Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2017
Format : Książka
Liczba stron: 312
Liczba stron: 312
Do kupienia: Jaguar
,,Rycerze Pożyczonego Mroku" to z pewnością książka, która zachwyci niejednego fana, tylko niekoniecznie ,,Zwiadowców".
Denizen Hardwick niedawno ukończył 13 lat, od 11 przebywał w domu dziecka, gdzie przyjaźnił się ze swoim kolegą Simonem. Pewnego dnia po Denizena zgłosili się ludzie, którzy chcieli go zabrać do ciotki. Chłopak nie wiedział nic o żadnych krewnych, jedyne wspomnienie miał o matce, ojca wcale nie pamiętał. Już niebawem miał się przekonać, że w świecie naprawdę istnieje magia.
Nie przepadam za porównaniami książek do innych znanych serii, a na ,,Rycerzy Pożyczonego Mroku" skusiłam się dlatego, że zainteresowali mnie swoją fabułą. Ze ,,Zwiadowcami" nie mają za wiele wspólnego. Bardziej porównałabym pierwszy tom do ,,Pięciu Królestw" czy ,,Miasteczka Darkmord", ewentualnie trochę do ,,Domu Tajemnic". ,,Zwiadowcy" charakteryzują się tym, że jest to powieść przygodowa, tymczasem ,,Rycerze Pożyczonego Mroku" niemalże od samego początku są przesiąknięci magią.
Bohaterem zostaje dość niepozorny chłopiec, który prawie nic nie wie o swoich korzeniach. Ta kwestia w tym tomie w dość sporym stopniu się wyjaśnia, a wątek związany z jednym z rodziców niestety jest dość przewidywalny. Strony są naprawdę w całości wypełnione tekstem, więc lektura zajmuje dość sporo czasu. Niemniej, i tak czyta się szybko.
,,Rycerze Pożyczonego Mroku" to publikacja przeznaczona dla młodszego miłośnika fantastyki. Nie powiem, że mi się nie podobała, ale czułam, że jestem już poza docelową grupą odbiorców. Bardzo ciekawa fabuła, dość szybka akcja, tajemnice z przeszłości i wrogowie w teraźniejszości. Dajcie się porwać tej historii.
Moja ocena: 5/6
,,Rycerze Pożyczonego Mroku" to z pewnością książka, która zachwyci niejednego fana, tylko niekoniecznie ,,Zwiadowców".
Denizen Hardwick niedawno ukończył 13 lat, od 11 przebywał w domu dziecka, gdzie przyjaźnił się ze swoim kolegą Simonem. Pewnego dnia po Denizena zgłosili się ludzie, którzy chcieli go zabrać do ciotki. Chłopak nie wiedział nic o żadnych krewnych, jedyne wspomnienie miał o matce, ojca wcale nie pamiętał. Już niebawem miał się przekonać, że w świecie naprawdę istnieje magia.
Nie przepadam za porównaniami książek do innych znanych serii, a na ,,Rycerzy Pożyczonego Mroku" skusiłam się dlatego, że zainteresowali mnie swoją fabułą. Ze ,,Zwiadowcami" nie mają za wiele wspólnego. Bardziej porównałabym pierwszy tom do ,,Pięciu Królestw" czy ,,Miasteczka Darkmord", ewentualnie trochę do ,,Domu Tajemnic". ,,Zwiadowcy" charakteryzują się tym, że jest to powieść przygodowa, tymczasem ,,Rycerze Pożyczonego Mroku" niemalże od samego początku są przesiąknięci magią.
Bohaterem zostaje dość niepozorny chłopiec, który prawie nic nie wie o swoich korzeniach. Ta kwestia w tym tomie w dość sporym stopniu się wyjaśnia, a wątek związany z jednym z rodziców niestety jest dość przewidywalny. Strony są naprawdę w całości wypełnione tekstem, więc lektura zajmuje dość sporo czasu. Niemniej, i tak czyta się szybko.
,,Rycerze Pożyczonego Mroku" to publikacja przeznaczona dla młodszego miłośnika fantastyki. Nie powiem, że mi się nie podobała, ale czułam, że jestem już poza docelową grupą odbiorców. Bardzo ciekawa fabuła, dość szybka akcja, tajemnice z przeszłości i wrogowie w teraźniejszości. Dajcie się porwać tej historii.
Moja ocena: 5/6
Wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem Jaguar.
To ja chyba też już jestem za stara na takie książki.
OdpowiedzUsuńZa stara jestem xD
OdpowiedzUsuńBookeater Reality
Wydaje mi się, że to nie jest pozycja dla mnie. Nie kręci mnie to.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de