Wydawnictwo: Wilga
Data wydania: 2015
Format : Książka
Liczba stron: 240
Liczba stron: 240
Do kupienia: Gandalf
Shannon Hale znana jest przede wszystkim z serii Ever After High, która ukazuje baśniowe postacie w innym świetle. Autorka napisała też jednak czwarty tom do siedmiotomowej serii ,,Spirit Animals", w której każdy tom tworzył inny autor.
Meilin jest załamana śmiercią ojca. Przyjaciele jednak nie mogą poddawać się tym ciężkim chwilom i wyruszają na poszukiwanie niedźwiedzicy polarnej. Liczą na to, że uda im się zdobyć jej amulet, który pomoże im w walce z Pożeraczem. Niestety, od niemal samego początku wszystko idzie nie tak jak powinno.
Między lekturą trzeciego i czwartego tomu minęły prawie dwa lata. Przez ten czas w głowie pozostał mi bardzo ogólny zarys fabuły. Początkowo było dość ciężko wciągnąć mi się w tę historię, ale w pewnym momencie coś zaskoczyło i czytałam z naprawdę sporym zainteresowaniem. Część faktów zaczęłam sobie przypominać. Choć nie wszystko jeszcze pamiętam, z przyjemnością będę kontynuować tę serię.
Cała seria jest wydana po prostu w cudowny sposób. Mimo tego, że książki mają zazwyczaj po 250 stron są w twardej oprawie, z pięknym złoconym grzbietem. Wyglądają naprawdę bardzo elegancko. Na końcu czwartego tomu znajduje się kod do gry, w której można stworzyć swojego zwierzoducha. Żałuję jedynie, że gra jest w języku angielskim.
Wracając jednak do książki, muszę wspomnieć o tym, że jest ona pełna niespodziewanych zwrotów akcji. Gdy wydaje nam się, że bohaterom jakoś się powiedzie, wszystko obraca się o 180 stopni i znajdują się w niemałych tarapatach. Przed nimi jednak jeszcze trzy tomy przygód, więc na brak wrażeń z pewnością nie będą narzekać.
,,Spirit Animals. Tom 4. Ogień i lód" to seria dość zróżnicowana. W ogólnym rozrachunku cieszę się, że wróciłam do jej lektury i już nie mogę doczekać się dalszej lektury Abeke, Conora, Meilin, Rollana, ich zwierzoduchów i przyjaciół.
Moja ocena: 5/6
Shannon Hale znana jest przede wszystkim z serii Ever After High, która ukazuje baśniowe postacie w innym świetle. Autorka napisała też jednak czwarty tom do siedmiotomowej serii ,,Spirit Animals", w której każdy tom tworzył inny autor.
Meilin jest załamana śmiercią ojca. Przyjaciele jednak nie mogą poddawać się tym ciężkim chwilom i wyruszają na poszukiwanie niedźwiedzicy polarnej. Liczą na to, że uda im się zdobyć jej amulet, który pomoże im w walce z Pożeraczem. Niestety, od niemal samego początku wszystko idzie nie tak jak powinno.
Między lekturą trzeciego i czwartego tomu minęły prawie dwa lata. Przez ten czas w głowie pozostał mi bardzo ogólny zarys fabuły. Początkowo było dość ciężko wciągnąć mi się w tę historię, ale w pewnym momencie coś zaskoczyło i czytałam z naprawdę sporym zainteresowaniem. Część faktów zaczęłam sobie przypominać. Choć nie wszystko jeszcze pamiętam, z przyjemnością będę kontynuować tę serię.
Cała seria jest wydana po prostu w cudowny sposób. Mimo tego, że książki mają zazwyczaj po 250 stron są w twardej oprawie, z pięknym złoconym grzbietem. Wyglądają naprawdę bardzo elegancko. Na końcu czwartego tomu znajduje się kod do gry, w której można stworzyć swojego zwierzoducha. Żałuję jedynie, że gra jest w języku angielskim.
Wracając jednak do książki, muszę wspomnieć o tym, że jest ona pełna niespodziewanych zwrotów akcji. Gdy wydaje nam się, że bohaterom jakoś się powiedzie, wszystko obraca się o 180 stopni i znajdują się w niemałych tarapatach. Przed nimi jednak jeszcze trzy tomy przygód, więc na brak wrażeń z pewnością nie będą narzekać.
,,Spirit Animals. Tom 4. Ogień i lód" to seria dość zróżnicowana. W ogólnym rozrachunku cieszę się, że wróciłam do jej lektury i już nie mogę doczekać się dalszej lektury Abeke, Conora, Meilin, Rollana, ich zwierzoduchów i przyjaciół.
Moja ocena: 5/6
Nie kojarzę dokładnie tej serii. Na pierwszy rzut oka przypomina mi jednak trochę "Kroniki Spiderwick" bądź książki z cyklu Ulysses Moore. :)
OdpowiedzUsuńNiespodziewane zwroty akcji to coś, co lubię. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńSerii nie znam, ale jak ślicznie wydana :)
OdpowiedzUsuń