środa, 6 grudnia 2017

,,Psiego najlepszego, czyli był sobie pies na święta" Bruce W. Cameron

Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2017
Format : Książka
Liczba stron: 296
Do kupienia: Wydawnictwo Kobiece

Wciąż nie mogę przekonać się do lektury książki ,Był sobie pies" tego autora, ale za to postanowiłam skusić się na jego drugą pozycję pt. ,,Psiego najlepszego, czyli był sobie pies na święta".

John nigdy nie miał swojego czworonoga ani za bardzo nie znał się na opiece nad psami. Pewnego dnia zupełnie niespodziewanie stał się nowym właścicielem nie tylko jednego psa, ale ciężarnej suczki! Niestety, Lucy urodziła martwe szczeniaki, ale w wyniku szczęśliwego zbiegu okoliczności mężczyźnie udało się uratować pięć innych szczeniąt. Czy poradzi sobie z opieką nad całą gromadką?

Muszę przyznać, że w prawdziwym życiu nieco obawiam się niektórych psów, jednak od zawsze uwielbiałam wszystkie filmy z tymi słodziakami w roli głównej. Gdy tylko zobaczyłam, że ma mieć premierę najnowsza pozycja Bruce'a W. Camerona wiedziałam, że wcześniej czy później będę chciała się z nią zapoznać. Idealnie wpasowuje się w świąteczny klimat.

Głównym tematem tej powieści jest oddanie psów na wychowanie zupełnie nie znającej się na tym osobie, pojawia się także wątek schroniska i ofiarowania zwierząt jako prezentów bożonarodzeniowych. Osobiście jestem zdania, że adopcja obojętnie jakiego stworzenia powinna być decyzją przemyślaną, gdyż wiążemy się na lata i musimy ponosić za to odpowiedzialność.

,,Psiego najlepszego, czyli był sobie pies na święta" to nieco nostalgiczna, ale niezwykle ciepła pozycja świąteczna z pieskami w roli głównej. Zakończenie związane ze szczeniakami jest niezwykle wzruszające. W publikacji pojawia się także nienachalny wątek miłosny, który daje nadzieję na szczęśliwe uczucie po przykrych przejściach.

Moja ocena: 5,5/6

Za egzemplarz książki dziękuję Business & Culture


2 komentarze: