Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2015
Format : Książka
Format : Książka
Liczba stron: 416
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf
Moira Young zadebiutowała serią ,,Kroniki czerwonej pustyni", która szybko znalazła się na listach bestsellerów i została przetłumaczona na inne języki. Dziś przedstawiam Wam tom wieńczący trylogię.
Saba oraz jej kompani nie mieli czasu do stracenia. Ich najbliższym zadaniem było wysadzenie mostu. W okolicy nie miało być żadnych Tontonów, taką informację otrzymali od zaufanej osoby. Niestety, nie wszystko poszło po ich myśli i w chwili zapalenia lontu zorientowali się, że zginą niewinni ludzie. Nie można było już nic zrobić, pozostała im po tym zdarzeniu tylko ucieczka. W ich szeregach czaił się szpieg...
Po skończonej lekturze drugiego tomu od razu zabrałam się za kontynuację. Jest to ciekawe zwieńczenie serii, aczkolwiek wydaje mi się, że chyba najgorsze. Całość bardzo ciągnął do przodu wątek szpiega i muszę przyznać, że był on bardzo sprawnie poprowadzony. Choć miałam swoje typy do końca nie wiedziałam kim on jest. Najciemniej zawsze pod latarnią i w ogóle nie dopuszczałam takiej możliwości do siebie.
Emmi jak zwykle musiała się nie posłuchać i choć może nie życzyłam jej źle i nie mogę powiedzieć bym była zadowolona z takiego obrotu sprawy to jednak odetchnęłam z ulgą, że już nic nowego się nie wydarzy. Podobał mi się także wątek dotyczący Tommo i jego tajemniczego ojca, choć tutaj dość szybko domyśliłam się, co się z nim stało i kim ewentualnie on był. Całość przeczytałam w kilka godzin. Pisarka zostawiła sobie otwarte zakończenie, jednak jest to już ostatni tom. Cieszę się, gdyż myślę, że kolejne tylko jeszcze bardziej by rozwlekały całą akcję.
,,Kroniki czerwonej pustyni" to seria, której warto dać szansę. Moira Young pokazuje, że nawet nasz najlepszy przyjaciel szybko może stać się naszym wrogiem. Tak naprawdę nie możemy ufać nikomu - nawet osobom z najbliższego otoczenia. Cieszę się, że zapoznałam się z tą serią, choć nie jestem pewna, czy na długo zapadnie mi w pamięci.
Moja ocena: 4,5/6
Moira Young zadebiutowała serią ,,Kroniki czerwonej pustyni", która szybko znalazła się na listach bestsellerów i została przetłumaczona na inne języki. Dziś przedstawiam Wam tom wieńczący trylogię.
Saba oraz jej kompani nie mieli czasu do stracenia. Ich najbliższym zadaniem było wysadzenie mostu. W okolicy nie miało być żadnych Tontonów, taką informację otrzymali od zaufanej osoby. Niestety, nie wszystko poszło po ich myśli i w chwili zapalenia lontu zorientowali się, że zginą niewinni ludzie. Nie można było już nic zrobić, pozostała im po tym zdarzeniu tylko ucieczka. W ich szeregach czaił się szpieg...
Po skończonej lekturze drugiego tomu od razu zabrałam się za kontynuację. Jest to ciekawe zwieńczenie serii, aczkolwiek wydaje mi się, że chyba najgorsze. Całość bardzo ciągnął do przodu wątek szpiega i muszę przyznać, że był on bardzo sprawnie poprowadzony. Choć miałam swoje typy do końca nie wiedziałam kim on jest. Najciemniej zawsze pod latarnią i w ogóle nie dopuszczałam takiej możliwości do siebie.
Emmi jak zwykle musiała się nie posłuchać i choć może nie życzyłam jej źle i nie mogę powiedzieć bym była zadowolona z takiego obrotu sprawy to jednak odetchnęłam z ulgą, że już nic nowego się nie wydarzy. Podobał mi się także wątek dotyczący Tommo i jego tajemniczego ojca, choć tutaj dość szybko domyśliłam się, co się z nim stało i kim ewentualnie on był. Całość przeczytałam w kilka godzin. Pisarka zostawiła sobie otwarte zakończenie, jednak jest to już ostatni tom. Cieszę się, gdyż myślę, że kolejne tylko jeszcze bardziej by rozwlekały całą akcję.
,,Kroniki czerwonej pustyni" to seria, której warto dać szansę. Moira Young pokazuje, że nawet nasz najlepszy przyjaciel szybko może stać się naszym wrogiem. Tak naprawdę nie możemy ufać nikomu - nawet osobom z najbliższego otoczenia. Cieszę się, że zapoznałam się z tą serią, choć nie jestem pewna, czy na długo zapadnie mi w pamięci.
Moja ocena: 4,5/6
Na chwilę obecną nie mam ochoty rozpoczynać nowych serii. Najpierw muszę nadrobić zaległości z innymi książkami.
OdpowiedzUsuńłe, to juz nie ufasz paulinie? :(
OdpowiedzUsuńPrzecież to nie o mnie chodziło, a o bohaterkę książkową :)
UsuńCzytałam - ciekawe zakończenie trylogii. Przynajmniej raz się nie rozczarowałam kończąc serię.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się okładka. Lubię takie serie.
OdpowiedzUsuń