Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: 280
Półka: posiadam
Do kupienia: Merlin
Lucy Maud Montgomery zasłynęła przede wszystkim z serii o Ani z Zielonego Wzgórza. ,,Błękitny zamek” po raz pierwszy ukazał się w 1926 roku.
Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: 280
Półka: posiadam
Do kupienia: Merlin
Lucy Maud Montgomery zasłynęła przede wszystkim z serii o Ani z Zielonego Wzgórza. ,,Błękitny zamek” po raz pierwszy ukazał się w 1926 roku.
Valancy nie wiodła szczęśliwego życia. W jej rodzinie i
otoczeniu panowało mnóstwo konwenansów i zasad, których musiała przestrzegać.
Na wizyty udawali się tylko do jednego doktora, zakupy robili w sklepie
krewnego, a obraza jednego członka familii była odbierana, jako atak na każdego
z nich, dlatego też całym klanem chowali urazę. Bohaterka czuła, że nie jest
najlepiej z jej sercem, dlatego w tajemnicy przed rodziną udała się do lekarza.
Nie otrzymała jednak na miejscu diagnozy,
a ta, która przyszła później okazała się dla niej tragiczna. Postanowiła
więc zmienić swoje życie…
Książką zainteresowałam się, gdy zauważyłam ją w
zapowiedziach. Poza tym czytałam o niej w kilku miejscach i postanowiłam się na
nią skusić. Po otrzymaniu przesyłki z racji tego, że nie miałam nic innego do
czytania zabrałam się za lekturę ,,Błękitnego zamku”. Początkowo trudno było mi
się zagłębić w styl autorki, jednak bardzo szybko przepadłam.
Fabuła nie toczyła się zbyt śpiesznie, rzekłabym, że była
raczej powolna. Nie pojawiało się, aż tak sporo faktów. Treść także nie była
zbyt skomplikowana, język dostosowany do ówczesnych realiów. Czytałam więc z
przyjemnością, aż do momentu zapoznania się z ostatnim zdaniem.
Powinno być tak, że na rodzinie można polegać zawsze i
wszędzie. Nie zawsze jednak tak się dzieje, o czym mogłam przekonać się zarówno
ja, Wy, jak i bohaterka powieści. W chwili, gdy najbardziej potrzebowała
krewnych nie mogła liczyć na ich pomoc. Dlaczego tak się stało?
Miłość to uczucie, która poznaje się w chwilach zwątpienia,
czy tragedii. Tylko wtedy tak naprawdę wiemy, czyjej pomocy możemy oczekiwać,
czy nasze uczucie jest prawdziwe i warte przetrwania próby czasu i zawiłości
losu. Książka z pewnością jest bardzo
emocjonująca, a zakończenie było dla mnie sporym zaskoczeniem.
Do tej pory przeczytałam tylko ,,Anię z Zielonego Wzgórza”.
Miałam w planach pozostałe książki z tamtej serii, jednak jakoś się jeszcze nie
złożyło. Z ciekawością więc przeczytałam tą pozycję. Warto jednak wspomnieć, że
została wydana w całości, a nie skróconym tłumaczeniu, jak to miało już miejsce
na polskim rynku.
,,Błękitny zamek” to pozycja światowej sławy pisarki
przeznaczona dla kobiet w każdym wieku. Nie jest to nic nie warte romansidło,
które nie wniesie nic do naszego życia. Lektura może nie jest śpieszna i cały
czas przyjemna, jednak z pewnością warta uwagi czytelnika.
Moja ocena: 5,5/6
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję :
Mi także się podobała ;)
OdpowiedzUsuńSuper ;)
UsuńJa czytałam w dzieciństwie, przyjemna książka. Moją ulubioną tej autorki były wakacje na starej farmie. Znałam prawie na pamięć
OdpowiedzUsuńJa tamtej nie czytałam.
UsuńLubię twórczość Lucy Maud Montgomery, dlatego z największą przyjemnością poszukam i przeczytam "Błękitny zamek".
OdpowiedzUsuńWspaniale :) Bardzo się cieszę ;)
UsuńWydaje mi się, że inne wydawnictwa też już to wydawały ;)
OdpowiedzUsuńMnie również zaciekawiłaś, a do tego ta piękna okładka... Bardzo chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńSuper, miłego czytania ;)
UsuńJakoś jej nie czuję, więc chyba odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńMoże tak.
