Czy istnieje coś takiego, jak urlop od bloga, czy może wręcz przeciwnie? Wyobrażacie sobie kilka dni odwyku, czy byście się bardzo źle czuli bez swojego miejsca w sieci:)
Ja przyznam szczerze, że nigdy nie porzucałam bloga, jednak nie oszukujmy się, że z miesiąca na miesiąc staje się on coraz bardziej czasochłonny. Trzeba przeczytać książkę, odwiedzić czytelników, napisać posty... To wszystko nie jest takie hop siup, z czego z pewnością zdajecie sobie sprawę. I nie, nie piszę tego posta dlatego, że mam plany zawieszenia bloga:)
Nie ukrywam, że urlop zawsze jest wskazany, nawet pasja kiedyś się nudzi, jeśli poświęcamy jej za wiele czasu. Mi już niebawem stuknie 8 miesięcy, więc już całkiem sporo. Jak to mówią byle do roku, a zaś już z górki:)
Urlop jest wtedy, kiedy nic nie piszemy, za to czytamy książkę przeznaczoną do recenzji, tak myślę ;)
OdpowiedzUsuńA ja myślę, że to nie ma urlopu, bo jednak robisz coś związanego z blogiem, nieprawdaż? :)
UsuńNo w sumie tak, ale zawsze to urlop od pisania notek ;) No i jednak czytasz nie tylko ze względu na to, że trzeba coś napisać na bloga, czyż nie? :)
UsuńZ tym się zgodzę, nie wszystko przecież opisuję, co przeczytam, bo by mi dnia nie starczyło:)
UsuńCzyta się z przyjemności, a blog też ma nią być:)
Dokładnie.
UsuńChoć ja jednak recenzuję wszystko, co czytam - mam poczucie, że wszystko jest godne, by o tym wspomnieć. Zawsze można kogoś zachęcić lub zniechęcić (byle mieć podstawy!) do danej pozycji.
No wiadomo, książkę, która mi się nie podoba lub mnie średnio zachwyca też opisuję:)
Usuńnie ma urlopu, bo nawet jak nic nie piszesz to ciągle myślisz, co tam nowego :) nawet przechodząc obok kiermaszu książek mam myśl ,,ooooo tę polecały blogerki, czemu nie wzięłam więcej kasy":)
OdpowiedzUsuńTeż sądzę, że nie można się od tego uwolnić, ta myśl, co kto napisał wciąż jest w mojej głowie:)
UsuńMoja Droga, ja byłam chora, kiedy musiałam na 3 dni wyłączyć bloga, gdy informatyk mi go rozbudowywał. teraz z ciężkim sercem, ale w końcu się zdecydowałam, że zrobię 5 dni przerwy z racji wyjazdy. Świat się nie zawali, czytelnicy zrozumieją. W końcu bloger też człowiek, odpocząć musi :)
OdpowiedzUsuńNo nie każdy musi, ale miłą odmianą jest to, że mogę wyjechać na dzień i o nic się nie martwić, jak usunęłam moderację:)
UsuńNo cóż, urlopu od książek nie potrzebuję, bo chyba bym tego nie zniosła :D natomiast kilka dni przerwy od bloga - to i owszem. Bloguję od kilku lat, ale bloga z recenzjami prowadzę dopiero trzy miesiące, a już mi się zdarzyło dodawać recenzje rzadziej. Może nie zarzuciłam go tak oficjalnie, ale przez tydzień nie miałam ani czasu, ani ochoty na pisanie. To się zdarza, ale czy można to nazwać urlopem, czy to jeszcze zbyt krótko? :)
OdpowiedzUsuńTo zależy, chyba zbyt krótko, każdy ma prawo do odpoczynku, choć niektórzy tego nie rozumieją:)
UsuńNawet nie spodziewałam się, że blogowanie aż tak mnie wciągnie :) Jak miałam ostatnio awarię internetu i przymusową przerwę, to czułam się z tym źle. Choć podejrzewam, że blogowanie może się kiedyś znudzić...
OdpowiedzUsuńZ pewnością może się znudzić, dlatego tym bardziej podziwiam kilkuletnie blogi i ich autorów, którym wciąż nie brakuje pasji:)
UsuńDokładnie, lepiej zmniejszyć i odetchnąć, niż w ogóle zrezygnować. szkoda tych kilku(nastu) miesięcy pracy i znajomości blogowych:)
OdpowiedzUsuńJa czasem odpuszczam sobie jedną sferę, np. dzień bez komentowania, dzień bez recenzowania, czasem nawet dzień bez czytania, ale raczej nie dłużej, bo miałabym ogromne zaległości...
OdpowiedzUsuńCzasem jednak nawet taka chwila wytchnienia pomaga ;)
Pozdrawiam.
Dokładnie ;) Takie jednodniowe przerwy są jak najbardziej wskazane, bo później to już się człowiek rozleniwia ;)
UsuńZa krótko "pracuję" w tej branży by móc wziąć sobie urlop. :P
OdpowiedzUsuńNa urlop to trzeba sobie zapracować ;)
UsuńMiałam urlop, przed maturą;) jak zacznę studia to nie wiem czy dalej bede prowadzić;)
OdpowiedzUsuńNo tak, zauważyłam, ale teraz wróciłaś z mnóstwem książek:)
UsuńJa bloguje już ponad 2,5 roku i jestem od tego uzależniona. Dla mnie dzień bez blogowych nowinek jest dniem straconym i czuje się, jak po odstawieniu narkotyków :-)
OdpowiedzUsuńJa też lubię poczytać, ale czasem potrzebuję chwili oddechu:)
UsuńUrlop od czasu do czasu jest potrzebny każdemu:) Ja wytrzymuję najwyżej kilka dni, potem wracam do blogowej rzeczywistości ze zdwojoną siłą:)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie próbowałam, ale pewnie byłoby podobnie;)
UsuńU mnie "urlop od bloga" przychodzi tak jakoś naturalnie, po prostu przychodzi okres, że nie chce mi się pisać, albo nie mam dostępu do internetu (też tak było :) )
OdpowiedzUsuńNo, raczej się go nie planuje, choć nie mogę stwierdzić tego na pewno;p
Usuń