Jakiś czas temu sięgnęłam po książkę ,,V2" tego autora, która wywarła na mnie spore wrażenie. Postanowiłam dać szansę jego najnowszej pozycji.
Tym razem przenosimy się w czasie do lat 30. XX wieku kiedy to miało odbyć się spotkanie w Monachium. Główny bohater był prawą ręką rządzących i mających coś do powiedzenia, miał dostęp do spotkań i niektórych materiałów wcześniej niż inni. Czy miało się to dla niego skończyć pomyślnie?
O ile ,,V2" wciągnęła mnie od początku i pochłonęło do samego końca, o tyle ,,Monachium" w moim odczuciu odrobinę mniej trzyma w napięciu do końca. Podobały mi się doskonale wybrzmiałe ostatnie sceny, które ukazały w świetle dziennym niektóre z tajemnic bohaterów.
Nie jest to zła książka, ale w porównaniu do swojej poprzedniczki wypada odrobinę słabiej. Nadal bardzo podobała mi się nuta przewodnią tej kilkuwątkowej i zaskakującej czytelniczej przygody. Mam nadzieję że w dorobku autora znajdę inne perełki, ponieważ jeśli chodzi o twórczość tego autora to mam co nadrabiać.
,,Monachium" to jedna z tych książek, które są obszerne, jednak nużące i ze spokojem można się z nią zapoznać w wolny wieczór.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu