Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2017
Format : Książka
Liczba stron: 336
Do kupienia: Tania Książka
,,Świąteczne marzenie" to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki, a zarazem kolejna świąteczna powieść, z którą miałam okazję zapoznać się w tym roku.
Londyn i Nowy Jork. Dzieli je wiele tysięcy kilometrów. Czy przypadkowe spotkanie może zaważyć na szczęściu Meg i Edda? Kobieta leci do Nowego Jorku, by pomóc w szybszym uruchomieniu jednej z powstających restauracji. Tak się składa, że jednym z pracowników, odpowiedzialnych za budowę, jest Edd. Choć znają się tylko kilka dni, od samego początku zaczynają darzyć się uczuciem. Czy ich związek ma szansę przetrwać?
W ostatnim czasie zapoznałam się z dość sporą ilością świątecznych publikacji. Od tego typu lektur oczekuję co prawda lekkiej i przyjemnej treści, ale też pragnę, by dana publikacja wniosła coś więcej do mojego życia. Nie chcę, by czytana książka mnie nużyła, bym czuła się nieco zmęczona jej lekturą. Niestety, ale ,,Świąteczne marzenie" niestety należy do ostatniej kategorii..
Być może miałam zbyt duże oczekiwania względem najnowszej powieści Amandy Prowse. Niemniej, biorąc pod uwagę inne świąteczne lektury, ta na ich tle wypada dość mizernie. Po pierwsze, nie wzbudziła we mnie większych emocji, po drugie, mimo wszystko jest dość przewidywalna i tak naprawdę choć bohaterowie mają pewne zawirowania i tak już na początku wiemy, jakie będzie zakończenie.
Amandzie Prowse nie można jednak odmówić bardzo lekkiego pióra. Choć powieść ma ponad 300 stron, zapoznałam się z nią dość szybko, co uważam za zdecydowany plus. Nie ukrywam jednak, że momentami czułam się znużona. Akcja, moim zdaniem, mogłaby być jednak nieco szybsza.
,,Świąteczne marzenie" to kolejna świąteczna publikacja, którą niewątpliwie można zaliczyć do kategorii bestsellery. Jak wspomniałam, może za dużo od niej oczekiwałam. Niemniej, jest to lektura na wolniejszy wieczór, która mi raczej nie zapadnie w pamięć na dłużej.
Moja ocena: 3.5/6
Za egzemplarz dziękuję księgarni
,,Świąteczne marzenie" to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki, a zarazem kolejna świąteczna powieść, z którą miałam okazję zapoznać się w tym roku.
Londyn i Nowy Jork. Dzieli je wiele tysięcy kilometrów. Czy przypadkowe spotkanie może zaważyć na szczęściu Meg i Edda? Kobieta leci do Nowego Jorku, by pomóc w szybszym uruchomieniu jednej z powstających restauracji. Tak się składa, że jednym z pracowników, odpowiedzialnych za budowę, jest Edd. Choć znają się tylko kilka dni, od samego początku zaczynają darzyć się uczuciem. Czy ich związek ma szansę przetrwać?
W ostatnim czasie zapoznałam się z dość sporą ilością świątecznych publikacji. Od tego typu lektur oczekuję co prawda lekkiej i przyjemnej treści, ale też pragnę, by dana publikacja wniosła coś więcej do mojego życia. Nie chcę, by czytana książka mnie nużyła, bym czuła się nieco zmęczona jej lekturą. Niestety, ale ,,Świąteczne marzenie" niestety należy do ostatniej kategorii..
Być może miałam zbyt duże oczekiwania względem najnowszej powieści Amandy Prowse. Niemniej, biorąc pod uwagę inne świąteczne lektury, ta na ich tle wypada dość mizernie. Po pierwsze, nie wzbudziła we mnie większych emocji, po drugie, mimo wszystko jest dość przewidywalna i tak naprawdę choć bohaterowie mają pewne zawirowania i tak już na początku wiemy, jakie będzie zakończenie.
Amandzie Prowse nie można jednak odmówić bardzo lekkiego pióra. Choć powieść ma ponad 300 stron, zapoznałam się z nią dość szybko, co uważam za zdecydowany plus. Nie ukrywam jednak, że momentami czułam się znużona. Akcja, moim zdaniem, mogłaby być jednak nieco szybsza.
,,Świąteczne marzenie" to kolejna świąteczna publikacja, którą niewątpliwie można zaliczyć do kategorii bestsellery. Jak wspomniałam, może za dużo od niej oczekiwałam. Niemniej, jest to lektura na wolniejszy wieczór, która mi raczej nie zapadnie w pamięć na dłużej.
Moja ocena: 3.5/6
Za egzemplarz dziękuję księgarni
Mimo, że jestem jej ciekawa, to chyba świąt z nią nie spędzę.:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Ci się nie spodobała. Ta książka zbiera dobre recenzje.
OdpowiedzUsuńNie zawsze uda nam się z książką nadawać na tych samych falach, szkoda, że powieść nie spełniła Twoich oczekiwań.
OdpowiedzUsuńJuż mocno zachwalane "Trzy i pół sekundy" nie wywarło na mnie takiego wrażenia, jakie oczekiwałam, także po ten tytuł na pewno nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńDla relaksu w gonitwie przedświątecznej w sam raz ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się zawiodłaś.
OdpowiedzUsuń