Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2013
Format : Książka
Liczba stron: 256
Liczba stron: 256
Do kupienia: Gandalf
Nie zwalniam tempa z twórczością Christie i dziś zapraszam Was na moją opinię o kryminale ,,Tajemnica Sittaford" tej autorki.
Sittaford z pozoru było spokojną wsią. Kilka domów, mili ludzie, nikt nikogo nie zabijał. Jednego dnia doszło jednak do morderstwa właściciela budynku. O całej sprawie dowiedziano się podczas...rozmowy z duchami, które wystukały taką wiadomość. Czy osoba wymieniona przez zmarłych naprawdę nie żyła? Przyjaciel mężczyzny postanowił to sprawdzić.
Książka wciągnęła mnie już od pierwszej strony,co było miłą odmianą po poprzednich dobrych, ale nie rewelacyjnych publikacjach autorki, z którymi miałam okazję się zapoznać. W sprawę angażuje się narzeczona podejrzanego oraz detektyw ze znanej gazety. Czy uda im się wykryć o co chodzi?
Publikacja nie jest może bardzo obszerna, jednak dobrze działa na szare komórki czytelników. Autorce znów udało się zręcznie zmylić tropy, w rezultacie czego prawie wszystkie moje przypuszczenia okazały się błędne. Niemniej, będę próbować dalej. Jedną rzecz udało mi się jednak odkryć, zanim Agatha Christie zdradziła ją w fabule.
,,Tajemnica Sittaford" to bardzo ciekawa pozycja, idealna na wolny wieczór. Nie ma w niej nic strasznego,, więc nie będzie problemów z zaśnięciem. Cała sprawa opiera się na dedukcji i logicznym myśleniu.
Moja ocena: 5,5/6
Format : Książka
Nie zwalniam tempa z twórczością Christie i dziś zapraszam Was na moją opinię o kryminale ,,Tajemnica Sittaford" tej autorki.
Sittaford z pozoru było spokojną wsią. Kilka domów, mili ludzie, nikt nikogo nie zabijał. Jednego dnia doszło jednak do morderstwa właściciela budynku. O całej sprawie dowiedziano się podczas...rozmowy z duchami, które wystukały taką wiadomość. Czy osoba wymieniona przez zmarłych naprawdę nie żyła? Przyjaciel mężczyzny postanowił to sprawdzić.
Książka wciągnęła mnie już od pierwszej strony,co było miłą odmianą po poprzednich dobrych, ale nie rewelacyjnych publikacjach autorki, z którymi miałam okazję się zapoznać. W sprawę angażuje się narzeczona podejrzanego oraz detektyw ze znanej gazety. Czy uda im się wykryć o co chodzi?
Publikacja nie jest może bardzo obszerna, jednak dobrze działa na szare komórki czytelników. Autorce znów udało się zręcznie zmylić tropy, w rezultacie czego prawie wszystkie moje przypuszczenia okazały się błędne. Niemniej, będę próbować dalej. Jedną rzecz udało mi się jednak odkryć, zanim Agatha Christie zdradziła ją w fabule.
,,Tajemnica Sittaford" to bardzo ciekawa pozycja, idealna na wolny wieczór. Nie ma w niej nic strasznego,, więc nie będzie problemów z zaśnięciem. Cała sprawa opiera się na dedukcji i logicznym myśleniu.
Moja ocena: 5,5/6
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2015
Liczba stron: 192
Do kupienia: Gandalf
,,N czy M?" to kolejna pozycja Agathy Christie, z którą postanowiłam zapoznać się w ostatnim czasie.
Jest rok 1940. Państwo uważa, że do wojny mogą przydać się tylko ludzie młodzi i energiczni. Tuppence z mężem brali udział w pierwszej wojnie, w wyniku czego nikt nie chce ich do niczego zaangażować, bo są za starzy. Niespodziewanie mężczyzna otrzymuje pewną propozycję.
Nie stronię od książek o wojnie, ale ,,N czy M?" jakoś wyjątkowo mnie nie przekonała. Powieść tak naprawdę jest bardzo przewidywalna. Jedynie postać tytułowego N lub M jest do końca niejasna. Większości wątków można domyślić się zanim autorka ujawni je czytelnikom.
Publikacja ma bardzo nabity tekst, co też nie przyspiesza czytania. Tak naprawdę całą powieść można streścić w kilku zdaniach. Akcja jest dość powolna, choć pozornie dość sporo się dzieje, większość wydarzeń nie wnosi nic do sprawy. Nie będę ukrywać, że nieco znudziła mnie ta lektura.
,,N czy M?" to powieść o poszukiwaniu niemieckiego szpiega, kryjącego się pod pseudonimem N lub M. Publikacja dość przewidywalna i, niestety, nieco nużąca.
Moja ocena: 3/6
Format : Książka
Liczba stron: 236
,,N czy M?" to kolejna pozycja Agathy Christie, z którą postanowiłam zapoznać się w ostatnim czasie.
