Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2018
Format: Książka
Liczba stron: 384
Liczba stron: 384
Do kupienia: Gandalf
Listopad i grudzień to doskonały czas, by zagłębić się w kolejną świąteczną opowieść. Tym razem mój wybór padł na ,,Siedem cudów" Agaty Przybyłek.
Mnogość bohaterów może początkowo przerażać i zasiać nieco zamieszania. Mamy Monikę, maćka i ich rodziców. Dziewczyna dorabia w drogerii, chłopak chce się oświadczyć, matka pracuje, a ojciec jest już w dojrzałym wieku i nie przypuszcza, jak niemiła niespodzianka go spotka.
Jest też Ania, która jest sama w ciąży, bo jej chłopak nie chce mieć z nią nic wspólnego, więc nie powiedziała mu o dziecku. Mamy też Konrada, który kiedyś był z Moniką, a obecnie martwi się o to, by zaliczyć najbliższe kolokwium.
Losy tych wszystkich bohaterów są ze sobą w jakiś mniej lub bardziej pokręcony sposób powiązane. Wszyscy zmierzają do tego, by w ich życiu zdarzył się cud. Czasem mały, ale na pewno wigilijny.
Z twórczością Agaty Przybyłek zaczęłam się zapoznawać dopiero w tym roku. ,,Siedem cudów" jest ósmą książką jej autorstwa, którą miałam okazję przeczytać. Nie ukrywam, że polubiłam je pióro, dlatego nie mogłam doczekać się lektury tej świątecznej lektury.
Autorka oddała narrację bardzo dużej ilości bohaterów, co sprawiało, że początkowo nieco mi się myliło, kto się czym zajmuje. Bardzo szybko jednak wciągnęłam się w ich życie i wspólnie z nimi przeżywałam te kilka dni przed Bożym Narodzeniem.
,,Siedem cudów" Agata Przybyłek nie jest złą pozycją. To typowa świąteczna publikacja, która daje szansę na lepsze jutro. Autorka pokazuje, że dla każdego z nas cud może oznaczać coś zupełnie innego.
Moja ocena: 4.5/6
Książka została przeczytana w ramach wyzwania WyPożyczone
Listopad i grudzień to doskonały czas, by zagłębić się w kolejną świąteczną opowieść. Tym razem mój wybór padł na ,,Siedem cudów" Agaty Przybyłek.
Mnogość bohaterów może początkowo przerażać i zasiać nieco zamieszania. Mamy Monikę, maćka i ich rodziców. Dziewczyna dorabia w drogerii, chłopak chce się oświadczyć, matka pracuje, a ojciec jest już w dojrzałym wieku i nie przypuszcza, jak niemiła niespodzianka go spotka.
Jest też Ania, która jest sama w ciąży, bo jej chłopak nie chce mieć z nią nic wspólnego, więc nie powiedziała mu o dziecku. Mamy też Konrada, który kiedyś był z Moniką, a obecnie martwi się o to, by zaliczyć najbliższe kolokwium.
Losy tych wszystkich bohaterów są ze sobą w jakiś mniej lub bardziej pokręcony sposób powiązane. Wszyscy zmierzają do tego, by w ich życiu zdarzył się cud. Czasem mały, ale na pewno wigilijny.
Z twórczością Agaty Przybyłek zaczęłam się zapoznawać dopiero w tym roku. ,,Siedem cudów" jest ósmą książką jej autorstwa, którą miałam okazję przeczytać. Nie ukrywam, że polubiłam je pióro, dlatego nie mogłam doczekać się lektury tej świątecznej lektury.
Autorka oddała narrację bardzo dużej ilości bohaterów, co sprawiało, że początkowo nieco mi się myliło, kto się czym zajmuje. Bardzo szybko jednak wciągnęłam się w ich życie i wspólnie z nimi przeżywałam te kilka dni przed Bożym Narodzeniem.
,,Siedem cudów" Agata Przybyłek nie jest złą pozycją. To typowa świąteczna publikacja, która daje szansę na lepsze jutro. Autorka pokazuje, że dla każdego z nas cud może oznaczać coś zupełnie innego.
Moja ocena: 4.5/6
Książka została przeczytana w ramach wyzwania WyPożyczone
Akurat mam ostatnio ochotę na świąteczne pozycje.
OdpowiedzUsuńWyjątkowo w tym roku mam ogromne parcie na gwiazdkowe książki, więc rozejrzę się za tym tytułem. :)
OdpowiedzUsuńNie mam parcia na książki w klimacie świąt...
OdpowiedzUsuńMoże się przełamie , nigdy nie czytałem.
Cos dla mnie :)
OdpowiedzUsuń