Wydawnictwo: MAG
Data wydania: 2013
Format : Książka
Format : Książka
Liczba stron: 544
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf
Twórczość Brandona Mulla zaczęłam poznawać od serii ,,Baśniobór". Spodobała mi się na tyle, że skusiłam się na inne serie autora. ,,Pozaświatowcy" to cykl, który bardzo długo czekał na swoją kolej. Korzystając z wyjazdu, postanowiłam zapoznać się z pierwszym tomem.
Jason i Rachel to dwójka nastolatków, którzy nie znali, nie widzieli się i nie słyszeli o sobie nawzajem nigdy wcześniej. Los jednak miał wobec nich wspólne plany. Każde w inny sposób trafiło do Lyrianu, fantastycznej krainy, w której czarnoksiężnikiem i zarazem cesarzem był Maldor, bardzo mroczna postać. Miał wielu poddanych, głównie przez strach. Jason zupełnie przez przypadek, poniekąd wbrew sobie, wziął udział w przygodzie, która być może miała zgładzić Maldora. Czy Rachel mu w tym pomagała? Czy udało się zgładzić cesarza?
Książka początkowo średnio mi się podobała. Ciężko było mi się wciągnąć w fabułę, bo moje serce wciąż pozostawało przy ,,Baśnioborze", ulubionej serii autora. Z czasem jednak polubiłam dwójkę bohaterów, którzy musieli zmierzyć się ze złem, panującym w Lyrianie. W powieści pojawia się kilka zaskakujących momentów, niektóre z nich mrożą także krew w żyłach. Pierwszy tom zainteresował mnie na tyle, że będę chciała zapoznać się z kolejnymi częściami, jednak nie czuję to aż tak wielkiej potrzeby, aby zrobić to natychmiast.
,,Pozaświatowcy. Świat bez bohaterów" to książka, która ma wielu zwolenników. Pomimo tego, że jest obszerna, czyta się ją dość szybko. Moje serce nadal pozostaje przy ,,Baśnioborze", ale być może kolejne dwa tomy bardziej zawładną moim sercem.
Moja ocena: 4,5/6
Twórczość Brandona Mulla zaczęłam poznawać od serii ,,Baśniobór". Spodobała mi się na tyle, że skusiłam się na inne serie autora. ,,Pozaświatowcy" to cykl, który bardzo długo czekał na swoją kolej. Korzystając z wyjazdu, postanowiłam zapoznać się z pierwszym tomem.
Jason i Rachel to dwójka nastolatków, którzy nie znali, nie widzieli się i nie słyszeli o sobie nawzajem nigdy wcześniej. Los jednak miał wobec nich wspólne plany. Każde w inny sposób trafiło do Lyrianu, fantastycznej krainy, w której czarnoksiężnikiem i zarazem cesarzem był Maldor, bardzo mroczna postać. Miał wielu poddanych, głównie przez strach. Jason zupełnie przez przypadek, poniekąd wbrew sobie, wziął udział w przygodzie, która być może miała zgładzić Maldora. Czy Rachel mu w tym pomagała? Czy udało się zgładzić cesarza?
Książka początkowo średnio mi się podobała. Ciężko było mi się wciągnąć w fabułę, bo moje serce wciąż pozostawało przy ,,Baśnioborze", ulubionej serii autora. Z czasem jednak polubiłam dwójkę bohaterów, którzy musieli zmierzyć się ze złem, panującym w Lyrianie. W powieści pojawia się kilka zaskakujących momentów, niektóre z nich mrożą także krew w żyłach. Pierwszy tom zainteresował mnie na tyle, że będę chciała zapoznać się z kolejnymi częściami, jednak nie czuję to aż tak wielkiej potrzeby, aby zrobić to natychmiast.
,,Pozaświatowcy. Świat bez bohaterów" to książka, która ma wielu zwolenników. Pomimo tego, że jest obszerna, czyta się ją dość szybko. Moje serce nadal pozostaje przy ,,Baśnioborze", ale być może kolejne dwa tomy bardziej zawładną moim sercem.
Moja ocena: 4,5/6
To zdecydowanie nie moja bajka, więc odpuszczę sobie.
OdpowiedzUsuńJakoś nie czuję się zbyt dobrze w tego rodzaju fantastyce, dlatego jednak odpuszczę sobie tę serię.
OdpowiedzUsuńNie było chyba jednak aż tak źle. Oby kolejne tomy były lepsze.
OdpowiedzUsuń