Już od najmłodszych lat uwielbiałam wszelkiego rodzaju gry planszowe. Najbardziej podobały mi się takie, gdzie przesuwało się pionkiem określoną ilość pól, choć na przykład miło wspominam także Ślimaka, czy zbieranie grzybów. Jako że lubię wszelkiego rodzaju tajemnice nie mogłam nie skusić się na grę Mumia. Wyścig w bandażach, która okazała się być bardzo trafionym pomysłem na spędzenie wolnego niedzielnego popołudnia. Z racji tego, że uwielbiam zwierzęta zdecydowałam się także na grę Pędzące jeże, gdyż miałam okazję widzieć jej pierwowzór, czyli Pędzące żółwie. Tutaj może nie odczułam jakiegoś wow, jednak jeśli lubicie tę grę możecie także miło spędzić z nią czas.
Zacznę może od pierwszej gry, w którą mieliśmy okazję zagrać, czyli Mumia. Wyścig w bandażach. Rozgrywka, zgodnie z tym, co jest napisane na pudełku, trwa ok. 30 minut. W instrukcji dołączonej do całości znajduje się rysunek, z którego wynika, jak z poszczególnych kafelków ułożyć planszę do gry. Nie ukrywam, że bardzo nam to pomogło. Dodatkowo wszystko zostało bardzo dokładnie objaśnione, nie miałyśmy problemu ze zrozumieniem zasad zabawy. Zawsze w razie potrzeby można zerknąć na kartki z opisem, które cały czas mogą leżeć przed nami. Na raz może grać od 2-6 graczy w różnym wieku. Istnieje możliwość gry w wersji dla początkujących i dla zaawansowanych. My skusiłyśmy się na tę pierwszą i nie żałujemy, gdyż bardzo miło spędziłyśmy czas. Nieskromnie powiem, że nawet udało mi się wygrać. Co prawda, Mumia. Wyścig w bandażach kosztuje ok. 80 zł, myślę jednak, że zdecydowałabym się na jej zakup, gdybym mogła bliżej poznać jej wnętrze, co i Wam przedstawiam. Dla niektórych jej koszt może być trochę wygórowany, jednak zapewniam, że jest warta swojej ceny. Dodatkowo po zakończeniu rozgrywki nie trzeba kafelków wkładać z powrotem w tekturowe plansze z otworami. Można je schować do foliowego, zamykanego woreczka, w wyniku czego istnieje o wiele mniejsza szansa, że się uszkodzą podczas kolejnego ich wyjmowania. Ja, jak i moja rodzina, jesteśmy zadowoleni, że dzięki Mumia. Wyścig w bandażach mogliśmy tak miło spędzić czas. Gra przeznaczona jest już dla graczy od 8 lat.
~*~
Jak już wspomniałam wyżej, miałam raz okazję oglądać rozgrywki graczy w grę Pędzące żółwie. Całkiem miło mi się to oglądało, dlatego też postanowiłam skusić się na planszówkę Pędzące jeże, która jest oparta na podobnych zasadach. Na raz w rozgrywkach mogą brać udział 4 osoby. Do gry została dołączona także instrukcja, która bardzo dokładnie wyjaśnia, jak rozpocząć grę i ile kart przypada na jednego gracza. Głównym celem jest dotarcie do mety i zdobycie jak największej ilości punktów, które wymienia się później na żetony. Pędzące jeże dostarczają także rozrywki, można z nimi miło spędzić czas, jednak to Mumia. Wyścig w bandażach stała się naszym faworytem. Odnośnie Pędzących jeży, jeśli lubicie Pędzące żółwie i dobrze orientujecie się w zasadach gry to opisywana gra także Wam się spodoba. Jej atutem mogą być także o wiele mniejsze gabaryty pudełka, można ją łatwiej przewozić, czy nosić ze sobą. Jej cena to ok. 53 zł, jednak nie wiem, czy zdecydowałabym się na jej zakup. Być może z czasem poczuję ten efekt wow, jednak na razie nic takiego nie nastąpiło. Powtarzam jednak, że jest to odczucie tylko moje i moich bliskich, którzy razem ze mną grali w Pędzące jeże. Jeśli jednak zwrócić uwagę na integrację rodziny i znajomych to w tej roli sprawdzi się znakomicie. Jedna rozgrywka trwa ok. 20-30 minut i może być miłym przerywnikiem pomiędzy innymi obowiązkami.
Podsumowując, Mumia. Wyścig w bandażach zawładnęła naszym sercem i stała się miłym sposobem na wspólne spędzenie czasu. Pomimo swojej dość wysokiej ceny na pewno skusiłabym się na jej zakup. Odnośnie gry Pędzące jeże, jestem zadowolona, że mogłam poznać tę grę bliżej, jednak nie odczułam wielkiego zachwytu. Jest jednak sporo tańsza, a poza tym wzorowana jest na Pędzących żółwiach, które mają wielu zwolenników. Wybór należy do Was, czy chcecie się skusić na którąś z tych gier.
rewelacja! bardzo fajna zabawa i fajna okładka! ;)
OdpowiedzUsuńNo, superowa!
UsuńFajne są gry planszowe, ale trzeba mieć z kim w nie grać, a ja niestety nie mam obecnie partnera do gier :)
OdpowiedzUsuńJa też jakoś nie mam, ale namówiłam Paulinę i mamę i grałyśmy :)
UsuńJak ja dawno nie grałam w żadną grę planszową.
OdpowiedzUsuńJa też jakoś nie, dlatego nadrabiam.
Usuńuwielbiam planszówki, a te wyglądają całkiem przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza Mumia mi się podoba.
UsuńCóż, jeśli planszówka, to ja preferuję 'Grę o Tron' :P
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że istnieje.
UsuńMy w niedzielne popołudnia tez robimy sobie czas gier :) najczęściej jest to "Bingo" lub "W lesie, W sadzie" :)
OdpowiedzUsuńNie znam niestety takich gier.
Usuń