Dziś temat sądzę, jak najbardziej na czasie. Coraz więcej z nas stroni od debiutów, tym bardziej polskich autorów. Z czystym sumieniem muszę przyznać, że kilka razy sama się przejechałam i nie mam zamiaru więcej popełniać tego błędu. Zupełnie do gustu nie przypadają mi pozycje z literatury obyczajowej, choć nie twierdzę, że wszystkie są złe!
Czytałam bardzo dobry debiut Pana Piotra Nesterowicza ,,Piasek", który mam nadzieję doczeka się kontynuacji, czy wiele innych pozycji, które również przypadły mi do gustu.
Jeśli my, Polacy, nie będziecie czytali naszej rodzimej literatury to kto ma to robić? :)
Osobiście irytuje mnie przekonanie, że polskie to gorsze. Wcale nie, z pewnością mamy kilkudziesięciu, jeśli nie kilkuset autorów, których pozycje są, jak najbardziej, warte uwagi. Warto się tylko za nimi rozejrzeć.
Ja osobiście nie stronię od debiutów, podobnie, jak i polskich autorów. A Ty? :)
Czytałam bardzo dobry debiut Pana Piotra Nesterowicza ,,Piasek", który mam nadzieję doczeka się kontynuacji, czy wiele innych pozycji, które również przypadły mi do gustu.
Jeśli my, Polacy, nie będziecie czytali naszej rodzimej literatury to kto ma to robić? :)
Osobiście irytuje mnie przekonanie, że polskie to gorsze. Wcale nie, z pewnością mamy kilkudziesięciu, jeśli nie kilkuset autorów, których pozycje są, jak najbardziej, warte uwagi. Warto się tylko za nimi rozejrzeć.
Ja osobiście nie stronię od debiutów, podobnie, jak i polskich autorów. A Ty? :)
W moim przypadku debiutem jest sama próba czytania czegoś rodzimego. Robię to coraz częściej ,chociaż nie ukrywam ,że są to przeważnie książki przeciętne. (wyjątki to twórczość K.B. Miszczuk i A. Onichimowskiej)
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej z autorek, więc nie mogę się na ten temat wypowiedzieć. Ja jakoś nie stronię od rodzimych twórców już od dawna.
UsuńZe względu na to, że sama jestem debiutantką, to głupio byłoby mi powiedzieć, że sięgać nie warto xD
OdpowiedzUsuńNo tak, drugi tom będzie lepszy ;)
UsuńA skąd wiesz, że pierwszy był słaby? :P
UsuńNie napisałam, że był słaby, tylko średni, a wiem, bo czytałam. Zresztą Kobra sama zauważyła, że są pewne niedociągnięcia ;)
UsuńA jaki tytuł, jesli można spytać? Ciekawa jestem. :)
Usuń,,Sevile. Magia i miłość" Marta Dąbkowska
UsuńWłaśnie widziałam na blogu autorki. :) Później zerknę na Twoją reckę. :)
UsuńNie pisałam recenzji, tylko przeczytałam ;)
UsuńTak na dobrą sprawę.. każdy autor był kiedyś debiutantem i gdyby zacząć od debiutów stronić to by trzeba nic nie czytać ; p
OdpowiedzUsuńNo tak, o tym nie pomyślałam ;)
UsuńAle jak jest któraś z kolei to już debiutem nie jest.
Nie liczy się liczba wydanych książek, ale talent. Każdy kiedyś zaczynał, więc każdemu należy dać szansę :)
OdpowiedzUsuńTalent, ale przede wszystkim chęci dużo wnoszą do sprawy ;)
UsuńJa też nie ;)
OdpowiedzUsuńPytanie: w takim razie na kim/na jakich książkach się zawiodłaś?
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Na obyczajowych z Novae Res, dlatego więcej ich nie biorę.
UsuńFragment "kilka razy sama się przejechałam i nie mam zamiaru więcej popełniać tego błędu." sugeruje, że nie chcesz sięgać już po książki debiutantów, a dalszy akapit mówi o czymś zgoła innym. To jak to w końcu jest? ;)
OdpowiedzUsuńJa nie zwracam większej uwagi na to, czy książka jest debiutem, czy też nie. Jesli coś mnie zainteresuje, po prostu to czytam.
Nie widzę też powodu, by unikać powieści Polaków, chociaż z drugiej strony, jeśli sięgamy po zagranicznego autora, to widzimy, że ktoś uznał, że jego powieść jest na tyle dobra, że powinna być przetłumaczona. ;)
Ogólnie rzecz biorąc nie robi mi różnicy, czy książka stanowi debiut, czy też nie i kto ją napisał. Nie jest to dla mnie żadnym wyznacznikiem dobrej powieści i myślę, że powinno się oceniać dzieło, a nie jego autora. :)
Misza, nie wyrywaj mi zdania z kontekstu ;) Pisałam o książkach obyczajowych.
UsuńNo tak, z tym przetłumaczeniem zagranicznych pozycji coś musi być, jednak nie wszystkie też są takie świetne.
Ach, w takim razie ja nie zrozumiałam. Czyli teraz sięgasz po debiuty, ale tylko z fantastyki? :)
UsuńFakt, dużo książek zagranicznych autorów okazuje się totalnymi klapami. Jednak narodowość moim zdaniem w żaden sposób nie wpływa na talent pisarski i szufladkowanie pisarzy tylko ze względu na ich pochodzenie jest moim zdaniem krzywdzące.
Niekoniecznie z fantastyki, ale na pewno nie obyczajowe z niektórych wydawnictw. W ogóle nie przepadam za tym gatunkiem, więc nie mam zamiaru się męczyć.
UsuńMoim zdaniem pochodzenie też nie ma znaczenia, tylko treść książki.
Dokładnie, zgadzam się. :)
UsuńA z tymi obyczajowymi to też teraz muszę uważać, jakoś ostatnio niechętnie podchodzę do tego gatunku.
Ja ostatnio czytałam z tego gatunku ,,Cud" Danielle Steel i na razie mam dosyć.
UsuńA ja, jak sama może zauważyłaś bardzo lubię czytać debiuty i chociaż wielokrotnie się na nich zawiodłam, to mimo wszytko nie zniechęcam się, gdyż każdemu trzeba dać szansę. Często można wychwycić prawdziwe perełki, które już na starcie urzekają swym talentem, dlatego nie zamierzam na tym poprzestać, tylko zawsze z ,,otwartymi ramionami'' przyjmę książkę każdego autora zarówno początkującego, jak i weterana.
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że jedna słabsza pozycja nie może zaważyć na ocenie całej twórczości autora.
UsuńKażdy ma szanse zaistnieć w pisarskim świecie. To, że debiut, to nie znaczy, że będzie beznadziejny. Całkiem niedawno czytałam "Oko kanaloa", które okazało się być genialnym debiutem, swoją drogą polki. Swoją drogą polecam. ;D
OdpowiedzUsuńNo niektóre debiuty są udane ;)
UsuńMnie jakoś nie ciągnie do polskich autorów, ale muszę to w końcu zmienić :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
Usuńja w ogóle nie kieruję się tym, czy to debiut, czy to polskie...jak coś jest dobre, to samo się obroni ;)
OdpowiedzUsuńZ pewnością ;)
Usuń