Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: 154
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, Zaczytani
,,Nestel” Pascal Fords
Pascal Fords stworzył pełną przygód opowieść o wiewiórze
Nestelu, tylko czy była ona warta mojej uwagi?
Nestel zdobył już pełnoletniość i miał rozpocząć poszukiwania pracy. Niestety, nie śpieszył się do jej podjęcia, więc ojciec
znalazł mu posadę. Wiewiór nie chciał jednak tam pracować. Dodatkowo wiewiórka
Patrycja chciała się z nim ożenić, na co nie miał ochoty. Postanowił więc
wyruszyć w wędrówkę na drugą stronę rzeki, aby tam odnaleźć las leszczynowy,
który zapewniłby mu majątek i sławę. Jednak życie bez krewnych okazało się
trudniejsze, niż sądził…
Książka nie jest zbyt gruba, ma nieco ponad 150 stron. Duże
litery ułatwiają szybkie czytanie. Nie mogę powiedzieć, żebym książkę
przeczytała błyskawicznie. Trochę mi się dłużyła, niektóre momenty były nudne i
po prostu nie na miejscu.
Gatunkowo ma być do bajka przeznaczona dla dzieci. Czy jednak
słowo ,,gnojku” pojawiające się co jakiś czas nadaje się do tej grupy wiekowej?
Nie sądzę!
Autor posługiwał się bardzo nowoczesnym językiem, nie wiem,
czy to dobrze, czy wręcz przeciwnie. Mnie taki zabieg odrobinę raził. Wiewiór
był bardzo nowoczesny, przebiegły, co chwilę kłamał. Znajomi z lasu postanowili
odwdzięczyć mu się w ten sam sposób…
Pozycja za wiele nie wniosła do mojego życia, jednak
postanowiłam ją przeczytać. Zakończenie dla mnie zupełnie niezrozumiałe, nie
wiem, czym to jest spowodowane.
Z twórczością autora zapoznałam się po raz pierwszy, lecz
nie wiem, czy mam jeszcze ochotę na jakieś inne jego powieści, jeśli tylko
gdzieś je zauważę. Będę musiała się nad tym zastanowić…
,,Nestel” to bajka, która z pewnością nie jest przeznaczona
dla najmłodszych czytelników. Znajdują się w niej wulgaryzmy, jakieś mało
śmieszne zwroty. Rozumiem, że bajki w telewizji są o wiele bardziej nasycone
takim słownictwem, jednak nie trzeba go powielać.
Moja ocena : 4/6
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu
Książka została przeczytana w ramach wyzwania
Początkowo chciałam ją wziąć do recenzji, ale okazało się, że to ksiązka dla dzieci - co mnie zdziwiło, bo wiewiór ma przygody, o których raczej nie czytuje się dzieciom. Po Twojej recenzji jestem tym bardziej pewna, że dobrze zrobiłam, nie zamawiając tej ksiązki i jeśli kiedyś miałabym swoje dzieci, to na pewno nie przeczytam im tej bajki. ;)
OdpowiedzUsuńJa też raczej dzieciom jej nie przeczytam. Raczej przygodowa, niż bajka ;)
UsuńCiekawa książka.. Ale ten zanadto nowoczesny język i niezrozumiałe zakończenie trochę mnie zraziły. :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się:)
UsuńAle trochę mnie zaintrygowało to, że niby książka dla dzieci a jednak nie do końca. ;)
UsuńMoim zdaniem jest dla starszych czytelników:)
UsuńMoja córka będzie zachwycona
OdpowiedzUsuńAha... No, jak uważasz...
UsuńKsiążka super właśnie co przeczytałam polecam wszystkim , i dziwie się Kiti że nowoczesny język jest przeszkodą a słowo gnojku to wulgaryzm...
UsuńNo każdy ma prawo odebrać książkę inaczej.
UsuńDzięki za przestrogę, już widzę jak sięgam po książkę na zajęciach "głośnego czytania" z dzieciakami w szkole i czerwienię się po czubki uszu podczas czytania.
OdpowiedzUsuńCiekawe co rodzice powiedzieliby, gdyby dzieci opowiedziały co usłyszały w szkole!
No, dopiero by miały, co opowiadać;p
Usuń