,,Dni barbarzyńców. Życie na fali"
W dzieciństwie autora rodzina przeprowadziła się na Hawaje. Matka od zawsze lubiła towarzystwo innych ludzi, brakowało jej znajomych, a ojcu odwrotnie. William wstąpił do klubu surferskiego, brał udział w zawodach surfingowych. Na 11 urodziny dostał swoją deskę, rodzice pomogli mu zacząć surfować. Przez długi czas korzystał tylko z tej jednej deski.
Mimo tego, że autor miał przerwy w surfowaniu, cały czas ciągnęło go do wody. Publikacja dość dokładnie opisuje jego życie, to, jak czuł się na fali, jak wyglądały jego przerwy w surfowaniu. Powieść pełna jest pasji, ale też tęsknoty za tym, co się kocha. Mimo upływających lat William Finnegan nie zrezygnował całkowicie z surfowania.
Pozycja została wydana w standardowym formacie w miękkiej oprawie z dość, wydawałoby się, małą czcionką. Gdy jednak chwyciłam powieść w dłoń moje wątpliwości odeszły w niepamięć. Całość jest bardzo dobrze dopasowana i nawet ta mniejsza czcionka nie nastręcza trudności w lekturze.
,,Dni barbarzyńców. Życie na fali" Williama Finnegana to publikacja pełna pasji, miłości do surfingu, ale także opis życia autora, zmian jego miejsca zamieszkania i niesłabnącej tęsknoty za wodą. Idealna nie tylko dla miłośników sportów wodnych.
Moja ocena: 5/6
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu Znak
Lubię ludzi z pasją i nietypowymi zainteresowaniami,także pewnie czytałoby mi się tę książkę bardzo przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńSurfing mnie jakoś nigdy nie ciekawił, ale dla fanów będzie ok!
OdpowiedzUsuńTa książka na tyle mnie zaciekawiła, że jakiś czas temu umieściłam ją w poście z zapowiedziami wydawniczymi na czerwiec, który dzisiaj się pojawił. Od dziecka fascynował mnie surfing.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Lubię czytać o takich ludziach z pasją.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Wiola lubię czytać o ludziach z pasją, ale takim sportem jak surfing kompletnie się nie interesuję.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego wydania, więc będę miała ją na uwadze na przyszłość.
OdpowiedzUsuńNie jest to książka, która wpisałaby się w moje gusta czytelnicze ;)
OdpowiedzUsuńsurfing jakoś nigdy mi się nie podobał, nie do końca rozumiem ten klimat i tą fascynację
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic o surfingu, więc tym bardziej jestem ciekawa tego wydania.
OdpowiedzUsuńSkoro jest to obszerna autobiografia autora na pewno znajdzie uznanie wśród czytelników.
OdpowiedzUsuń