Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2016
Format : Książka
Liczba stron: 376
Liczba stron: 376
Do kupienia: Gandalf
Książek fabularnych z wątkiem mowy ciała pewnie na rynku znalazłoby się kilka. Małgorzata Łatka poszła jednak krok dalej i ten temat stał się główną linią fabularną jej ,,Kamfory".
W Krakowie dochodzi do serii morderstw. Sprawca jest nieuchwytny. Z-ca komendanta zaczyna się niecierpliwić, bo mimo starań policjantów śledztwo nie rusza się do przodu. Dodatkowo media nadają mordercy pseudonim Kamfora. Policja decyduje się na ostateczny krok - postanawia zaprosić do współpracy osobę specjalizującą się w mowie ciała. Czy dzięki Lenie Zamojskiej śledztwo posunie się do przodu?
Z książką wiązałam bardzo duże nadzieje. Nie mogłam doczekać się chwili, gdy w końcu będę mogła wypożyczyć ją z biblioteki. Choć musiałam na nią dość długo czekać, do lektury przystąpiłam z niesłabnącym od kilku miesięcy entuzjazmem. Mimo tego, że powieść czyta się przyjemnie, czegoś mi w niej zabrakło.
Język jest bardzo prosty, prowadzenie narracji z kilku perspektyw także daje zaskakujący efekt. Szczególnie podobały mi się wtrącenia dotyczące przemyśleń mordercy, czy jednej z porwanych kobiet. Niestety, było tego dla mnie trochę za mało. W książce pojawia się kilka mrożących krew w żyłach sytuacji, jednak nie poczułam dreszczyku emocji. Zakończenie też trochę mnie zawiodło.
Odnoszę także wrażenie, że Małgorzata Łatka starała się w swojej najnowszej pozycji zawrzeć wszystkie nieszczęścia świata - włamanie, popełnienie niewybaczalnego błędu w pracy, porwanie i jeszcze kilka innych. Nie sposób wciąż czytać o kolejnych sprawach, które męczą ludzi w XXI wieku. Trochę za dużo się tego nagromadziło na kartach tej publikacji.
Do gustu przypadła mi za to postać głównych bohaterów. Jakub Zagórski skrywa jakąś tajemnicę, z pozoru wydaje się twardy, nie dopuszczający do głosu żadnych nagłych emocji. Lena Zamojska w Stanach przeżyła coś strasznego, z czym nie może się pogodzić. Z czasem dowiadujemy się o co chodzi. Odnośnie osoby Leny, to byłam też zawiedziona tym co stało się dopiero w połowie książki, a czytelnik mógł się domyślić tego faktu już na początku lektury.
,,Kamfora" to pozycja w całości oparta na mowie ciała. Widać, że autorka starała się, by powieść wyszła dobrze. Niestety, jeszcze czegoś w niej brakuje. Mam nadzieję, że dalsze tomy będą już lepiej skonstruowane i bardziej wciągające. Nie jest to zła lektura, ale liczyłam na jakieś wielkie wow.
Książek fabularnych z wątkiem mowy ciała pewnie na rynku znalazłoby się kilka. Małgorzata Łatka poszła jednak krok dalej i ten temat stał się główną linią fabularną jej ,,Kamfory".
W Krakowie dochodzi do serii morderstw. Sprawca jest nieuchwytny. Z-ca komendanta zaczyna się niecierpliwić, bo mimo starań policjantów śledztwo nie rusza się do przodu. Dodatkowo media nadają mordercy pseudonim Kamfora. Policja decyduje się na ostateczny krok - postanawia zaprosić do współpracy osobę specjalizującą się w mowie ciała. Czy dzięki Lenie Zamojskiej śledztwo posunie się do przodu?
Z książką wiązałam bardzo duże nadzieje. Nie mogłam doczekać się chwili, gdy w końcu będę mogła wypożyczyć ją z biblioteki. Choć musiałam na nią dość długo czekać, do lektury przystąpiłam z niesłabnącym od kilku miesięcy entuzjazmem. Mimo tego, że powieść czyta się przyjemnie, czegoś mi w niej zabrakło.
Język jest bardzo prosty, prowadzenie narracji z kilku perspektyw także daje zaskakujący efekt. Szczególnie podobały mi się wtrącenia dotyczące przemyśleń mordercy, czy jednej z porwanych kobiet. Niestety, było tego dla mnie trochę za mało. W książce pojawia się kilka mrożących krew w żyłach sytuacji, jednak nie poczułam dreszczyku emocji. Zakończenie też trochę mnie zawiodło.
Odnoszę także wrażenie, że Małgorzata Łatka starała się w swojej najnowszej pozycji zawrzeć wszystkie nieszczęścia świata - włamanie, popełnienie niewybaczalnego błędu w pracy, porwanie i jeszcze kilka innych. Nie sposób wciąż czytać o kolejnych sprawach, które męczą ludzi w XXI wieku. Trochę za dużo się tego nagromadziło na kartach tej publikacji.
Do gustu przypadła mi za to postać głównych bohaterów. Jakub Zagórski skrywa jakąś tajemnicę, z pozoru wydaje się twardy, nie dopuszczający do głosu żadnych nagłych emocji. Lena Zamojska w Stanach przeżyła coś strasznego, z czym nie może się pogodzić. Z czasem dowiadujemy się o co chodzi. Odnośnie osoby Leny, to byłam też zawiedziona tym co stało się dopiero w połowie książki, a czytelnik mógł się domyślić tego faktu już na początku lektury.
,,Kamfora" to pozycja w całości oparta na mowie ciała. Widać, że autorka starała się, by powieść wyszła dobrze. Niestety, jeszcze czegoś w niej brakuje. Mam nadzieję, że dalsze tomy będą już lepiej skonstruowane i bardziej wciągające. Nie jest to zła lektura, ale liczyłam na jakieś wielkie wow.
Moja ocena: 4,5/6
Szkoda, że nie było wielkiego wow. Bardzo chciałabym przeczytam "Kamforę", ale obecnie brakuje mi na to czasu. Stosik książek, zamiast ubywać, wciąż rośnie... :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie poczułaś tego dreszczyku emocji. Wielka szkoda.
OdpowiedzUsuńLiczyłam właśnie na ten dreszczyk emocji, ale skoro go nie ma, to dam sobie spokój z tą książką.
OdpowiedzUsuńZapowiada się nawet nieźle ;)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko powieść zapowiada się ciekawie, o mowie ciała jako głównym wątku jeszcze nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.