Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania: 2014
Format : Książka
Liczba stron: 312
Półka: pożyczona
Do kupienia: Gandalf
Co prawda jest już trochę po świętach Bożego Narodzenia, jednak w niczym nie przeszkodziło mi to w zapoznaniu się ze świąteczną powieścią autorstwa Johna Greena, Maureen Johnson, Lauren Myracle.
Co łączy te trzy opowiadania? Przede wszystkim wspólni bohaterowie i miłość. Choć początkowo może wydawać się, że postacie nie są ze sobą powiązane, to jednak na ostatnich stronach wszystko się wyjaśnia. Pierwsze opowiadanie jest dość wzruszające i zaskakujące. W Wigilię rodzice głównej bohaterki zostają zamknięci w więzieniu za udział w zamieszkach w sklepie. Jubilatka ma jechać do dziadków, jednak jej pociąg staje daleko od jej stacji z powodu zasp śniegu. Dziewczyna wychodzi, szukając schronienia i od tej pory czekają ją nieprzewidziane zwroty akcji. W drugim opowiadaniu akcja związana jest w większości z lokalem, do którego trafiła Jubilatka. Podczas lektury historii napisanej przez Johna Greena czułam radość i śmiech. Całość została opisana w bardzo zabawny sposób. Końcowa opowieść opowiada o ,,zdradzie" chłopaka i rozpaczy dziewczyny. Ostatnie strony kończą wszystkie trzy historie.
Jak to bywa w zbiorze opowiadań, gdzie autorami są różni pisarze, nie wszystko jest zachwycające. Mi najbardziej chyba podobało się pierwsze opowiadanie, choć wątpię, żeby takie zdarzenia mogły być rzeczywiste. Podczas lektury drugiej historii się pośmiałam i miło spędziłam czas. Końcowa opowieść najmniej mi się podobała, wydawała mi się przerysowana i wątpię, by aż w takim natężeniu wydarzyła się naprawdę. Zdaję sobie sprawę, że autorzy mogli puścić wodzę fantazji i napisać, na co tylko mieli ochotę. Wolę jednak powieści, z którymi mogę się utożsamić, a w tym przypadku niestety tak nie było.
Uważam także, że opowiadania były nieco za krótkie. Myślę, że można było jeszcze bardziej je rozbudować. Czuję pewien niedosyt po ich lekturze. Co prawda każde z nich ma po ok. 100 stron, jednak moim zdaniem kończą się w najmniej oczekiwanym momencie. Z chęcią poczytałabym o dalszych losach bohaterów. Odnośnie stylów pisarzy są one podobne, całość czyta się dość szybko. Cieszę się, że zapoznałam się z tym zbiorem, gdyż czytałam na jego temat różne opinie. Jestem nawet zadowolona z jego lektury, aczkolwiek do zachwytu jeszcze wiele brakuje.
,,W śnieżną noc. Świąteczne opowiadania o miłości" to publikacja przeznaczona głównie dla nastolatków, gdyż myślę, że starsze osoby mogą czuć się nieco zawiedzione. Jest to lekka lektura na kilka godzin, z którą można miło spędzić czas. Jeśli lubicie twórczość autorów zbioru warto byłoby się także z nią zapoznać.
Moja ocena: 4,5/6
Co prawda jest już trochę po świętach Bożego Narodzenia, jednak w niczym nie przeszkodziło mi to w zapoznaniu się ze świąteczną powieścią autorstwa Johna Greena, Maureen Johnson, Lauren Myracle.
Co łączy te trzy opowiadania? Przede wszystkim wspólni bohaterowie i miłość. Choć początkowo może wydawać się, że postacie nie są ze sobą powiązane, to jednak na ostatnich stronach wszystko się wyjaśnia. Pierwsze opowiadanie jest dość wzruszające i zaskakujące. W Wigilię rodzice głównej bohaterki zostają zamknięci w więzieniu za udział w zamieszkach w sklepie. Jubilatka ma jechać do dziadków, jednak jej pociąg staje daleko od jej stacji z powodu zasp śniegu. Dziewczyna wychodzi, szukając schronienia i od tej pory czekają ją nieprzewidziane zwroty akcji. W drugim opowiadaniu akcja związana jest w większości z lokalem, do którego trafiła Jubilatka. Podczas lektury historii napisanej przez Johna Greena czułam radość i śmiech. Całość została opisana w bardzo zabawny sposób. Końcowa opowieść opowiada o ,,zdradzie" chłopaka i rozpaczy dziewczyny. Ostatnie strony kończą wszystkie trzy historie.
