środa, 14 stycznia 2015

,,Kamienna cisza" Kjell Eriksson

Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2014
Format : Książka
Liczba stron: 336
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf

Kjell Eriksson to autor co najmniej 10-tomowej serii kryminalnej. W Polsce na razie zostało wydane 5 części, ja miałam okazję zapoznania się z czwartą. Nieznajomość poprzednich tomów nie przeszkadzała mi w odbiorze powieści.

Josefin i jej córeczka Emily jak co roku wybierały się na cmentarz do zmarłej krewnej. Dziewczynka zbierała kwiatki, pytała matki, czy może odbiec kawałek dalej. Rodzicielka nie zgodziła się, czego przez kolejne minuty swojego życia na pewno żałowała. Gdyby się na to zgodziła mogłaby uchronić córkę przed śmiercią. Wjechał w nie samochód, który obie osoby pozbawił życia.

Gdy siostra wypożyczała mi tę książkę z biblioteki była pewna, że jest to pierwszy tom. Wewnątrz jest oznaczony jako trzeci, jednak według daty wydawania wynika, że jednak czwarty. Nie przeszkadzało mi to w niczym, gdyż szybko wciągnęłam się w zabójstwo dwóch osób. Byłam bardzo ciekawa dalszych losów śledztwa, jednak nie dane mi było je szybko poznawać. Stopniowanie napięcia i ujawnianie nowych faktów na pewno jest niewątpliwym atutem tej powieści. Pojawia się także ciąg dalszy życia osobistego Ann, czyli prowadzącej śledztwo. Te momenty trochę mnie nużyły i moim zdaniem były niepotrzebnie aż tak rozbudowane.

W książce strasznie drażniło mnie to, że Ann była w nowej sytuacji życiowej. Już niemal od samego początku czytelnik może zorientować się, co jej ,,dolega", a sama bohaterka niczego się nie domyśla przez następnych kilkadziesiąt stron! Zachowuje się tak, jak by nie odczuwała pewnych symptomów, a gdy już się o tym dowiaduje nie za bardzo zmienia swoje nawyki natychmiast. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, aby ktoś dobrze myślący mógł tak postąpić. Nawet ja, która nie miałam z tym nic wspólnego od razu domyśliłam się, co za tajemnica dotycząca Ann wyjdzie na jaw za jakiś czas.

Kryminał jest skonstruowany w dobry sposób, aczkolwiek zakończenie wprawiło mnie w niemałe zdumienie. Nie, nie miało to nic wspólnego ze spektakularnym podsumowaniem śledztwa. Autor zakończył książkę w sposób nietypowy i zdumiewający. Właściwie nie mam pojęcia po co czytałam całość, wydaje mi się, jakbym zmarnowała czas na tę powieść, ostatnie strony mnie nie zadowalają. Podczas czytania całości nie czułam szybszego bicia serca, nie czułam, że muszę skończyć pozycję natychmiast. Zapoznawałam się z nią przez 3 dni i z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że książka nie jest rewelacją. Być może kiedyś trafię w bibliotece na inne tomy, nie wiem jednak, czy się z nimi zapoznam.

,,Kamienna cisza" to książka, która była finalistką nagrody dla najlepszej powieści roku Szwedzkiej Akademii Literatury Kryminalnej, jednak mnie nie usatysfakcjonowała. Mamy tutaj do czynienia z morderstwami, nic nie jest takie, jak się wydaje. Powieść momentami bywa groteskowa, wręcz śmieszna. Nie jest to najlepszy kryminał, jaki czytałam w ostatnim czasie. Dość dobrze się jednak przy nim odprężyłam i to jest najważniejsze.

Moja ocena: 4/6

10 komentarzy:

  1. Lubię kryminały, chętnie się zapoznam z tą książką, ale nie jest moim priorytetem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tak teraz myślę dość sporo czasu po przeczytaniu to najbardziej zapada w pamięć z książek, które przeczytałam w ostatnim czasie.

      Usuń
  2. Całe szczęście, że nieznajomość poprzednich tomów nie przeszkadzała w odbiorze niniejszej powieści. W takim razie będę mieć ją na uwadze jeśli przypadkiem trafi w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja może przeczytam pozostałe tomy, jak trafię na nie w bibliotece.

      Usuń
  3. Jestem ciekawa tego zdumiewającego zakończenia. Zaintrygowałaś mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do teraz siedzi mi w głowie, choć książkę skończyłam jakiś czas temu.

      Usuń
  4. Na razie zatem raczej po nią nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest przeciętna. Myślę, że jest sporo lepszych.

      Usuń
  5. Oooo, ja też nie lubię jak bohaterka się zachowuje, jakby nic nie wiedziała, a czytelnik sobie tylko myśli: o matko... Chyba po nią nie sięgnę, na pewno są lepsze książki.

    OdpowiedzUsuń