Wydawnictwo: Papilon
Data wydania: 2012
Format : Książka
Ilość stron: 18
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf
Marcel Marlier, Gilbert Delahaye to autorzy wspaniałej serii o Martynce, która jest na polskim rynku już od kilkunastu lat.
Data wydania: 2012
Format : Książka
Ilość stron: 18
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf
Marcel Marlier, Gilbert Delahaye to autorzy wspaniałej serii o Martynce, która jest na polskim rynku już od kilkunastu lat.
Tym
razem Martynka wraz z klasą wybrała się na wycieczkę, gdzie miała poznać różne
rodzaje ptaków. Jeden kolega się spóźnił, jednak zdążył na czas. Następnie się
zagubił, gdyż szukał czegoś. Dla kogo i po co? Jak skończyła się ta historia?
W środę,
jak co 2 tygodnie wyruszyłam do miasta, aby kupić kolejny egzemplarz o
Martynce. Zawsze jest dla mnie zaskoczeniem, o czym tym razem będę miała okazję
przeczytać. Tylko raz się zawiodłam podczas czytania o balecie. Oprócz tego
książeczki z tej serii bardzo mi się podobają.
Gdy
zobaczyłam tytuł liczyłam, że w środku będzie opowieść o jakichś wróblach, czy
srokach, naszych polskich ptakach. Trochę się zawiodłam, gdyż w środku opisane
są przeważnie zagraniczne gatunki, których nazwę nawet niekiedy jest trudno
przeczytać. Uważam, że lepiej byłoby, gdyby dziecko poznawało polskie
zwierzęta, które można spotkać na co dzień.
Ilustracje były bardzo ładne, było
ich naprawdę sporo. Tekstu także była chyba większa ilość, niż w poprzednich
publikacjach. Całość ciekawa, zakończenie z pewnością wzruszające dla małych
czytelników. Mi się podobało.
Twórczość autorów poznaje już od
lat i cieszy się moją niezmierną sympatią. Nie wszystkie książki są jakieś
rewelacyjne, jednak bardzo je sobie cenię i z pewnością jeszcze nie raz
przeczytam coś o Martynce.
,,Martynka poznaje ptaki” to ciekawa opowieść, którą warto przeczytać, jeśli dziecko chce poznać nowy rodzaj ptactwa. Ja jednak żałuję, że zwierzęta są tak wyszukane, przez co niespotykane w naszych rejonach.
Moja ocena: 4,5/6
Książka została przeczytana w ramach wyzwania
7 cienkich po jednej opowieści, jeden grubszy i tą moją ,,Martynkę na wakacjach" z dzieciństwa;)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę serię jak byłam mała, a ostatnio zauważyłam, że moja siostra cioteczna ma już sporo egzemplarzy "Martynki" :) Muszę przyznać, że jest to na prawdę ciekawy zbiór historyjek dla najmłodszych czytelników. Na dodatek te piękne rysunki, które zaciekawią dziecko i opowiedzą historię, bo jak wiadomo nie każdy maluch potrafi czytać.
OdpowiedzUsuńNo dokładnie, świetna jest ta seria:)
UsuńSzkoda, że nie są opisane nasze polskie ptaki, tylko zagraniczne ;-(
OdpowiedzUsuńNo też żałuję właśnie.
UsuńSporo już ich zebrałaś, życzę Ci byś uzbierała całą kolekcję. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję:)
UsuńWidzę, że Twoja ulubiona seria trzyma się nieźle ;)
OdpowiedzUsuńNo dokładnie ;)
UsuńPo Twoich recenzjach Martynki widzę, że kolejne tomy mają bardzo zróżnicowany poziom, wszystko chyba zależy od tematu przewodniego.
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydaje, przekonamy się niebawem, jak wypadają kolejne tomy:)
Usuń