Czy książki uzależniają? Moim zdaniem tak. Jest taki okres, że mogę nic nie czytać, ale po nim następuje taki, w którym koniecznie muszę się zapoznać z jakąś powieścią, bo nie mogę wytrzymać. Czasem naczytam się aż za bardzo i zaś muszę odpocząć. Potrzeba wiedzy jednak jest zaspokojona.
Uważam, że od książek można się uzależnić tak, jak od wszystkiego innego. Wiadomo, że jak ktoś czyta bardzo rzadko lub z przymusu to raczej mu to nie grozi. Mówię tutaj o takich osobach, które czytają nagminnie i czują potrzebę czytania wciąż to nowych powieści.
Ja mogę szczerze powiedzieć, że ten post mnie dotyczy. Nie mogę wytrzymać długo bez czytania i czuję się z tym bardzo dobrze. Mam co robić w wolnym czasie i dzięki temu dodatkowo mogę poznać nowe fakty, bo przecież istnieją też książki biograficzne, wojenne, czy na faktach.
A czy Wy uważacie, że ten wpis Was dotyczy, czy wręcz przeciwnie? Możecie długo wytrzymać bez książek?
ja też jestem książkoholiczką - robię przerwy, ale jakoś mi brakuje tych fikcyjnych przygód :)
OdpowiedzUsuńMi jakoś też ;)
UsuńNie wiem czy istnieje coś takiego jak dobre uzależnienie. W każdym razie ja jestem uzależniona od książek, i bynajmniej nie mam zamiaru iść na odwyk :)
OdpowiedzUsuńTo podobnie, jak ja.
UsuńMnie ksiażki uzalezniły, czasami też mam takie przerwy, ale potem jak ćpun biorę pierwszą lepszą ksiażkę i czytam. To jets niesamowite.
OdpowiedzUsuńhttp://krwawiecichozyjac14.blogspot.com/
Wpadniesz? Nowy wpis, tym razem recenzja książki.
Dokładnie, niesamowite. Mam tak samo.
UsuńMnie uzależniło kupowanie na pewno, jak idę rynkiem muszę zajść do księgarni i coś kupić, ostatnio przebiegam na drugą stronę ulicy, bo jednak oszczędności mi stopniały, a pokusa kupna książek ciągle taka sama :))
OdpowiedzUsuńJa się nie zapuszczam w rejony księgarni, chyba, że mam ochotę coś kupić.
UsuńJa jestem uzależniona od czytania. Przedtem jakoś jak nie czytałam przez 2-3 dni to nic się nie działo strasznego a teraz wystarczy dzień przerwy a ja ,,chodzę po ścianach''. Nawet nie myślałam, że stanę się takim nałogowcem.
OdpowiedzUsuńJa tydzień, półtora mogę wytrzymać, jak się za bardzo naczytam.
UsuńZdecydowanie dotyczy i mnie. Chociaż ostatnio próbuję pilnować swoich uzależnień, że tak powiem. ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to kontrolować, ale nie zawsze się da.
Usuńno nie wiem... to chyba trochę "wydumane" uzależnienie, o ile w ogóle można to tak nazwać. jak nie mam czasu/ochoty na czytanie, to nie czytam i jakoś świat mi się z tego powodu nie wali.
OdpowiedzUsuńNo ja też nie twierdzę, że codziennie czytam, bo piszę też, że robię sobie przerwy, jak mam dosyć.
UsuńZdecydowanie jestem uzależniona :) Zdarzają mi się jednak momenty przesytu, zwłaszcza, gdy przeczytam wiele książek w krótkim czasie i wtedy potrzebuję chwili bez książki.
OdpowiedzUsuńTo chyba, jak każdy. Nadmiar też nie jest wskazany.
UsuńOdkąd założyłam bloga w sieci nie było chyba dnia, w którym bym czegoś nie czytała :) Jak nie czytam, to jest mi źle i czuję, że marnuję czas na pierdoły, bo w tym momencie mogłabym coś ciekawego "zaliczyć" :P
OdpowiedzUsuńTo ja też tak czasem mam, że mi się wydaje, że czas marnuję.
Usuńoj tak :) dotyczy i to bardzo.
OdpowiedzUsuńgdy pojawiły się moje dzieci przez dłuższy czas nie czytałam, czasem zdarzyło mi się coś przeczytać ale rzadko. teraz nadrabiam z przyjemnością mąż się śmieje, że łykam książki jedna za drugą. nie ma dnia żebym nie czytała jeśli nie czytam swoich książek czytam moim córkom czasem 5 dziennie :)
No dzieciom to wiadomo, że trzeba czytać.
UsuńOj, uzalezniaja i to bardzo;)
OdpowiedzUsuńDokładnie.
UsuńTo akurat pozytywne uzależnienie :)
OdpowiedzUsuńTo akurat tak :)
UsuńJa nie potrafię długo nie czytać, bo aż mnie coś skręca. Chyba jeszcze nie miałam takiego dnia, abym nie przeczytała kilku kartek. Jestem uzależniona, ale dobrze mi z tym :D
OdpowiedzUsuńTo dobrze:)
Usuńja jestem uzależniona na całego :)
OdpowiedzUsuńSuper.
UsuńMiewam dni kiedy mogę nie czytać, biorę książkę czytam i nic nie rozumiem, wtedy odkładam i wracam za parę dni. A miewam dni, że potrafię książkę wchłonąć jednego dnia. Najgorzej mam problem z księgarniami, gdzie jak wejdę to muszę z czymś wyjść.
OdpowiedzUsuńTo ja też, dlatego często nie chodzę;P
UsuńMnie tak...:) uwielbiam wciągać się w jakąś lekturę i siedzieć nad nią do rana prawie:) i potem kolejna..i kolejna..
OdpowiedzUsuń