czwartek, 26 września 2013

,,Rewolucja rodzinna z małymi stópkami w tle” Magdalena Dintar

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2013

Format : Książka

Ilość stron: 122
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, Zaczytani

Magdalena Dintar to matka wychowująca dziecko, która postanowiła napisać o swoich odczuciach związanych z macierzyństwem.

Nie u każdej mamy miłość do dziecka przychodzi zaraz po ujrzeniu na teście dwóch kresek. U niektórych jest to znacznie później, u innych trzeba poczekać jeszcze znacznie dłużej. Tak było też w przypadku autorki. Nie od razu zrozumiała, co ją czeka. Po urodzeniu Iskierki chciała wszystko robić sama, jednak szybko zrozumiała, że tak się nie da. Bardzo szybko wróciła także do pracy. Jak udało jej się pogodzić wszystkie zajęcia?

Jak wyznaje sama autorka impulsem do napisania tej książki było to, że ktoś z jej bliskiego kręgu otoczenia też zdecydował się  na ten krok. Pani Magdalena nie chciała pozostać w tyle i także postanowiła wydać książkę.

Pozycję czyta się dość przyjemnie, jako takie zapiski blogowe lub też pamiętnikowe matki wychowującej dziecko. Nie zawsze jest wspaniale i warto o tym mówić. Z tym się zgodzę. Nie stwierdziłabym jednak, że książka jest poradnikiem. Jest to raczej zbiór faktów, z którymi musiała się zmierzyć Magdalena Dintar.

Lektura tej książki nie zajęła mi sporo czasu, choć tekstu jest bardzo dużo i został wydrukowany małą czcionką, co nie ułatwiało mi czytania. Podział na rozdziały sprawiał, że można przerwać w dowolnym momencie. Na końcu znajdowała się także bibliografia – kilkanaście książek oraz dwa blogi mam, na które zdaniem autorki warto zwrócić uwagę.

Nie mogę napisać, że ta pozycja była nudna, bo wcale tak nie było. Moim zdaniem była średnia. Autorka opisywała swoje życie, więc nie sposób mi go oceniać. Starała się jednak ukazać, że model idealnej Matki Polki powoli odchodzi w zapomnienie i coraz więcej mam ukazuje prawdziwe oblicze macierzyństwa. Nie ma samych dobrych chwil, są też te gorsze, przez które trzeba przebrnąć.

,,Rewolucja rodzinna z małymi stópkami w tle” to książka, która zainteresowała mnie ze względu na ładną okładkę, która przyciąga wzrok. Spodziewałam się po niej czegoś z rodzaju poradnika, a otrzymałam prawdziwą opowieść matki przedstawioną z trudami macierzyństwa. Sami zdecydujcie, czy chcecie dać jej szansę.

Moja ocena: 4/6

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu



22 komentarze:

  1. ja to przechodzę i mam odczucia w realu więc odpuszczę :) i jakoś mnie nie kusiło do tej pozycji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mnie też książka nie zachęca.Córa ma już 2.5 roku, najlepszą szkołę i tak da życie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie okładka ciekawa, ale treść zupełnie nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie dla mnie. Przynajmniej nie teraz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Och, jak ja nie lubię małej czcionki! Ale okładka i tytuł są super.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tematyka nie dla mnie, ale okładka jest boska!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mam ochoty na przeciętne powieści, gdy wokół tyle jest naprawdę fantastycznych, dlatego tym razem jednak podziękuje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, że niewiele straciłam nie zapoznając się z nią.

    OdpowiedzUsuń
  9. W sumie to dałabym szansę. Dlaczego nie :)

    OdpowiedzUsuń