Moskwa to miejsce, do którego chce się udać pewnie każdy miłośnik Rosji, w tym kultury i języka rosyjskiego. Wydanie specjalne czasopisma Ostanovka może nam w tym choć trochę pomóc. Co prawda, przeniesiemy się tam tylko na papierze, ale lepsze to niż nic.
Ostanovka wydanie specjalne nr 1/2017 kosztuje 14,90 złotych i w całości jest poświęcone tylko Moskwie, co uważam za duży plus. W numerze znajdziemy artykuły poświęcone ciekawostkom o mieście, środkach transportu, w szczególności o metro, ale także autobusie, taksi, rowerze. Bardzo podobał mi się artykuł poświęcony moskiewskim teatrom oraz Placowi Czerwonemu, w tym szczególnie dzwonowi. Pojawił się także artykuł poświęcony wysokim budynkom miasta, różnego rodzaju cerkwiom i chramom, siedmiu najwyższym budynkom i ich przeznaczeniu, mieszkańcach. Na koniec mogliśmy poczytać o życiu w Moskwie - to tylko plotki, że bardzo dużo tam zarabiają, ich wypłata wystarcza na mieszkanie i skromne życie osobiste.
Nie znalazłam w tym numerze artykułu, który nawet w najmniejszym stopniu nie przypadłby mi do gustu. Materiały są dobrane w taki sposób, by każdy z czytelników znalazł w magazynie coś dla siebie. Bardzo dużo, moim zdaniem, niemal połowa magazynu to słowniczki, co uważam za duży plus. Dzięki temu osoba słabiej znająca język bez problemu powinna zrozumieć puentę artykułu. Jak zawsze, można także skorzystać z nagrań MP 3.
Ostanovka wydanie specjalne nr 1/2017 to bardzo ciekawe wydanie specjalne magazynu służącego do nauki i poszerzania słownictwa z języka rosyjskiego. Cena jest nieco wyższa, jednak myślę, że warto się w niego zaopatrzyć, jeśli w przyszłości planujecie podróż do Moskwy.
Wpis powstał w ramach współpracy z
Fajnie, że każdy artykuł Cię zainteresował.
OdpowiedzUsuńDzięki takiemu solidnemu przygotowaniu na papierze, tym bardziej podróż na żywo będzie bogatsza:)
OdpowiedzUsuńDawno już nie posługiwałam się tym językiem, chociaż kiedyś musiałam się go uczyć.
OdpowiedzUsuńCzytam tylko English Matters, nawet teraz ;-) chciałam zapoznać się z innym językiem, ale to chyba ponad moje siły...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.