Data wydania: 2012
Format : Książka
Ilość stron: 80
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, WAM
Elżbieta Wojnarowska stworzyła wspaniałą baśń, podczas
czytania niejednokrotnie miałam łzy w oczach.
Mama Kai i Krzysia zmarła przed kilkoma miesiącami. Wigilię
mieli spędzić tylko z ojcem, który niedawno stracił pracę. Dzieci miały spędzić
czas na obozie narciarskim, jednak opiekuna nie było na to stać. Mieli spędzić
ferie w lesie u wujka. To właśnie tam dowiedzieli się, że pozostaną tam przez
kolejne pół roku, gdyż ich tata wyjechał na ten czas do pracy do Ameryki. Krzyś nie umiał się z tym pogodzić, dlatego
wyszedł z domu. Wuj znalazł go prawie zamarzniętego, jego stan był krytyczny.
Został odwieziony do szpitala. Tymczasem w domku pojawiła się magiczna babina,
która poinformowała Kaję o Sprzedawcy czasu. Tylko on mógł uratować życie
Krzysia, jednak niełatwo było do niego dotrzeć. Rozpoczęła się walka z czasem…
Pierwsze, co rzuca się w oczy to przepiękna, sztywna oprawa
okraszona cudowną okładką. Ilustracje zawarte wewnątrz książki także są
przepiękne!
Treść już od pierwszych stron bardzo mi się spodobała. Nie
pamiętam już, kiedy ostatnio czytałam baśń, dlatego tym chętniej zabrałam się
za zapoznawanie się z tą pozycją. Już teraz mogę powiedzieć, że czuję się
usatysfakcjonowana.
Autorka poruszyła ważny problem straty bliskiej osoby, po śmierci której nasze życie traci sens. Nie każdy ma wolę walki. Kaja i Krzyś
byli bliźniakami, jednak to dziewczynka okazała się tą silniejszą. Tylko czy
jej brata mógł uratować Sprzedawca Czasu, jeśli on sam nie widział sensu?
Książkę przeczytałam bardzo szybko i z przyjemnością. Muszę
przyznać, że pod koniec niejednokrotnie miałam łzy w oczach, gdy czytałam o
poświęceniu się Kai, czy zwierząt z lasu. Warto pamiętać o tym, że w normalnym
życiu także warto poświęcić się dla drugiej osoby!
Z twórczością autorki zapoznałam się po raz pierwszy, jednak
z pewnością nie ostatni. Już zaczynam wypatrywać kolejnych jej pozycji, są po
prostu cudowne.
,,Sprzedawca czasu” to niezbyt gruba, jednak jakże ważna
baśń o sile prawdziwej miłości, która może pokonać wszelkie przeszkody, nawet
niechęć do życia!
Moja ocena : 5,5/6
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję
Książka została przeczytana w ramach wyzwania
Baśnie lubię czytać, gdyż czuje się, jakbym znów była dzieckiem, dlatego z miłą chęcią poznam ową książkę.
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię baśnie:)
UsuńWspaniała baśń powiadasz... :)
OdpowiedzUsuńTak sądzę:)
UsuńMiałam okazję ją poznać i bardzo mi się podobała, podobnie jak siostrzeńcowi:)
OdpowiedzUsuńTo się cieszę:)
UsuńMoim siostrzeńcom pewnie spodobałaby się :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością ;)
UsuńJaka piękna okładka, dzieciom na pewno się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Na pewno;)
UsuńW dorosłym życiu rzadko trafiam na nowe baśnie, zwykle są to wznowienia tych, które istnieją od wielu lat.
OdpowiedzUsuńTy znalazłaś taką perełkę wydaną w ubiegłym roku! Chętnie zapoznam się z książką gdy wpadnie mi w ręce.
Cieszę się ;)
Usuń