalegały stosy książek recenzenckich...
A Wy jakie macie zdanie na ten temat? Zgadzacie się, czy może wręcz odwrotnie? :)
Masz rację, narobić sobie zobowiązań, a potem zniknąć to bardzo nie ładnie. ;)
OdpowiedzUsuńTo cieszę się, że się zgadzasz ;)
UsuńMnie się w ogóle taka sytuacja nie mieści w głowie :) Skoro zobowiązuję się coś zrobić, to staram się z tego wywiązać, jeśli z niezależnych ode mnie przyczyn nie mogę, to oczywiście trzeba poinformować zainteresowanych.
OdpowiedzUsuńAle z drugiej strony cwaniaków nie brak i obawiam się, że mogą czasem psuć wizerunek blogowego recenzenta w oczach wydawców...
Taa, dla mnie to też niewyobrażalne, ale całkiem niedawno miałam przykład jednego bloga, gdzie prowadzący zniknął :D
UsuńJa chyba jeszcze nie spotkałam się z blogiem, gdzie ktoś by 'zniknął'. Raczej zawieszają swoją pracę i później wracają :) Ale przyznaję ci rację, to bardzo nieładnie kiedy ktoś tak postępuje i jeszcze nie uprzedza o tym nikogo :)
UsuńTak, ja rozumiem,żeby autor bloga napisał, że zawiesza, bo nie ma czasu, czy coś, a brak wpisu może świadczyć o tym, że zniknął.
UsuńNie słyszałam o takim przypadku, ale wierzę że są. Kto ich będzie ścigał potem? W sieci ludzie czują się bezkarni
OdpowiedzUsuńNikt się nie będzie wykłócał o te parę zł.
UsuńTeż nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Nie byłabym w stanie tak wykorzystać jakieś wydawnictwo.
OdpowiedzUsuńJa też nie, ale niektórzy widać mają odmienne zdanie ;)
UsuńUważam, że najpierw trzeba się wywiązać z zobowiązań, a potem można zwiewać :)
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę ;)
UsuńLudzie mają ostatnio tą wadę, że po 5 minutach olewają każde zobowiązanie i nawet nie mają po tym wyrzutów sumienia...
OdpowiedzUsuńPrzykre, ale prawdziwe.
UsuńJa na pewno na miejscu czytelników bloga byłam zdziwiona nagłą zmianą, a na miejscu wydawców mocno wkurzona. Moim zdaniem to mało profesjonalne i po prostu niekulturalne zachowanie. Jeśli Ty nie możesz sie wywiązać, powinieneś oddać książki i dać szanse innym. Jest wiele osób, które próbują, ale nie dostaną nawet jednej pozycji. Czyli w skrócie: zgadzam się z Tobą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
No tak, ale na przykład niektóre wydawnictwa nie chcą, żeby odsyłać z tego, co słyszałam.
UsuńMyślę, że Twoje zdanie podziela każdy rozsądny człowiek, który ma choć odrobinę kultury osobistej. ;) Zwłaszcza jeśli chodzi o wydawnictwa należy je informować od razu o takich sytuacjach - wszak poświęcają one swój czas i pieniądze, polegając na nas i obdarzając pewnym zaufaniem, że wywiążemy się z zadania. Co zaś tyczy się czytelników, choćby przez szacunek do osób odwiedzających naszego bloga należy dać znać o podobnych sytuacjach. ;)
OdpowiedzUsuńNiektórzy są bez kultury i nawet o tym nie pomyślą ;/
UsuńJak najbardziej się z Tobą zgadzam. Zawsze staram się wywiązywać z umowy. Można zrobić sobie przerwę, spóźnić się z umieszczeniem opinii, bo przecież są w życiu różne sytuacje, ale nabrać książek i sobie odpuścić to po zwykłe oszustwo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))
Ja się staram wywiązywać z terminów, ale wiadomo, że są różne sytuacje życiowe i się nie zdąży, ale można o tym uprzedzić i nic się nie dzieje ;)
UsuńZgadzam się z Tobą. Podobnie jak w życiu, tak i na blogu ze zobowiązań należy się wywiązywać. Ale nie każdy o tym pamięta.
OdpowiedzUsuńTaka jest przykra prawda.
UsuńNie wiem, czy to bycie staroświeckim ma coś do rzeczy. To raczej kwestia honoru i dobrego wychowania.
OdpowiedzUsuńjak to dobrze, że ja nic nie recenzuję ;) i mogę dodawać wpisy wtedy, gdy mam na to czas ;)
OdpowiedzUsuńJest to jakiś plus :D
Usuń