niedziela, 12 stycznia 2014

,,Baśnie” Hans Christian Andersen



Wydawca: Siedmioróg
Data wydania: 2012
Format : Książka
Ilość stron: 168
Półka: posiadam
Do kupienia: Merlin

Hans Christian Andersen to duński pisarz, którego baśnie już od lat cieszą się sporym zainteresowaniem wśród czytelników. Ja także posiadam kilka publikacji z jego utworami.


W skład wchodzi 9 opowieści: ,,Dziecię elfów”, ,,Brzydkie kaczątko”, ,,Królowa śniegu”, ,,Mała syrenka”, ,,Dzielny ołowiany żołnierzyk”, ,,Księżniczka na ziarnku grochu”, ,,Dziewczynka z zapałkami”, ,,Nowe szaty Cesarza” i ,,Słowik”. Niektóre z nich są bardzo obszerne, innym zostało poświęcone zaledwie kilka stron z całej publikacji.

Z czystym sumieniem muszę przyznać, że zaciekawił mnie tytuł pierwszej opowieści. ,,Dziecię elfów” – o tej baśni jeszcze nie słyszałam. Tak było do czasu, gdy nie zaczęłam się z nią zapoznawać. Otóż okazało się, że jest to po prostu opowieść o Calineczce, nazywanej tutaj Odrobinką, która została porwana przez wredną ropuchę, uwolniona przez rybki, aż w końcu… Zapewne doskonale pamiętacie tą opowieść, więc nie będę pisać nic więcej.

Z przyjemnością odświeżyłam sobie baśń o ,,Dzielnym ołowianym żołnierzyku”, dla którego podczas odlewania zabrakło ołowiu. Dlatego też miał on tylko jedną nogę, jednak jej brak nie umniejszał jego odwadze. Pewnego dnia jednak pajac postanowił się go pozbyć z domu i bohater spadł na ulicę… Duma nie pozwalała mu wezwać pomoc.

,,Słowik” – chyba nigdy nie czytałam tej baśni, choć kojarzę podobną na jej motywach. W pewnym mieście mieszkał słowik, o którym pisano wielkie arcydzieła. Jedno z nich dotarło do samego cesarza, który nigdy wcześniej nie słyszał o tym ptaku. Zażyczył sobie usłyszeć go wieczorem. Jednak odnalezienie ptaka o cudnym głosie nie było takie proste.

Baśnie znajdują się w naszej domowej biblioteczce już dobrych kilka miesięcy, jednak zawsze znalazła się jakaś inna książka do poczytania. Korzystając z chwili czasu, którą udało mi się wyrwać, postanowiłam się z nimi zapoznać. I muszę stwierdzić, że nie żałuję. Miło było odświeżyć sobie fabułę moich ulubionych baśni z lat dzieciństwa.

Na korzyść tej publikacji przemawia fakt, że kosztuje tylko 30 złotych, jest wydana w sztywnej oprawie, a zawiera naprawdę cudne opowiadania. Ich lektura, jeśli będziecie się z nimi zapoznawać wraz z dziećmi, starczy Wam na wiele wieczorów i umili wieczorne zasypianie. Dodatkowo niosą ze sobą określone przesłanie – nie oceniajmy ludzi po wyglądzie, słuchajmy głosu serca, a nie wszystkich doradców, walczmy o swoje szczęście.

Ja jestem tą pozycją po prostu oczarowana. Całość uświetniają naprawdę przepiękne ilustracje, którym mogłabym się przyglądać nieustannie. Cieszę się, że taka pozycja znajduje się w mojej biblioteczce, gdyż w przyszłości z pewnością jeszcze nie raz będę do nich wracać. Wiem, że na nich się nie zawiodę.

,,Baśnie” to tak naprawdę pozycja dla każdego z nas. Jeśli macie gorszy dzień lub nic Wam się nie chce warto się z nimi zapoznać. Doskonale podbudowują, a przy okazji pozwalają na miłe spędzenie czasu. Ja jestem usatysfakcjonowana i mam nadzieję, że Wy także będziecie.

Moja ocena: 5,5/6


Książka została przeczytana w ramach wyzwania 


22 komentarze:

  1. Kocham <3 Naprawdę kocham baśnie Andersena. To takie historie dramatyczne, podchodzące nawet pod horror dla dzieci. :) Kryje się w nich coś nieco dziwacznego. Kiedy wymieniłaś tytuły właśnie zdziwiłam się tym pierwszym, bo ten tytuł nigdy mi się o uszy nie obił. Z tego zbioru tutaj najbardziej uwielbiam ołowianego żołnierzyka. Chociaż nadal ubolewam nad jego losem.. Taki romantyk z niego był.
    Tak wgl. pamiętam jak jeszcze parę lat temu puszczali w wieczorynce ekranizacje tych wszystkich bajek. Były naprawdę świetne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jakoś nie pamiętam, żeby je puszczali, ale mi się np. podoba ,,Królowa śniegu", czy ,,Nowe szaty Cesarza".

      Usuń
  2. Mam takie baśnie Andersena tylko w innym wydaniu, ale równie wspaniałym co powyższe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również mam stare wydanie tych baśni. Każde dziecko powinno je przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. po prostu je uwielbiam mam ze 4 wersje;)) to bajki mojego dzieciństwa

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepsze <3 Mam kilka starych wydań, bardziej lub mniej obszernych. Te baśnie są ponadczasowe...

    OdpowiedzUsuń
  6. Też mam parę starszych wydań "Baśni"Andersena u siebie na półce. Któż ich nie czytał?

    OdpowiedzUsuń
  7. Któż nie lubił w dzieciństwie baśni Andersena? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Andersen jest wspaniały! Uwielbiam jego baśnie. Z powyższych też nie znam "Słowika", a "Calineczka" ma piękny drugi tytuł - nigdy bym się nie domyśliła!

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam baśnie Andersena i Braci Grimm, mam plan żeby w tym roku mieć je wszystkie :) Jak skończę kolekcjonować serię Mikołajka, to na pewno zakupię !:D

    OdpowiedzUsuń
  10. O ja mam stare wydanie z ilustracjami Sznaucera.
    Moją ulubioną baśnią jest "Dziewczynka z zapałkami"

    OdpowiedzUsuń