Wydawnictwo: Skrzat
Data wydania: 2012
Ewa Stadtmuller to autorka kilku części o skrzacie Jagódce skierowanej dla najmłodszych czytelników.
Data wydania: 2012
Format : Książka
Ilość stron: 12
Półka: posiadam
Do kupienia: GandalfEwa Stadtmuller to autorka kilku części o skrzacie Jagódce skierowanej dla najmłodszych czytelników.
Skrzat Jagódka udał się z pomocą do ślimaka, który spadł z
liścia. Na miejscu znajdował się już doktor dzięcioł. Po upadku ślimak czuł się
źle w sferze psychicznej. Nie spełniło się jego marzenie oglądania świata z
wysokości. Tytułowy bohater musiał jakoś temu zaradzić…
Zapoznałam się już z 4 książeczkami z tej serii. Postanowiłam
także skusić się na tą opowiadającą o marzeniach ślimaka. Jak zwykle się nie zawiodłam. Tekstu nie ma za
wiele, a same ilustracje są bardzo kolorowe i naturalne. Bajka przeznaczona
jest dla dzieci z przedziału 3-7 lat, jednak sądzę, że wartości w niej zawarte
są ponadczasowe.
Warto mieć marzenia, a jeszcze lepiej dążyć do ich
realizacji. Nie zawsze wszystko może nam się udać, jednak nie warto zniechęcać kilkoma
niepowodzeniami, a warto trwać w swoich postanowieniach realizacji zadania. Z
pewnością kiedyś nam się uda, dużą pomocą mogą okazać się wtedy nasi
przyjaciele, na których pomoc zawsze możemy liczyć.
Do tej pory w serii ukazało się 9 książeczek. Każda z nich
niesie ze sobą inne przesłanie, dlatego warto zebrać całą serię i czerpać z
nich wiedzę. Mi się bardzo podobają i w przyszłości z pewnością jeszcze nieraz
będę do nich powracać.
,,Jak skrzat Jagódka uczył ślimaka marzyć” to pozycja o
naszych pragnieniach, które dzięki staraniom mogą się urzeczywistnić, dlatego
starajmy się tak czynić.
Moja ocena : 5,5/6
Książka została przeczytana w ramach wyzwania
Brzmi super. To w sumie książeczka o spełnianiu marzeń.
OdpowiedzUsuńps. napisałaś ,,Warto mieć ważenia'', chyba chodziło ci o marzenia?
Tak, dzięki ;)
Usuń:-)
Usuń:)
Usuńciekaw pozycja! na razie nie dla mnie, ale wiem komu ją polecę! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo wspaniale ;)
UsuńJak ja lubię takie książeczki! Patryczek (i Wikusia) też będą zachwyceni:))
OdpowiedzUsuńCudownie ;)
UsuńKupiłam Jagódkę, jak buduje bibliotekę - dzięki Tobie - wiesz, że lubię biblioteczne klimaty. A Jagódka jest bezbłędny, wspaniałe ilustracje - nie dziwię się, że Ci też się podoba:)
OdpowiedzUsuńTo bardzo się cieszę, że skłoniłam Cię do zakupu ;)
UsuńPrzepraszam, wiem, że to chamsko zabrzmi, ale w pierwszej chwili pomyślałam, że upadek przyczynił się do tego, że ślimak nabawił się kuku na muniu ;) Takie łupie skojarzenie.
OdpowiedzUsuńGeneralnie jestem ciekawa w jaki sposób Jagódka poradził sobie z niespełnionym marzenie kolegi. Naprawdę muszę rozejrzeć się za tą serią.
Mi takie skojarzenie nawet na myśl nie przyszło ;)
UsuńDziś odkryłam, że rośnie mi w rodzinie kolejna miłośniczka książek, może się zastanowię nad zakupem dla niej tej pozycji :)
OdpowiedzUsuńWarto ;)
UsuńFajna książeczka. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie ;)
Usuńcoraz bardziej podoba mi się ta seria :)
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
UsuńJuż niedługo w mojej rodzinie pojawi się dzieciątko :)
OdpowiedzUsuńJa jako przykładna ciocia powinnam już zacząć kompletować dla niego biblioteczkę :)
Z pewnością ;)
Usuń