Jest rok 1940. Państwo uważa, że do wojny mogą przydać się tylko ludzie młodzi i energiczni. Tuppence z mężem brali udział w pierwszej wojnie, w wyniku czego nikt nie chce ich do niczego zaangażować, bo są za starzy. Niespodziewanie mężczyzna otrzymuje pewną propozycję.
Nie stronię od książek o wojnie, ale ,,N czy M?" jakoś wyjątkowo mnie nie przekonała. Powieść tak naprawdę jest bardzo przewidywalna. Jedynie postać tytułowego N lub M jest do końca niejasna. Większości wątków można domyślić się zanim autorka ujawni je czytelnikom.
Publikacja ma bardzo nabity tekst, co też nie przyspiesza czytania. Tak naprawdę całą powieść można streścić w kilku zdaniach. Akcja jest dość powolna, choć pozornie dość sporo się dzieje, większość wydarzeń nie wnosi nic do sprawy. Nie będę ukrywać, że nieco znudziła mnie ta lektura.
,,N czy M?" to powieść o poszukiwaniu niemieckiego szpiega, kryjącego się pod pseudonimem N lub M. Publikacja dość przewidywalna i, niestety, nieco nużąca.
Moja ocena: 3/6
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2009
Liczba stron: 236
Do kupienia: Gandalf
,,Tragedia w trzech aktach" to kolejna pozycja z Herkulesem Poirot, która przeczytałam w ostatnim czasie.
Gdy dochodzi do jednego morderstwa prawie nikt nie podejrzewa, że mogło być to morderstwo, tym bardziej, że zmarły nie miał wrogów. Gdy w krótkim czasie dochodzi jednak do drugiej, bardzo podobnej sytuacji można wyczuć, że coś jest na rzeczy. Wtedy do sprawy wkraczają pewna młoda dama, dwóch panów i... Herkules Poirot, który trzyma się na drugim planie.
Gdy zapozna się z prawie 60 książkami jednego autora, co też uczyniłam, można zauważyć w jego twórczości pewne schematy. Nie zważając już nawet na liczbę dzieł, jedne powieści są lepsze, a inne gorsze. Te przeczytane w ostatnim czasie były poprawne, ale jednak zabrakło mi w nich jakiejś szczególnej iskry, którą odnalazłam w ,,Tragedii w trzech aktach".
Bardzo przypadła mi do gustu postać Herkulesa Poirot w tej książce, który chyba po raz pierwszy nie wysuwa się na prowadzenie ze swoją osobą. Dopiero końcowe sceny w całości przynależą do niego. Jak zwykle, udało mu się bezbłędnie wytypować sprawcę i przedstawić czytelnikowi wszystkie kierujące tą osobą motywy.
,,Tragedia w trzech aktach" to jedna ze świetniejszych książek Agathy Christie, które czytałam w ostatnim czasie. Serdecznie polecam Wam jej lekturę, gdyż jest naprawdę warta poznania.
Moja ocena: 5,5/6
,,Tragedia w trzech aktach" to kolejna pozycja z Herkulesem Poirot, która przeczytałam w ostatnim czasie.
Gdy dochodzi do jednego morderstwa prawie nikt nie podejrzewa, że mogło być to morderstwo, tym bardziej, że zmarły nie miał wrogów. Gdy w krótkim czasie dochodzi jednak do drugiej, bardzo podobnej sytuacji można wyczuć, że coś jest na rzeczy. Wtedy do sprawy wkraczają pewna młoda dama, dwóch panów i... Herkules Poirot, który trzyma się na drugim planie.
Gdy zapozna się z prawie 60 książkami jednego autora, co też uczyniłam, można zauważyć w jego twórczości pewne schematy. Nie zważając już nawet na liczbę dzieł, jedne powieści są lepsze, a inne gorsze. Te przeczytane w ostatnim czasie były poprawne, ale jednak zabrakło mi w nich jakiejś szczególnej iskry, którą odnalazłam w ,,Tragedii w trzech aktach".
Bardzo przypadła mi do gustu postać Herkulesa Poirot w tej książce, który chyba po raz pierwszy nie wysuwa się na prowadzenie ze swoją osobą. Dopiero końcowe sceny w całości przynależą do niego. Jak zwykle, udało mu się bezbłędnie wytypować sprawcę i przedstawić czytelnikowi wszystkie kierujące tą osobą motywy.
,,Tragedia w trzech aktach" to jedna ze świetniejszych książek Agathy Christie, które czytałam w ostatnim czasie. Serdecznie polecam Wam jej lekturę, gdyż jest naprawdę warta poznania.
Moja ocena: 5,5/6
Nie znam twórczości autorki i koniecznie muszę to nadrobić.:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że lubisz tę pisarkę.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoje zamiłowanie do twórczości Christie.
OdpowiedzUsuń