piątek, 11 stycznia 2013

,,Dzieciństwo w pasiakach" Bogdan Bartnikowski

Wydawnictwo: Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau
Data wydania: 2007
Format : E-book
Ilość stron: 165
Półka: posiadam
Do kupienia: E-Oświęcim


,,Dzieciństwo w pasiakach” Bogdan Bartnikowski

Bogdan Bartnikowski bardzo umiejętnie spisał swoje wrażenia z pobytu w Auschwitz, z punktu widzenia kilkuletniego chłopca.

Ludzie zostali umieszczeni w wagonach i wywiezieni, nie znali celu swojej przymusowej podróży. Był wielki ścisk, nie było jedzenia, panował ogromny chłód. Co chwilę obserwowali w jakim kierunku się poruszają. Po wielu dniach trudu i znoju dojechali do Auschwitz. Pozwolili im wziąć ze sobą tylko podręczny bagaż, który byli w stanie unieść. Musieli się wykąpać, ogolono im głowy. Następnie zostali umieszczeni w specjalnych budynkach, leżeli w ciasnocie po kilkudziesięciu na pryczach. Nie mieli, jak się odwrócić. Dzieci rozdzielono z matkami. Starsi chłopcy chodzili do pracy, rodziny nie mogły się widywać. Panował wielki głód, każdy kradł, kiedy tylko mógł. Nie obowiązywały żadne zasady, brak pożywienia był silniejszy od norm moralnych. Przełożeni nie traktowali ich , jak istotny ludzkie , lecz bili ich, kpili i doprowadzali do ich śmierci. Cyganie nie mieli życia w obozie, od razu ich palono w komorach gazowych. Przez ogrodzenie płynął prąd, aby nie można było uciec. Wydostanie się stamtąd było praktycznie niemożliwe. Marzeniem wszystkich przebywających w Auschwitz była wolność…

Akcja powieści toczy się w Auschwitz z czasach II wojny światowej.

Dzieci żyły w bardzo złych warunkach w obozie, nie miały butów, gdyż te, które przywieźli ze sobą z wolności już dawno się popsuły. Mimo wszystko próbowali trzymać się razem, bezpieczniej było zawsze w grupie.

Najbardziej wzruszyła mnie historia dwóch braci, którzy zostali oddzieleni od matki. Starszy co wieczór opowiadał młodszemu bajkę o wolności. Snuł w niej marzenia, Niemcy już zniknęli, nie było nikogo. Na zewnątrz znajdowało się dużo jedzenia, mogli się najeść do syta. Doskonale zdawali sobie sprawę, że ich opowiadania nie mają pokrycia w rzeczywistości.

Boże Narodzenie także musieli spędzić w obozie. Bogdan, korzystając z pudełka po margarynie wykonał szopkę, inny chłopiec namalował głowy postaci. Główny bohater dorysował im tułów i szaty. Była także choinka, którą załatwili starsi więźniowie. Panowała wigilijna atmosfera pomimo tych strasznych warunków, w jakich przyszło im żyć.

Kobiety były zarażane w obozie poprzez nacięcie skóry na udzie lub zastrzyk.  Na początku myślały, że była to szczepionka przeciwko tyfusowi, jednak okazało się, że miało to spowodować ich śmierć. Jednej kobiecie udało się odmienić swój los dzięki pomocy pielęgniarki. Była bardzo wytrwała, chodziła pomimo bólu, bardzo chciała żyć.

Pewien doktor wykonywał także badania na małych dzieciach, przeprowadzał na nich eksperymenty. Jeden chłopiec w ten sposób stracił wzrok. Na szczęście trafił do obozu chłopców, którzy bardzo o niego dbali. Nie dali mu zginąć.

Była też pewna kobieta, która postanowiła uchronić żydowskie dziecko, choć wiedziała, że było to zakazane. Po zabójstwie chłopca cały czas siedziała w miejscu, gdzie go zabili, choć inni, którzy nie znali tej historii , uważali ją za niepoczytalną.

Takich historii było o wiele więcej. Książkę po prostu trzeba przeczytać, aby zrozumieć ogrom bólu i smutku, jaki przyniosła wojna. Najbardziej jej skutki odczuwały bezbronne dzieci, które nie miały, jak się chronić.

Język powieści jest prosty, jednak książkę nie czyta się zbyt szybko. Porusza bardzo ważny problem życia w obozie podczas wojny. Ja podczas jej czytania miałam sprzeczne uczucia, po jej zakończeniu musiałam odczekać kilka dni, aby uświadomić sobie, co za straszną historię przeczytałam. Zdarzało mi się czytać o wojnie, jednak takiego okrucieństwa, jak w tym dziele jeszcze nie widziałam. Jest to jedna z tych książek, które na długo pozostaną w naszej pamięci po jej przeczytaniu.

Pierwszy raz spotkałam się z twórczością tego autora, właściwie przez przypadek. W przyszłości, gdy tylko będę miała okazję z chęcią sięgnę po inne jego pozycje.

,,Dzieciństwo w pasiakach: to poruszająca, a zarazem potrzebna książka, o której warto pamiętać.

Moja ocena : 5,5/6

20 komentarzy:

  1. Lubię wojenne książki, więc za tą się z chęcią rozejrzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym razem zupełnie odpuszczam. Jakoś nie mam teraz ochoty na taką literaturę.

    OdpowiedzUsuń
  3. od dnia ukończenia liceum nie sięgam po książki o tematyce wojennej :( obowiązkowe lektury źle wpływały na moją psychikę :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo poruszająca publikacja. Takie relacje z pobytu w Auschwitz z punktu widzenia małego chłopca mogą być niezwykle ,,mocne''. I chociaż nie przepadam za książkami wojennymi, to tym razem zrobię wyjątek, gdyż bardzo mnie zaciekawiła fabuła ,,Dzieciństwo w pasiakach".

    OdpowiedzUsuń
  5. Trudny temat i wzruszająca historia. Ksiązka może być doskonała, ale na pewno nie dla mnie i nie teraz. Jestem zbyt wrażliwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie za bardzo lubię czytać, aż tak poruszające.

      Usuń
  6. Muszę przeczytać, wspaniała książka

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś bardzo dla mnie, bo jeszcze nie czytałam o Auschwitz z perspektywy dziecka. Taka książka z pewnością wpływa na emocje. Cieszę się, że w ogóle o niej usłyszałam - znalazłaś prawdziwą perełkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie cierpię takich książek. Niestety nie skuszę się także na nią. Nigdy nie mogę się do takich lektur przełamać :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam literaturę (między)wojenną, dlatego "Dzieciństwo w pasiakach" znajduje się na mojej liście książek, które pragnę przeczytać. Uważam, że warto zapoznawać się z takimi pozycjami. Owszem, często są szokujące i brutalne, ale... to samo życie.

    OdpowiedzUsuń