niedziela, 2 października 2016

,,Miasto glin" Karin Slaughter

Wydawca: Muza
Data wydania: 2016
Format : Książka
Liczba stron: 512
Do kupienia: Muza

Karin Slaughter ma na swoim koncie co najmniej kilkanaście powieści. Do tej pory zapoznałam się jedynie z pierwszym tomem jej serii kryminalnej ,,Zaślepienie" i oddzielną powieścią, ,,Miastem glin" właśnie. Jak wypadło to czytelnicze spotkanie?

W Atlancie, 1974 rok, zostają zamordowani policjanci. Ktoś każe im uklęknąć i strzela prosto w głowę. Nie wiadomo, kto jest Strzelcem. Do policji dołączą Kate, której koleżanki nie wróżą długiej przyszłości. Po pierwsze, jest kobietą, a po drugie, niewiele wie. Dopiero rozpoczyna swoją policyjną karierę. Jej partnerką zostaje Maggie Lawson. Czy obu paniom uda się wytropić Strzelca? Jest to o tyle mało prawdopodobne, że to panowie prowadzą śledztwo i nikt nie za bardzo dopuszcza je do sprawy.

Nieco obawiałam się objętości tej książki, bo mimo wszystko przeczytanie ponad 500 stron publikacji zajmuje sporo czasu. Na szczęście moje obawy szybko się rozwiały i z ,,Miastem glin" zapoznałam się praktycznie w pół dnia. Bardzo szybko wciągnęłam się w tę fabułę i nie mogłam oderwać się do samego końca. Karin Slaughter umiejętnie podsuwa nam tożsamość Strzelca, jednak wprawiony czytelnik może być pewien, że to tylko pisarskie zmyłki. Prawdziwa bomba ma dopiero nadejść.

Karin Slaugher w swojej najnowszej książce nie stroni od kilku brutalnych opisów bójek, noża w oku, odłamka kuli w kręgosłupie. Nie pozostawia także bez echa tego, jak traktowało się kobiety w policji, ale też w domu. W swojej najnowszej powieści nie omija tematu Żydów, którzy z pewnością nie mieli łatwo. Największą uwagę zwraca na doprowadzenie do końca sprawy Strzelca.

,,Miasto glin" to naprawdę świetna książka, względem której miałam wysokie oczekiwania i zostały w pełni spełnione. Jak już wspomniałam, czyta się ją naprawdę szybko i z naprawdę sporym zainteresowaniem. Jeśli przerażają Was kilkunastotomowe serie, możecie zacząć od odrębnej powieści ,,Miasto glin", która na pewno Was nie zawiedzie. Cała akcja powieści toczy się praktycznie w cztery dni, a na końcu przechodzimy do kolejnego poniedziałku.

Moja ocena: 6/6


Za egzemplarz książki dziękuję Business & Culture

6 komentarzy:

  1. Nie miałam jeszcze okazji poznać książek Slaughter, ale to właśnie jej najnowsza powieść najbardziej mnie interesuje. Już sam opis jest bardzo sugestywny, a jeśli jest tak jak piszesz, to zapowiada się naprawdę dobry kryminał :)

    OdpowiedzUsuń
  2. az tak dobrze? to chyba wiem co robic xD jada do ksiegarni? :D pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że Twoje oczekiwania zostały zaspokojone ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro tak wysoko oceniasz tę książkę, to muszę koniecznie ją poznać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się ciekawie. Nie słyszałam o niej wcześniej.

    OdpowiedzUsuń