Magdalena Kubasiewicz już wcześniej wydała kilka książek, jednak nie miałam okazji zapoznać się z jej twórczością. ,,Wszystko pochłonie morze" to moje pierwsze czytelnicze spotkanie z jej prozą.
Zaczęło się źle dziać. Niektóre osoby wiedziały, spodziewały się, że ich życie może być zagrożone. Fabuła rozpoczęła się od zabójstwa Oberona i próby zabicia Leto. Książę został otruty i nie wiadomo było, czy uda się znaleźć odtrutkę do trucizny. Ta ostatnia była wyjątkowo wyrafinowana, nie istniało wiele osób, które umiały poradzić sobie z antidotum. Czy dla Księcia miało być już za późno na ratunek?
Pierwsze spotkanie z twórczością autorki uważam za niezwykle udane. Pisarka posługuje się bardzo prostym, ale zarazem plastycznym językiem. W powieści pojawia się kilka przekleństw, które kują w oczy, ale jest ich tylko parę. Całość jest naprawdę niebanalna i z przyjemnością zapoznawałam się z kolejnymi stronami tej pozycji.
Bardzo trudno jest wymyślić coś, czego jeszcze nie było w gatunku fantastyki, ale Magdalenie Kubasiewicz w jakimś stopniu się to udało. Niezwykle ciekawe było poszukiwanie sprawcy i zleceniodawcy zabójstw, niepewność, czy uda na czas odnaleźć się antidotum.
,,Wszystko pochłonie morze" Magdaleny Kubasiewicz to typowo młodzieżowa fantastyka, która wciąga od samego początku, zawiera zwroty akcji, niepewność. Z przyjemnością spędziłam z nią czas.
Moja ocena: 5/6
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję wydawnictwu Uroboros.
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję wydawnictwu Uroboros.