Wydawnictwo: Niezwykłe
Data wydania: 2020
Format : Książka
Ilość stron: 210
Do kupienia: Gandalf
Anna Wolf znana jest z serii gangsterskiej. Postanowiłam zapoznać się z jej zimowo-świąteczną pozycją p.t. ,,Zimowe serca".
Tara rozstała się z mężem byli już po rozwodzie, mieszkała z dwiema córkami, jednak jej były partner wciąż uprzykrzał jej życie. Pewnego razu zupełnie niespodziewanie Tara pomogła Erickowi, a po roku spotkali się ponownie i między nimi zaiskrzyło.
Warto zwrócić uwagę na to, że powieść jest bardzo krótka, a więc autorka nie miała nawet możliwości by porządnie rozwinąć jakiekolwiek wątki. Całość jest napisana bardzo pobieżnie, później pojawia się szybki wątek kryminalny, który w moim odczuciu był tutaj zbędny.
Dialogi były bardzo sztuczne, zupełnie bez potrzeby pojawiały się także wulgaryzmy. Praktycznie całość stanowi narracja napisana stosunkowo mało przystępnym językiem. Z braku innych zajęć postanowiłam zapoznać się z nią do końca, co na szczęście nie zajęło mi zbyt wiele czasu.
,,Zimowe serca" Anny Wolf to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki. Może późniejsze jej publikacje okażą się dla mnie przystępniejsze w odbiorze.
Dziękuję za ostrzeżenie, szkoda czasu na kiepskie książki.
OdpowiedzUsuńMnie ta książka zaskoczyła bo spodziewałam się czegoś innego i podeszłam do niej kompletnie z negatywnym nastawieniem a tutaj niespodzianka.
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki. Szkoda, że tak ją odebrałaś.
OdpowiedzUsuńRozczarowania czytelnicze bywają bardzo przykre - rzadko mi się zdarzają, ale potwornie denerwują.
OdpowiedzUsuńMam to samo. Nastawiam się na fajną lekturę, a tu... Lipa.
Usuńnie miałam okazji poznać tej autorki, ale po Twojej recenzji wiem, komu ją polecę :-)
OdpowiedzUsuńNajgorzej, jak mamy sztuczne dialogi. Nie lubię takiego nieprawdziwego podejścia do rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńNatychmiast rodzi się chęć rzucenia książką w kąt. ;)
UsuńZdecydowanie nie dla mnie, a zatem wolny czas przeznaczę na inne przygody czytelnicze. :)
OdpowiedzUsuńLubię książki tego wydawnictwa, ale tej nie czytałam.
OdpowiedzUsuń