UsuńUwielbiam tę autorkę. Na pewno się skuszę i na tę powieść. ;)
OdpowiedzUsuńWspaniale ;)
Usuńmama identycznie jeśli chodzi o Anię i całą serię;)) książka może właśnie poprzez Twoją recenzję wydaje się dość ciekawa - muszę się jej przyjrzeć następnym razem w księgarni...;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i zapraszam skromnie do siebie;)
Marta Kor - MK Czytuje
Zajrzę, jeśli jeszcze nie byłam ;)
UsuńCzytałam Anię i całą jej serię, więc ,,Błękity zamek" pewnie też przypadłby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńWszystko możliwe ;)
UsuńNie przypominam sobie bym czytała te książkę w młodości, zatem bardzooo chętnie do niej zajrzę, bo Anie bardzo lubię :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo fajnie:)
UsuńZ chęcią po nią sięgne
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
UsuńKiti czytałam ta książkę daaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaawno temu i już nie pamiętam, ale chyba mi się podobała. Przydałoby mi się ją odświeżyć!
OdpowiedzUsuńZ pewnością ;)
UsuńTo dziwne, ale jakoś nigdy się nie złożyło na to, abym przeczytała "Anię z zielonego wzgórza". Więc gdzieś tam po prostu mam ją w planach. Ale jakoś do tej powieści mnie nie ciągnie. Mam wrażenie, że to będzie typ romansu, na jaki nie mam ochoty.. ;)
OdpowiedzUsuńJa za bardzo nie pamiętam, czy mi się podobała.
UsuńHistorię o Ani uwielbiam i od czasu do czasu sięgam po książkę i pierwsze ekranizacje. Dlatego też kupiłabym tę książkę w ciemno.
OdpowiedzUsuńTo wspaniale :)
UsuńModna ta książka ostatnio!
OdpowiedzUsuńWszystko możliwe:)
UsuńNie czytałam. Aż wstyd. Ale to nadrobię! Choć jeszcze nie wiem kiedy :P
OdpowiedzUsuńWarto.
UsuńUwielbiam serię o Anii, przeczytałam osiem tomów(jeszcze za ostatni się nie zabrałam) i bardzo mi sie wszystkie spodobały. "Błękitny zamek" mam, bardzo stare wydanie, ale jeszcze sie nie zabrałam. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To może znajdziesz czas i przeczytasz ;)
UsuńZ wielką chęcią przeczytam tę książkę, skoro jest tak dobra :) Do tego ta okładka... Cudo!
OdpowiedzUsuńDokładnie ;) Mi się bardzo podobała.
UsuńTo jedna z tych książek, która sprawiła, że jeszcze bardziej pokochałam czytanie. Miałam wtedy 11 lat. Jak się okazało moja mama bardzo lubiłam tę książkę i dlatego m.in. dostałam na imię Joanna. W innych wydaniach bohaterka miała bowiem inne imię. W moim i mamy Joanna a w późniejszych Wiktoria. Teraz widzę z kolei Vallancy.
OdpowiedzUsuńA, no widzisz, nie wiedziałam nawet.
UsuńŚwietna książka, podobnie jak i inne tej autorki:)
OdpowiedzUsuńWidziałam, że Tobie także się podobała ;)
UsuńKsiążki tej autorki na długo pozostają w pamięci. :-)
OdpowiedzUsuńBędziesz miała miłe wspomnienia:)
UsuńCzasem piszę na zapas, ale teraz już czytam na bieżąco. Czytam sporo cienkich książeczek, więc też szybciej mi idzie;)
OdpowiedzUsuńaż wstyd przyznać, ale nie czytałam jeszcze Ani...
OdpowiedzUsuńCzas to nadrobić.
UsuńNie przepadam za autorką, ale może nie powinnam jej oceniać tylko po serii "Ani"... Tę pozycje póki co sobie odpuszczę. Może jak dorwę ją w bibliotece to zmienię zdanie :)
OdpowiedzUsuńMoże tak ;)
UsuńUwielbiałam wszystkie książki Montgomery, ale do tej nowej okładki jakoś nie mogę się przyzwyczaić ;)
OdpowiedzUsuńJa innych nie widziałam to mi się podoba ;)
Usuń