Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2015
Format : Książka
Liczba stron: 160
Półka: posiadam
Do kupienia: Egmont
Serię ,,Koniki z Szumińskich Łąk" poznałam dość dawno temu, jednak już od pierwszego tomiku zapałałam do niej sympatią. Z niecierpliwością wyczekuję kolejnych części. Kilka dni temu ukazały się dwie kolejne - o Dżuni i Aprilku.
Lato dobiegło już końca. Tym razem koniki oraz dzieci miały wziąć udział w zawodach Hubertusa. Na lekcje konne zapisał się także Bruno, chłopiec na wózku inwalidzkim. Klara chciała także dla niego zorganizować osobne zawody. Tylko czy mogły one dojść do skutku, gdy w lesie podobno grasowało dzikie zwierzę? Czy ludzie musieli się czegoś obawiać?
Bardzo lubię i cenię sobie wszystkie książki o zwierzętach, które mają zawarty w treści jakiś przekaz. Tym razem nie było inaczej. Agnieszka Tyszka stara się przekazać młodemu czytelnikowi, że osoba na wózku inwalidzkim wcale nie jest gorsza, że należy ją traktować na równi ze zdrowymi rówieśnikami. Pisarka pokazuje także, że nie każdy musi być tak odpychający, jak się wydaje. Czasem swoim zachowaniem stwarzamy pozory, choć tak naprawdę jesteśmy całkiem inni.
Książka jest dość obszerna, bardzo mało jest tutaj ilustracji, które mimo to doskonale współgrają z tekstem. Główną narratorką jest Klara. Możemy także kilkukrotnie przeczytać kilka stron pisanych z punktu widzenia Aprilka. To właśnie tytułowy konik odegrał dużą rolę związaną z Brunem. Nie mam swojego faworyta wśród tych zwierząt. Każdy mieszkaniec stajni ma w sobie coś niepowtarzalnego.
,,Aprilek. Koniki z Szumińskich Łąk" to piąta część serii, którą należy czytać od początku. Bohaterowie w większości pozostają niezmienni, a ich życie toczy się dalej. Każda opowieść skupia się na innym koniku oraz innych problemach dotyczących ludzi i zwierząt. Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy.
Moja ocena: 5,5/6
Serię ,,Koniki z Szumińskich Łąk" poznałam dość dawno temu, jednak już od pierwszego tomiku zapałałam do niej sympatią. Z niecierpliwością wyczekuję kolejnych części. Kilka dni temu ukazały się dwie kolejne - o Dżuni i Aprilku.
Lato dobiegło już końca. Tym razem koniki oraz dzieci miały wziąć udział w zawodach Hubertusa. Na lekcje konne zapisał się także Bruno, chłopiec na wózku inwalidzkim. Klara chciała także dla niego zorganizować osobne zawody. Tylko czy mogły one dojść do skutku, gdy w lesie podobno grasowało dzikie zwierzę? Czy ludzie musieli się czegoś obawiać?
Bardzo lubię i cenię sobie wszystkie książki o zwierzętach, które mają zawarty w treści jakiś przekaz. Tym razem nie było inaczej. Agnieszka Tyszka stara się przekazać młodemu czytelnikowi, że osoba na wózku inwalidzkim wcale nie jest gorsza, że należy ją traktować na równi ze zdrowymi rówieśnikami. Pisarka pokazuje także, że nie każdy musi być tak odpychający, jak się wydaje. Czasem swoim zachowaniem stwarzamy pozory, choć tak naprawdę jesteśmy całkiem inni.
Książka jest dość obszerna, bardzo mało jest tutaj ilustracji, które mimo to doskonale współgrają z tekstem. Główną narratorką jest Klara. Możemy także kilkukrotnie przeczytać kilka stron pisanych z punktu widzenia Aprilka. To właśnie tytułowy konik odegrał dużą rolę związaną z Brunem. Nie mam swojego faworyta wśród tych zwierząt. Każdy mieszkaniec stajni ma w sobie coś niepowtarzalnego.
,,Aprilek. Koniki z Szumińskich Łąk" to piąta część serii, którą należy czytać od początku. Bohaterowie w większości pozostają niezmienni, a ich życie toczy się dalej. Każda opowieść skupia się na innym koniku oraz innych problemach dotyczących ludzi i zwierząt. Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy.
Moja ocena: 5,5/6
Wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem Egmont.
martyna naprawcie komentaze na sisters bo napisalam na tym wpsie o hotelu ze sie rozbijacie hihi i pokazalo ze czeka na jakos moderacje i potem zniklo i nie ma i nie wiem co sie stalo wiec hcyba jest zpesute bo to juz ktorys raz
OdpowiedzUsuńMuszę kupić dla mojej bratanicy :)
OdpowiedzUsuńJa chwilowo spasuję, gdyż mam w planach inne książeczki.
OdpowiedzUsuńDobrze, że skupia się na problemach ludzi i zwierząt.
OdpowiedzUsuńW sumie dobrze, że książeczka ma mniej ilustracji, treść zawsze jest ważniejsza :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że jesteś bardzo zadowolona z lektury tej serii. Chyba także się z nią zapoznam.
OdpowiedzUsuńCiekawa seria :)
OdpowiedzUsuńPostaram się w weekend opisać u siebie moje odczucia na temat lektury.