Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2016
Format : Książka
Liczba stron: 416
Półka: posiadam
Liczba stron: 416
Półka: posiadam
Do kupienia: Media Rodzina
Kerstin Gier pokochałam za trylogię ,,Czerwień rubinu". Początkowo nie skojarzyłam, że ,,Silver. Pierwsza księga snów" także jest jej autorstwa. Gdy to do mnie dotarło, postanowiłam się z nią zapoznać.
Liv wraz z siostrą były przyzwyczajone do tego, ze średnio co rok musiały zmieniać miejsce zamieszkania z racji rozwodu rodziców i zawodu ich mamy, która była wykładowcą na uniwersytecie. Tym razem miały zamieszkać w Londynie. Ta przeprowadzka nie zaczęła się szczególnie dobrze, gdyż dziewczynki zostały zatrzymane na lotnisku, bo pies wyczuł jakiś śmierdzący ser. Następnie dowiedziały się, że ich mama ma nowego partnera, a to jeszcze nie koniec. Liv przez przypadek przeniosła się do świata snów swojego, być może, przyrodniego brata. Wkrótce czwórka przyjaciół miała ją poprosić o pewną przysługę...
Książka początkowo jest dość niemrawa, fabuła nie wnosi nic do sprawy, a akcja jest dość powolna. Około 50 strony jednak wszystko zaczyna nabierać tempa, pojawia się więcej snów. Czytając ,,Silver. Pierwsza księga snów" miałam wrażenie, jak bym zapoznawała się z serią Magie Stiefvater, z tym, że ta Kerstin Gier jest napisana przystępniejszym językiem i jest wciągająca. Przeczytałam ją w kilka godzin. Dzięki powiększonej czcionce czyta się ją bardzo szybko. Zakończenie także jest bardzo zaskakujące - chodzi mi o scenę na cmentarzu. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.
Nie mogę nie wspomnieć o przepięknym wydaniu powieści. Jest ona w sztywnej oprawie. Dodatkowo wewnątrz na niektórych stronach są motywy kwiatowe podobne do tych z okładki. Publikacja zawiera także kilka fragmentów z anonimowego bloga, gdzie autorka opisuje uczniów szkoły w niekorzystnym świetle i jest o wszystkim jak najlepiej poinformowana. ten motyw przypominał mi wątek z PLL. Jak myślicie, kto jest tajemniczą autorką bloga? Tego niestety nie dowiemy się w tej części.
,,Silver. Pierwsza księga snów" Kerstin Gier różni się od ,,Trylogii czasu" już chociażby rysem fabularnym, jednak obie serie czyta się bardzo szybko. W ,,Silver" irytowała mnie prawie 16-letnia Liv, która zachowywała się, jak by miała lat 13. Autorka mogła napisać, że po prostu tyle ma i było by po sprawie :) Jeśli lubicie świat snów, tajemniczego demona zachęcam do zapoznania się z tą lekturą.
Liv wraz z siostrą były przyzwyczajone do tego, ze średnio co rok musiały zmieniać miejsce zamieszkania z racji rozwodu rodziców i zawodu ich mamy, która była wykładowcą na uniwersytecie. Tym razem miały zamieszkać w Londynie. Ta przeprowadzka nie zaczęła się szczególnie dobrze, gdyż dziewczynki zostały zatrzymane na lotnisku, bo pies wyczuł jakiś śmierdzący ser. Następnie dowiedziały się, że ich mama ma nowego partnera, a to jeszcze nie koniec. Liv przez przypadek przeniosła się do świata snów swojego, być może, przyrodniego brata. Wkrótce czwórka przyjaciół miała ją poprosić o pewną przysługę...
Książka początkowo jest dość niemrawa, fabuła nie wnosi nic do sprawy, a akcja jest dość powolna. Około 50 strony jednak wszystko zaczyna nabierać tempa, pojawia się więcej snów. Czytając ,,Silver. Pierwsza księga snów" miałam wrażenie, jak bym zapoznawała się z serią Magie Stiefvater, z tym, że ta Kerstin Gier jest napisana przystępniejszym językiem i jest wciągająca. Przeczytałam ją w kilka godzin. Dzięki powiększonej czcionce czyta się ją bardzo szybko. Zakończenie także jest bardzo zaskakujące - chodzi mi o scenę na cmentarzu. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.
Nie mogę nie wspomnieć o przepięknym wydaniu powieści. Jest ona w sztywnej oprawie. Dodatkowo wewnątrz na niektórych stronach są motywy kwiatowe podobne do tych z okładki. Publikacja zawiera także kilka fragmentów z anonimowego bloga, gdzie autorka opisuje uczniów szkoły w niekorzystnym świetle i jest o wszystkim jak najlepiej poinformowana. ten motyw przypominał mi wątek z PLL. Jak myślicie, kto jest tajemniczą autorką bloga? Tego niestety nie dowiemy się w tej części.
,,Silver. Pierwsza księga snów" Kerstin Gier różni się od ,,Trylogii czasu" już chociażby rysem fabularnym, jednak obie serie czyta się bardzo szybko. W ,,Silver" irytowała mnie prawie 16-letnia Liv, która zachowywała się, jak by miała lat 13. Autorka mogła napisać, że po prostu tyle ma i było by po sprawie :) Jeśli lubicie świat snów, tajemniczego demona zachęcam do zapoznania się z tą lekturą.
Moja ocena: 5/6
Może się skuszę. Fabuła jest intrygująca.
OdpowiedzUsuńpodoba mi się okładka :) a ksiązka w sumie zapowiada się ciekawie
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się bardzo intrygująca :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie kręci mnie ta książka, więc odpuszczę ją sobie.
OdpowiedzUsuńDobrze, że jednak książka nabiera tempa. Nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńŚwiat snów mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńAle wtedy, co z romansem? 13 latka i romans? :P A tak dwie pieczenie na jednym ogniu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.