sobota, 25 stycznia 2014

,,Serenada zmierzchu" Tracie Peterson

Wydawca: WAM
Data wydania: 2014
Format : Książka
Ilość stron: 344
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, WAM


Tracie Peterson w swoim życiu napisała ponad 80 powieści. Wśród nich znalazła się także trylogia ,,Pieśń Alaski", która mnie osobiście zachwyciła!

Tym razem opowieść toczyła się kilkanaście lat po zakończeniu poprzedniego tomu. Główny wątek został poświęcony Britcie, która teraz miała już 24 lata i wróciła do Sitki, aby przemyśleć swoje życiowe decyzje. Na miejscu jednak czekała na nią niemiła niespodzianka, z którą musiała się zmierzyć. Czy dała sobie z nią radę? Czy poprzez pobyt w rodzinnych stronach udało jej się podjąć właściwą decyzję dotyczącą jej dalszego życia i kariery muzycznej?

Po zakończeniu drugiego tomu miałam zaraz ochotę na to, aby zapoznać się z trzecią częścią, która zarazem była zwieńczeniem trylogii. Na szczęście nie musiałam długo czekać na ten moment i w piątkowe popołudnie mogłam na nowo zagłębić się w przygody, troski, zmartwienia, ale także radości całej rodziny głównych bohaterów. Co prawda uwaga była skierowana głównie na Britcie, jednak nie zabrakło także opisów sytuacji z życia bliskich jej osób.

W tej części, chyba najbardziej ze wszystkich, został bardzo wyszczególniony motyw Boga w naszym życiu. Na pierwszy plan wysunęło się tutaj przebaczenie, ale także wiara w to, żeby pogodzić się z własnym losem. Ze słów autorki jednoznacznie możemy wyczytać, że wierzy ona w to, że Bóg czuwa nad nami i że wszystkie jego decyzje mają dla nas określone skutki, ale też jakiś cel. Powiem szczerze, że po przeczytaniu tej książki spojrzałam na pewne rzeczy inaczej. Jestem bardzo zadowolona z tego faktu, że miałam okazję, aby się z nią zetknąć.

Dzięki lekkiemu stylowi autorki ta książka wciągnęła mnie i wprost niezauważalnie minęła mi jej lektura. Każda strona była dla mnie odkrywaniem dalszych losów bohaterów. Przez 3 tomy zdążyłam już się z nimi zżyć, dlatego też z niemałym żalem opuszczam tą trylogię. Jestem jednak pewna, że z pewnością w przyszłości jeszcze nie raz do niej zajrzę, gdyż mam tam swoje ulubione fragmenty.

Podsumowując, cała trylogia zasługuje na uwagę. W tej nieznacznie zostały przypomniane także sytuacje, które wydarzyły się w poprzednich tomach. Ja bardzo się cieszę, że miałam okazję, aby się z nią zapoznać. Już po 1 części wiedziałam, że trylogia ,,Pieśni Alaski" jest przeznaczona wprost dla mnie.

,,Serenada zmierzchu" to piękna, romantyczna, pouczająca, ale i wzruszająca opowieść wieńcząca opowieść. Bardzo miło spędziłam z nią czas i Wam także serdecznie ją polecam. Jeśli jeszcze nie znacie twórczości tej autorki to warto to zmienić, gdyż ja jestem nią po prostu zachwycona!

Moja ocena: 5,5/6

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję 



10 komentarzy:

  1. Tym razem idealnie trafiłaś mój czytelniczy gust, gdyż uwielbiam romantyczne historie, przy których mogę się trochę powzruszać;) Dlatego z ogromną przyjemnością poznam powyższą ksiązkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu nie? Dałabym szansę tej trylogii.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Muszę Cię zmartwić, ale ta książka ze zmierzchem nie ma nic wspólnego, co pewnie zauważyłaś po przeczytaniu wpisu:)

      Usuń
  4. Nie znam twórczości tej autorki, ale chętnie poznam.

    OdpowiedzUsuń
  5. 80 książek? Dużo! Lubię wielotomowe powieści, więc myślę, że ta seria będzie dla mnie idealna, jak znajdę trochę czasu :)

    OdpowiedzUsuń