Data wydania: 2012
Format : Książka
Ilość stron: 12
Półka: posiadam
Do kupienia: GandalfEwa Stadtmuller stworzyła, jak na razie 9 tomową serię o skrzacie Jagódce i jego leśnych przyjaciołach.
Mały susełek bardzo chciał obejrzeć przedstawienie
teatralne. Jagódka jednak nie miał pomysłu na jego realizację, więc udał się do
sowy Mądrej Głowy, która zawsze miała dla niego jakąś dobrą radę. Czy tak stało
się i tym razem? Jaką opowieść wystawiono w teatrze?
To już ostatnia pozycja o skrzacie, którą posiadam w swojej
biblioteczce. Bardzo się cieszę, że miałam okazję zapoznać się, aż z tyloma
pozycjami o Jagódce. Jednocześnie mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zebrać
resztę bajek z tej serii.
Niedawno miałam okazję przeczytać o tworzeniu biblioteki,
tym razem przyszedł czas na teatr. Czasami, aby stworzyć coś nowego i ciekawego
wcale nie potrzeba wielkich nakładów pieniężnych. Wystarczy tylko odrobina
wyobraźni i dobra wola wszystkich zainteresowanych. Każda rzecz jest do
zrealizowania, jeśli tylko bardzo tego pragniemy.
Tekstu w tych pozycjach nie ma za wiele, są jednak wspaniałe
ilustracje Kazimierza Wasilewskiego, które bardzo mi się podobają. Bardzo cenię
sobie w nich naturalność i prostotę przekazu. Nawet dzieci, które jeszcze nie
umieją czytać zrozumieją przesłanie tej książki.
Bardzo lubię książki o zwierzętach oraz z przesłaniem. Seria
Pani Ewy Stadtmuller z pewnością się do nich zalicza. Szczególnie ją sobie
cenię i z pewnością jeszcze nie raz w kolejnych latach będę do niej wracała.
,,Jak skrzat Jagódka zakładał w lesie teatr” to już kolejna
część z serii, którą miałam okazję się zapoznać. Jej lektura nie zajmuje wiele
czasu, jednak warto się z nią zapoznać. Ja nie żałuję i Wam również polecam tą
serię.
Moja ocena: 5,5/6
Książka została przeczytana w ramach wyzwania
Mój młodszy braciszek jest bardzo wymagający i wydaje mi sie, ze ta ksiazeczka nie przypadłaby mu do gustu.
OdpowiedzUsuńMożliwe:)
UsuńCieszy mnie fakt, że tekstu nie ma zbyt wiele, bo są za to przepiękne ilustracje. Na radzie maluchy w mojej rodzinie nie umieją czytać, dlatego obrazki są dla nich bardzo ważne.
OdpowiedzUsuńWiadomo:)
UsuńNie mam niestety komu polecić tej serii, same duże dzieci wokół :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kiedyś może pojawią się mniejsze ;)
UsuńWygląda zachęcająco! Jeśli spotkam w księgarni, będę wiedziała, że warto przeczytać:)
OdpowiedzUsuńWarto ;)
Usuńtakie książeczki zawsze pozytywne mi się kojarzą ; P
OdpowiedzUsuńCieszę się ;)
UsuńŚliczne, piękne i cudowne!:)
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę:)
UsuńDla mnie ta książeczka na pewno nie jest, ale kiedy tylko urodzi się nowy członek mojej rodziny to sprezentuję mu tę serię. A niech ma coś od cioci Kapturka :P
OdpowiedzUsuńNo pewnie :D
UsuńFajna okładka, przyciągająca uwagę. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie;)
Usuńfajna książeczka
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę ;)
UsuńJa mam chyba jakąś słabość do książek dla dzieci :D Takie czytam chyba najchętniej :)
OdpowiedzUsuńTo podobnie, jak ja ;)
Usuńja też :D a o tym skrzacie to bardzo chętnie bym poczytała, jakaś magia płynie z tej serii :)
UsuńZ pewnością ;)
Usuń