Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2017
Format : Książka
Liczba stron: 304
Do kupienia: Gandalf
Joanna Sykat ma na swoim koncie dość sporo powieści obyczajowych, jednak to ,,Niebo pod Śnieżką" zainteresowało mnie najbardziej. Postanowiłam sprawdzić, czy twórczość autorki przypadnie mi do gustu.
Ojciec Kingi zmarł kilka tygodni temu, a matka od kilku lat przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Choć lekarz twierdzi, że z pacjentką nie jest aż tak źle, jak to sugeruje jej postawa, chora i tak nie wyraża chęci zmian. Od lat nienawidzi fiołków, ale nie wiadomo dlaczego tak się dzieje. Podczas poszukiwań innych rzeczy Kinga odnajduje bluzkę i fotografię matki, na której ma wpiętego pięknego fiołka. Co się stało, że bohaterka zaczęła je tak nienawidzić?
Książka wciąga już od pierwszych stron, czyta się ją bardzo przyjemnie. Jako tako nie jest podzielona na duże rozdziały, ale co jakiś czas zdarzają się * jako zmiana myśli. Bardzo duża rolę odgrywają fiołki i dzieciństwo Ingi, z którego nie ma żadnych zdjęć! Do tego dochodzą malownicze Kowary, z którymi jej los jest nierozerwalnie związany. Tylko w jaki sposób?
Powieść jest bardzo ciekawa, przeszłość miesza się tutaj z teraźniejszością. Bardzo podobała mi się postać Oci i Maksa oraz odwzorowanie i jako takie przedstawienie pacjentów szpitala psychiatrycznego. Publikacja bardzo dobrze pokazuje, w jaki sposób jedna decyzja może zaważyć nie tylko na życiu naszym, ale także całej rodziny.
,,Niebo pod Śnieżką" Joanny Sykat to powieść z bardzo otwartym zakończeniem. Nie mam pojęcia, czy będzie kontynuacja, ale jestem usatysfakcjonowana z pierwszego spotkania z twórczością tej autorki. Polecam Wam tę książkę jeśli lubicie dobre powieści obyczajowe.
Moja ocena: 5/6
Joanna Sykat ma na swoim koncie dość sporo powieści obyczajowych, jednak to ,,Niebo pod Śnieżką" zainteresowało mnie najbardziej. Postanowiłam sprawdzić, czy twórczość autorki przypadnie mi do gustu.
Ojciec Kingi zmarł kilka tygodni temu, a matka od kilku lat przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Choć lekarz twierdzi, że z pacjentką nie jest aż tak źle, jak to sugeruje jej postawa, chora i tak nie wyraża chęci zmian. Od lat nienawidzi fiołków, ale nie wiadomo dlaczego tak się dzieje. Podczas poszukiwań innych rzeczy Kinga odnajduje bluzkę i fotografię matki, na której ma wpiętego pięknego fiołka. Co się stało, że bohaterka zaczęła je tak nienawidzić?
Książka wciąga już od pierwszych stron, czyta się ją bardzo przyjemnie. Jako tako nie jest podzielona na duże rozdziały, ale co jakiś czas zdarzają się * jako zmiana myśli. Bardzo duża rolę odgrywają fiołki i dzieciństwo Ingi, z którego nie ma żadnych zdjęć! Do tego dochodzą malownicze Kowary, z którymi jej los jest nierozerwalnie związany. Tylko w jaki sposób?
Powieść jest bardzo ciekawa, przeszłość miesza się tutaj z teraźniejszością. Bardzo podobała mi się postać Oci i Maksa oraz odwzorowanie i jako takie przedstawienie pacjentów szpitala psychiatrycznego. Publikacja bardzo dobrze pokazuje, w jaki sposób jedna decyzja może zaważyć nie tylko na życiu naszym, ale także całej rodziny.
,,Niebo pod Śnieżką" Joanny Sykat to powieść z bardzo otwartym zakończeniem. Nie mam pojęcia, czy będzie kontynuacja, ale jestem usatysfakcjonowana z pierwszego spotkania z twórczością tej autorki. Polecam Wam tę książkę jeśli lubicie dobre powieści obyczajowe.
Moja ocena: 5/6
Wymieszanie przeszłości z teraźniejszością to fajny motyw.
OdpowiedzUsuńMnie intryguje najbardziej sam fakt, że matka głownej bohaterki przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Do tego otwarte zakończenie, które uwielbiam. Nie czytam zbyt dużo powieści obyczajowych, ale po tą chętnie sięgne.
OdpowiedzUsuńPiękna, refleksyjna powieść z nieoczywistym finałem.
OdpowiedzUsuńZachęcająca recenzja :)
OdpowiedzUsuńNie do końca przepadam za otwartymi zakończeniami, jednak nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńFajnie się zapowiada, będę musiała poszukać u siebie w mieście tej pozycji ;)
OdpowiedzUsuńLiczymy na kontynuację tej historii, choć takie zakończenie daje sporo możliwości do własnej interpretacji tej historii. Przyłączamy się do poleceń, bo po książkę zdecydowanie warto sięgnąć - jest idealna szczególnie na kilka wakacyjnych wieczorów. :) Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuń