Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2016
Format : Książka
Liczba stron: 488
Półka: posiadam
Do kupienia: Egmont
Między pierwszym a drugim tomem różnica w dacie premiery wynosiła rok. Miedzy drugim a trzecim - tylko 7 miesięcy, ale i tak udało mi się już wszystko zapomnieć. Bardzo ciężko było mi się na nowo wgryźć w fabułę, a jednak przebrnęłam przez trzeci z pięciu tomów cyklu ,,Pięć Królestw".
Odnalezione zostały już dwie siostry, trzy pozostałe mogą żyć i nadal znajdować się w niebezpieczeństwie. Ich wytropienie jest praktycznie niemożliwe. Bohaterowie udają się do trzeciego z pięciu królestw, gdzie czeka na nich zupełnie nowa technika, inny krajobraz, ale ponownie niebezpieczeństwo. Cole jest ścigany przez Łowcę, któremu bardzo zależy na jego schwytaniu. Dlaczego? Czy chłopcu uda się uciec? W tym tomie bohaterowie ponownie będą musieli zmierzyć się z kolejnym potworem. Czy i tym razem zdołają go pokonać?
Nie mam pojęcia dlaczego, ale fabuła całkowicie mi wyleciała z głowy. Miałam nadzieję, że gdy zacznę czytać wszystko sobie przypomnę, ale nic takiego się nie stało i połowę bohaterów wcale nie kojarzyłam. Niemniej, nie mogę nic zarzucić światowi wykreowanymi przez Brandona Mulla. Został on jak zwykle stworzony perfekcyjnie i bardzo różnorodnie. Naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Odkrytych zostało też kilka nowych tajemnic, o których nie spodziewałabym się przeczytać na łamach tej serii.
Jak pisze autor, w tym tomie można zauważyć delikatne nawiązania do ,,Pozaświatowców" (nic nie skojarzyłam, ale tamtą serię czytałam dość dawno temu), które uwydatnią się w części czwartej. Nie trzeba jednak znać drugiego cyklu, by zrozumieć zdarzenia z ,,Pięciu Królestw". Brandon Mull zajmie się teraz pisaniem dalszych części Baśnioboru, więc dwa ostatnie tomy planuje wydawać w odstępie roku. Nie mam więc pojęcia, kiedy będą one miały premierę w Polsce i czy skuszę się na kontynuowanie serii. Mimo wszystko, myślę, że to zrobię, gdyż bardzo się w nią wciągnęłam i mimo tego, że zapomniałam wydarzenia z drugiego tomu, lektura była dla mnie przyjemnością.
,,Strażnicy kryształów. Pięć królestw" Brandona Mulla to już trzeci w pięciu tomów serii, z którą koniecznie trzeba się zapoznawać od początku. W cyklu chodzi o to, że dzieciaki z Ziemi trafiają na Obrzeża, skąd nie ma możliwości powrotu na stałe do swojego świata. Coś czuję jednak, że w ostatnim tomie okaże się to możliwe :)
Moja ocena: 4,5/6
Między pierwszym a drugim tomem różnica w dacie premiery wynosiła rok. Miedzy drugim a trzecim - tylko 7 miesięcy, ale i tak udało mi się już wszystko zapomnieć. Bardzo ciężko było mi się na nowo wgryźć w fabułę, a jednak przebrnęłam przez trzeci z pięciu tomów cyklu ,,Pięć Królestw".
Odnalezione zostały już dwie siostry, trzy pozostałe mogą żyć i nadal znajdować się w niebezpieczeństwie. Ich wytropienie jest praktycznie niemożliwe. Bohaterowie udają się do trzeciego z pięciu królestw, gdzie czeka na nich zupełnie nowa technika, inny krajobraz, ale ponownie niebezpieczeństwo. Cole jest ścigany przez Łowcę, któremu bardzo zależy na jego schwytaniu. Dlaczego? Czy chłopcu uda się uciec? W tym tomie bohaterowie ponownie będą musieli zmierzyć się z kolejnym potworem. Czy i tym razem zdołają go pokonać?
Nie mam pojęcia dlaczego, ale fabuła całkowicie mi wyleciała z głowy. Miałam nadzieję, że gdy zacznę czytać wszystko sobie przypomnę, ale nic takiego się nie stało i połowę bohaterów wcale nie kojarzyłam. Niemniej, nie mogę nic zarzucić światowi wykreowanymi przez Brandona Mulla. Został on jak zwykle stworzony perfekcyjnie i bardzo różnorodnie. Naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Odkrytych zostało też kilka nowych tajemnic, o których nie spodziewałabym się przeczytać na łamach tej serii.
Jak pisze autor, w tym tomie można zauważyć delikatne nawiązania do ,,Pozaświatowców" (nic nie skojarzyłam, ale tamtą serię czytałam dość dawno temu), które uwydatnią się w części czwartej. Nie trzeba jednak znać drugiego cyklu, by zrozumieć zdarzenia z ,,Pięciu Królestw". Brandon Mull zajmie się teraz pisaniem dalszych części Baśnioboru, więc dwa ostatnie tomy planuje wydawać w odstępie roku. Nie mam więc pojęcia, kiedy będą one miały premierę w Polsce i czy skuszę się na kontynuowanie serii. Mimo wszystko, myślę, że to zrobię, gdyż bardzo się w nią wciągnęłam i mimo tego, że zapomniałam wydarzenia z drugiego tomu, lektura była dla mnie przyjemnością.
,,Strażnicy kryształów. Pięć królestw" Brandona Mulla to już trzeci w pięciu tomów serii, z którą koniecznie trzeba się zapoznawać od początku. W cyklu chodzi o to, że dzieciaki z Ziemi trafiają na Obrzeża, skąd nie ma możliwości powrotu na stałe do swojego świata. Coś czuję jednak, że w ostatnim tomie okaże się to możliwe :)
Moja ocena: 4,5/6
Wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem Egmont.
Nie czytałam jeszcze pierwszego tomu, więc wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuńTen tom mam już na półce i niebawem się z nim zapoznam :)
OdpowiedzUsuńMulla znam jedynie z Baśnioboru, czasem chcę poznawać jego książki, a czasem zdaje mi się, że za stara jestem... :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mull <3 Zakochałam się w nim :D Muszę teraz poznać jego wszystkie książki haha
OdpowiedzUsuń