Jak to bywa w zbiorze opowiadań, gdzie autorami są różni pisarze, nie wszystko jest zachwycające. Mi najbardziej chyba podobało się pierwsze opowiadanie, choć wątpię, żeby takie zdarzenia mogły być rzeczywiste. Podczas lektury drugiej historii się pośmiałam i miło spędziłam czas. Końcowa opowieść najmniej mi się podobała, wydawała mi się przerysowana i wątpię, by aż w takim natężeniu wydarzyła się naprawdę. Zdaję sobie sprawę, że autorzy mogli puścić wodzę fantazji i napisać, na co tylko mieli ochotę. Wolę jednak powieści, z którymi mogę się utożsamić, a w tym przypadku niestety tak nie było.
Uważam także, że opowiadania były nieco za krótkie. Myślę, że można było jeszcze bardziej je rozbudować. Czuję pewien niedosyt po ich lekturze. Co prawda każde z nich ma po ok. 100 stron, jednak moim zdaniem kończą się w najmniej oczekiwanym momencie. Z chęcią poczytałabym o dalszych losach bohaterów. Odnośnie stylów pisarzy są one podobne, całość czyta się dość szybko. Cieszę się, że zapoznałam się z tym zbiorem, gdyż czytałam na jego temat różne opinie. Jestem nawet zadowolona z jego lektury, aczkolwiek do zachwytu jeszcze wiele brakuje.
,,W śnieżną noc. Świąteczne opowiadania o miłości" to publikacja przeznaczona głównie dla nastolatków, gdyż myślę, że starsze osoby mogą czuć się nieco zawiedzione. Jest to lekka lektura na kilka godzin, z którą można miło spędzić czas. Jeśli lubicie twórczość autorów zbioru warto byłoby się także z nią zapoznać.
Moja ocena: 4,5/6
Miałam całkiem spora ochotę na tę lekturę, niemniej spora ilość recenzentów określa tę pozycję jako dość średnią. Może kiedyś się skuszę. Na razie odpuszczam.
OdpowiedzUsuńmartyna cos wam sie znowu na sisters psuje bo komentaze sie nie pokazuja wcale :((( napisalam wczoraj i nie ma nic :(((( a wgl to dajcie jakies relacje z wow!!!!! :)) kiedy czwaete wow????:DDD
OdpowiedzUsuńNie wiem, też nam się psuje system komentowania, ale sprawdzamy różne możliwości.
UsuńJa jutro będę miała relację z WOW, a czwartego nie planujemy.
no wlasnie ja raz komentuej i pisze ze czeka komentarz na modracje a potem sie wcale nie pokazuje jak sprawdzam raz sie pokzuje a raz nie, a w tej europejskiej to moj tata sie zatrul i chcialam ostszec a czemu nie planujecie czwartego???? tak wam dobrze szlo :(((( ja chcialam nawet zalozyc bloga sie zapisac na czwarte:(((
UsuńPostanowiłyśmy nie robić więcej spotkań, bo za dużo pracy, a spotkać można się też bez okazji.
UsuńMi na szczęście nic nie było.
Mam tę książkę u siebie na półce, ale jeszcze jej nie czytałam. Ale zamierzam, dlatego jestem bardzo ciekawa, czy przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam ochoty jej czytać. Obawiam się, że skoro jest skierowana do nastolatków to mi się nie spodoba, tak jak napisałaś.
OdpowiedzUsuńMam w planach i najbardziej ciekawi mnie opowiadanie Greena :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, takie sobie historie, słodkie i nieprawdziwe :) Średnio mi się ta książka spodobała, może już za stara jestem..
OdpowiedzUsuńWygrałam w pewnym świątecznym konkursie, ale doszła do mnie już po nowym roku i jakoś tak nie śpieszyło mi jej czytać bez śniegu, uwielbiam Greena, więc może mi się spodoba choc jedno opowiadanie. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.