Blog książkowy dla dzieci i dorosłych: Życiowe piątki

Jak już pewnie wiecie, ostatnie prawie 2 tygodnie spędziłam w Kaliningradzie. Postanowiłam więc podzielić się skrótowo z Wami tym, gdzie byłam i co robiłam. Wszystkie miejsca i inne potrzebne informacje zostaną opisane w ciągu najbliższych 2 miesięcy na naszym blogu podróżniczym Sisters92, na który już teraz Was serdecznie zapraszam.

Do Kaliningradu pojechałyśmy 11. kwietnia. Najpierw udałyśmy się pociągiem do Gdańska, a stamtąd autobusem do Kaliningradu (koszt 500 rubli lub 45 złotych - ruble wychodzą taniej). Przez kolejne dni miałyśmy zajęcia z kursu Język rosyjski w biznesie, a w międzyczasie zwiedziłyśmy Centralny Park, byłyśmy w labiryncie luster, ZOO, odwiedziłyśmy Muzeum Bunkier, zobaczyłyśmy wszystkie bramy i fortyfikacje miejskie i muzea, które się znajdowały przy niektórych bramach, Muzeum bursztynu, Wyspę Kanta, Wioskę rybacką, płynęłyśmy statkiem, Muzeum Historyczno-Artystyczne, byłyśmy na wieży widokowej, widziałyśmy rysunki na wydziale BFU, jadłyśmy w restauracji Tata w kuchni. Z braku czasu i chęci nie udało nam się odwiedzić morza, Ogrodu Botanicznego i Parku Wypoczynku, Muzeum Katedra w Królewcu i Muzeum Oceanu Światowego w Kaliningradzie. Mamy więc powód, by wrócić tam kolejnym razem :) Udało nam się za to nabyć sporo słodyczy, gier, puzzli. Jak macie jakieś bliższe pytania odnośnie jakiejś części wpisu, piszcie w komentarzach, to Wam odpiszę szybciej, niż pojawią się wpisy z tego miasta.