Data wydania: 2010
Format : Książka
Ilość stron: 336
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf
Monika Mularczyk postanowiła napisać historię opartą na faktach, ta pozycja jest jej debiutem literackim.
Nina w wieku 7 lat straciła matkę, ojciec zmarł już
wcześniej. Nie miała żadnej rodziny, więc miała zostać oddana do pogotowia
opiekuńczego. Znalazła się także u rodziny zastępczej, w której nie była dobrze
traktowana. Było tam dużo dzieci, mieli znoszone ubrania, byli wychudzeni.
Dodatkowo ojczym molestował dziewczynkę, aż w końcu ją zgwałcił. To wtedy Nina
postanowiła uciec…
Na książkę trafiłam przez przypadek podczas pobytu w punkcie
taniej książki w moim mieście. Przyznaję, że skusiłam się na nią zachęcona
opisem z okładki i tym, że historia jest prawdziwa. Od czasu do czasu czytam o
takich strasznych rzeczach, więc tym razem także postanowiłam się z nią
zapoznać. Książka co prawda ukazała się 3 lata temu, jednak nigdy wcześniej o
niej nie słyszałam.
Moim zdaniem opis pobytu Niny u rodziny zastępczej i jej
ucieczka pojawił się za szybko, prawie już na początku powieści. Oczekiwałam
jakichś dłuższych opisów jej pobytu w rodzinie zastępczej po śmierci matki.
Całość napisana w sposób prosty, jednak książka jakoś nie wzbudzała
we mnie żadnych uczuć. Nie miałam jakiejś wielkiej ochoty, aby skończyć ją, jak
najszybciej. Podczas jej czytania pozostawałam obojętna. Rozumiem, że jest to
debiut literacki autorki, więc nie można oceniać go też zbyt surowo.
Pozycję przeczytałam, choć jakoś mnie do niej nie ciągnęło.
Ogólnie nie żałuję, że postanowiłam się z nią zapoznać, jednak istnieje wiele
innych książek, które mogłabym w tym czasie przeczytać. Nie chciałabym się
jednak zrażać do twórczości autorki, więc może kiedyś jeszcze przeczytam jakąś
inną jej powieść, jeśli na nią trafię.
,,Brudny dotyk” to przerażająca historia Niny, która
wydarzyła się naprawdę. Nie jest może książką doskonałą, jednak jeśli nie
będziecie mieli co robić to możecie się z nią zapoznać. Mnie osobiście za
bardzo nie zachwyciła.
Moja ocena : 4/6
Nie jestem pewna, czy by mi się spodobała. Może spróbuję kiedyś za nią się zabrać...
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
Może tak ;)
UsuńJa mam zamiar po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńTo czekam na Twoją opinię ;)
UsuńSzkoda, że niezbyt dobra ta książa, bo już miałam na nią ochotę czytając tytuł
OdpowiedzUsuńNo może Tobie się spodoba.
UsuńSzkoda, że tak powierzchownie została przez autorkę potraktowana ta książka. Myślałam, że mimo, iż jest to debiut będzie znacznie ciekawsza i emocjonująca. No cóż,trudno, nie będę jej szukać.
OdpowiedzUsuńNiestety, ale nie.
UsuńTo na pewno nie jest pozycja dla mnie, spasuję. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
I tak bywa.
UsuńZdaję sobie sprawę z tego, że książka porusza niezwykle trudny i przerażający problem, ale na pewno sięgnę po nią.
OdpowiedzUsuńCieszę się.
UsuńA mi bardzo się podobała. Też o niej jakiś czas temu pisałam:
OdpowiedzUsuńhttp://basiapelc.blogspot.com/2013/03/brudny-dotyk-monika-mularczyk.html