niedziela, 16 czerwca 2013

,,Ludzie Julya” Nadine Gordimer

Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: 208
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf , Wydawnictwo M

Nadine Gordimer to południowoafrykańska noblistka, która stworzyła opowieść o różnicach kulturowych ludzi o różnych kolorach skóry.

Wojna zmusiła Bama i jego rodzinę do opuszczenia miasta. Zatrzymali się w wiosce u swojego ówczesnego służącego, Julya, który zapewnił im mieszkanie. Nie mogli się jednak zbytnio rozgłaszać ze swoim pobytem. Mężczyzna był dla nich bardzo miły, tylko nie robił tego bezinteresownie, o czym wówczas biali ludzie jeszcze nie wiedzieli…

Na książkę miałam ochotę już dość długo. Wszystko za sprawą Marty z Książeczek synka i córeczki, która swoją recenzją zachęciła mnie do tej pozycji. Trochę czasu jednak minęło zanim przesyłka do mnie dotarła, a ja zabrałam się za jej czytanie.

Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tematyką o ,,białych” i ,,czarnych”. Nigdy wcześniej nie czytałam powieści o ich różnicach kulturowych. Całość rozgrywała się w 1980 roku, gdy panowała wojna.

July, który początkowo wydawał się wybawcą rodziny szybko przestał nim być. Rodzina nie zorientowała się, że zależy mu tylko na własnym dobrze. W dodatku nie był zachwycony z pracy u nich, o czym nigdy wcześniej nie wspominał. Maureen, żona Bama, znalazła w domu ich służącego różne rzeczy…

Powieść podzielona została na rozdziały. Każdy oznaczony był kołem, w zależności od posuwania się naprzód było ono zapełniane czarnym tuszem. Na końcu wszystko się dopełniło.

Zakończenie dość zaskakujące, zagadkowe. Autorka pozostawiła sobie drogę do napisania kolejnych części, które mam nadzieję ukażą się w przyszłości.

Z twórczością pisarki zapoznałam się po raz pierwszy, jednak z przyjemnością sięgnęłabym po kontynuację powieści, gdyby ukazała się na polskim rynku.

,,Ludzie Julya” to zestawienie ze sobą dwóch kultur, ukazanie ich psychiki, sposobu myślenia. Nie zawsze wdzięczny służący musi okazać się dobrodusznym wybawcą… Nie jest to z pewnością pozycja łatwa, jednak moim zdaniem warto poświęcić jej swój czas.

Moja ocena: 5,5/6

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję :


20 komentarzy:

  1. Kontynuacja raczej nie wchodzi w grę, ale inne powieści Gordimer też są godne uwagi. Czytałam jeszcze "Zrozumieć życie".
    Natomiast te "koła zapełniane czarnym tuszem" to graficzne przedstawienie kolejnych faz księżyca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie osobiście książka się nie podobała. Tematyka była ciekawa, ale dla wykonanie gorsze - strasznie ciężko było mi przez nią przebrnąć ;)
    Pozdrawiam,
    Mai

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie tematyki bardzo lubię, zapełnianie kółka czarnym kolorem ciekawy pomysł. Nawet nie gruba. To będzie mój must have na lipiec:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, chciałabym dopaść tą książkę. Tematyka wojenna przeważnie jest ciekawa, poza tym Twoja wysoka recenzja . Zaprasza http://qltura.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, to raczej chodzi o psychologię, niż o wojnę:)

      Usuń
  5. Nie wiem, czy przeczytam, może się skuszę, aczkolwiek nie są to moje klimaty...

    http://in-corner-with-book.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię od czasu do czasu przeczytać takie psychologiczne historie, które zmuszają do refleksji i zadumy, dlatego będę miała na uwadze tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie, że nie lubię takich historii w ogóle, ale nie lubię takich czytać. Raczej nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolejna interesująca książka. Gdzie ja ją upchnę w grafiku??
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń