czwartek, 9 maja 2013

Dyskusje czwartkowe - Czy warto stronić od debiutów?



Dziś temat sądzę, jak najbardziej na czasie. Coraz więcej z nas stroni od debiutów, tym bardziej polskich autorów. Z czystym sumieniem muszę przyznać, że kilka razy sama się przejechałam i nie mam zamiaru więcej popełniać tego błędu. Zupełnie do gustu nie przypadają mi pozycje z literatury obyczajowej, choć nie twierdzę, że wszystkie są złe!

Czytałam bardzo dobry debiut Pana Piotra Nesterowicza ,,Piasek", który mam nadzieję doczeka się kontynuacji, czy wiele innych pozycji, które również przypadły mi do gustu.

Jeśli my, Polacy, nie będziecie czytali naszej rodzimej literatury to kto ma to robić? :)

Osobiście irytuje mnie przekonanie, że polskie to gorsze. Wcale nie, z pewnością mamy kilkudziesięciu, jeśli nie kilkuset autorów, których pozycje są, jak najbardziej, warte uwagi. Warto się tylko za nimi rozejrzeć.

Ja osobiście nie stronię od debiutów, podobnie, jak i polskich autorów. A Ty? :)

31 komentarzy:

  1. W moim przypadku debiutem jest sama próba czytania czegoś rodzimego. Robię to coraz częściej ,chociaż nie ukrywam ,że są to przeważnie książki przeciętne. (wyjątki to twórczość K.B. Miszczuk i A. Onichimowskiej)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam żadnej z autorek, więc nie mogę się na ten temat wypowiedzieć. Ja jakoś nie stronię od rodzimych twórców już od dawna.

      Usuń
  2. Ze względu na to, że sama jestem debiutantką, to głupio byłoby mi powiedzieć, że sięgać nie warto xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, drugi tom będzie lepszy ;)

      Usuń
    2. A skąd wiesz, że pierwszy był słaby? :P

      Usuń
    3. Nie napisałam, że był słaby, tylko średni, a wiem, bo czytałam. Zresztą Kobra sama zauważyła, że są pewne niedociągnięcia ;)

      Usuń
    4. A jaki tytuł, jesli można spytać? Ciekawa jestem. :)

      Usuń
    5. ,,Sevile. Magia i miłość" Marta Dąbkowska

      Usuń
    6. Właśnie widziałam na blogu autorki. :) Później zerknę na Twoją reckę. :)

      Usuń
    7. Nie pisałam recenzji, tylko przeczytałam ;)

      Usuń
  3. Tak na dobrą sprawę.. każdy autor był kiedyś debiutantem i gdyby zacząć od debiutów stronić to by trzeba nic nie czytać ; p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, o tym nie pomyślałam ;)
      Ale jak jest któraś z kolei to już debiutem nie jest.

      Usuń
  4. Nie liczy się liczba wydanych książek, ale talent. Każdy kiedyś zaczynał, więc każdemu należy dać szansę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Talent, ale przede wszystkim chęci dużo wnoszą do sprawy ;)

      Usuń
  5. Pytanie: w takim razie na kim/na jakich książkach się zawiodłaś?
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na obyczajowych z Novae Res, dlatego więcej ich nie biorę.

      Usuń
  6. Fragment "kilka razy sama się przejechałam i nie mam zamiaru więcej popełniać tego błędu." sugeruje, że nie chcesz sięgać już po książki debiutantów, a dalszy akapit mówi o czymś zgoła innym. To jak to w końcu jest? ;)

    Ja nie zwracam większej uwagi na to, czy książka jest debiutem, czy też nie. Jesli coś mnie zainteresuje, po prostu to czytam.

    Nie widzę też powodu, by unikać powieści Polaków, chociaż z drugiej strony, jeśli sięgamy po zagranicznego autora, to widzimy, że ktoś uznał, że jego powieść jest na tyle dobra, że powinna być przetłumaczona. ;)

    Ogólnie rzecz biorąc nie robi mi różnicy, czy książka stanowi debiut, czy też nie i kto ją napisał. Nie jest to dla mnie żadnym wyznacznikiem dobrej powieści i myślę, że powinno się oceniać dzieło, a nie jego autora. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Misza, nie wyrywaj mi zdania z kontekstu ;) Pisałam o książkach obyczajowych.

      No tak, z tym przetłumaczeniem zagranicznych pozycji coś musi być, jednak nie wszystkie też są takie świetne.

      Usuń
    2. Ach, w takim razie ja nie zrozumiałam. Czyli teraz sięgasz po debiuty, ale tylko z fantastyki? :)

      Fakt, dużo książek zagranicznych autorów okazuje się totalnymi klapami. Jednak narodowość moim zdaniem w żaden sposób nie wpływa na talent pisarski i szufladkowanie pisarzy tylko ze względu na ich pochodzenie jest moim zdaniem krzywdzące.

      Usuń
    3. Niekoniecznie z fantastyki, ale na pewno nie obyczajowe z niektórych wydawnictw. W ogóle nie przepadam za tym gatunkiem, więc nie mam zamiaru się męczyć.
      Moim zdaniem pochodzenie też nie ma znaczenia, tylko treść książki.

      Usuń
    4. Dokładnie, zgadzam się. :)
      A z tymi obyczajowymi to też teraz muszę uważać, jakoś ostatnio niechętnie podchodzę do tego gatunku.

      Usuń
    5. Ja ostatnio czytałam z tego gatunku ,,Cud" Danielle Steel i na razie mam dosyć.

      Usuń
  7. A ja, jak sama może zauważyłaś bardzo lubię czytać debiuty i chociaż wielokrotnie się na nich zawiodłam, to mimo wszytko nie zniechęcam się, gdyż każdemu trzeba dać szansę. Często można wychwycić prawdziwe perełki, które już na starcie urzekają swym talentem, dlatego nie zamierzam na tym poprzestać, tylko zawsze z ,,otwartymi ramionami'' przyjmę książkę każdego autora zarówno początkującego, jak i weterana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uważam, że jedna słabsza pozycja nie może zaważyć na ocenie całej twórczości autora.

      Usuń
  8. Każdy ma szanse zaistnieć w pisarskim świecie. To, że debiut, to nie znaczy, że będzie beznadziejny. Całkiem niedawno czytałam "Oko kanaloa", które okazało się być genialnym debiutem, swoją drogą polki. Swoją drogą polecam. ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie jakoś nie ciągnie do polskich autorów, ale muszę to w końcu zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja w ogóle nie kieruję się tym, czy to debiut, czy to polskie...jak coś jest dobre, to samo się obroni ;)

    OdpowiedzUsuń