Z seriami kryminalnymi może być taki problem, że istnieje ryzyko sięgnięcia po kolejną część bez poznania poprzednich. W tym przypadku nie musimy się tego obawiać.
W październiku zeszłego roku Lynda Korin wjechała na parking i nigdy z niego nie wróciła. Teraz zlecenie z prośbą o odnalezienie zaginionej wystosowała jej siostra. Zaginiona była żoną Roberta Hosterlitza, który zajmował się produkcją filmów. Podczas przeglądania informacji mężczyzna natrafił na dziwny przypadek związany z tymi produkcjami. Czy coś faktycznie było na rzeczy? Co stało się z Luyndą?
Mimo tego, że wcześniej nie czytałam żadnej książki tego autora, z ogromną przyjemnością od samego początku zagłębiłam się w tę detektywistyczną przygodę. Autor bardzo umiejętnie potrafi mylić tropy, jednocześnie cały czas trzymając czytelnika w napięciu. Tim Weaver nie zdradza wszystkiego od razu co jest na pewno sporym atutem tej publikacji.
Jeśli chodzi o warstwę rodzinną, czy ogólnie życiową głównego bohatera nie mogę tutaj narzekać na brak informacji. W tym tomie nie zabrakło mi na ten temat żadnych informacji, pojawiła się drobna wzmianka o jego partnerce i to wszystko. Autor umiejętnie skupił się na prowadzonym śledztwie, od którego nie można się oderwać przed przeczytaniem ostatniego zdania.
,,Nie wiesz, kim jesteś” to książka, która ma kilka ciekawych zwrotów akcji. Gdy już wydaje nam się, że autor odkrył przed nami wszystkie karty, zawsze znajdzie się jeszcze coś nowego do dodania. Ciekawa, wciągająca pozycja, którą można czytać bez znajomości poprzednich tomów.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu